Współpraca i zagrożenie - Chiny w polityce Niemiec

184
25.11.2022

Pandemia COVID-19 i rosyjska agresja na Ukrainę oraz wywołane przez nie zaburzenia łańcuchów dostaw zintensyfikowały prowadzoną w Niemczech debatę nad pożądanym kształtem relacji niemiecko-chińskich. Rząd kanclerza Scholza postrzega Chiny jako jednocześnie partnera i rywala. Zmniejszenie zależności od Chin jest trudne ze względu na jej skalę i na siłę prochińskiego lobby biznesowego. Dwuznaczna postawa Niemiec będzie powodowała napięcia w relacjach z partnerami, w tym z USA, oraz konflikty w ramach koalicji rządzącej. Niemcy w dalszym ciągu będą rozwijały relacje handlowe z Chinami, blokując jednocześnie chińskie inwestycje w newralgicznych branżach.

THOMAS PETER / Reuters / Forum

Relacje gospodarcze z Chinami

Chiny zajmują pierwsze miejsce na liście partnerów handlowych Niemiec. W 2021 r. wartość niemieckiego importu z Chin, przede wszystkim elektroniki i podzespołów, wyniosła 143 mld euro, a eksportu – 103 mld euro. Chiny pozostają drugim po USA rynkiem zbytu dla takich towarów jak samochody oraz maszyny i urządzenia. Według badań instytutu IFO z Kilonii gwałtowne odcięcie od współpracy z Chinami oznaczałoby spadek PKB Niemiec o 1,4%, czyli recesję.

Ważnym elementem współpracy gospodarczej są inwestycje. W latach 2018–2021 bezpośrednie inwestycje zagraniczne niemieckich firm stanowiły aż 46% ogólnej wartości zagranicznych inwestycji w ChRL. Największymi inwestorami są firmy z najważniejszych gałęzi niemieckiego przemysłu – motoryzacyjne (m.in. BMW i Volkswagen) oraz chemiczne (BASF).

Chińskie inwestycje w Niemczech cechuje powiązanie interesów gospodarczych z celami politycznymi – pozyskiwaniem nowych technologii i zwiększaniem stopnia uzależnienia gospodarek krajów Zachodu. Chińskie firmy wykupują udziały w niemieckich przedsiębiorstwach z branż związanych m.in. z elektromobilnością, produkcją farmaceutyków i sprzętu medycznego. Proces ten spowolnił z powodu coraz większego oporu politycznego wobec chińskich przedsięwzięć gospodarczych. 

Oprócz deficytu handlowego i powiązania inwestycji z polityką wyzwaniem dla Niemiec i innych państw Europy pozostaje skala uzależnienia od dostaw surowców z ChRL. 75% litu wykorzystywanego m.in. w produkcji akumulatorów oraz 45% metali ziem rzadkich niezbędnych przy produkcji turbin wiatrowych jest importowanych z tego państwa.

Mimo skali zależności i ryzyka związanego z inwestowaniem w krajach autorytarnych firmy Volkswagen i BASF planują kolejne inwestycje w Chinach. Decyzje te wynikają zarówno z chęci maksymalizacji zysków, jak i z chińskiego lobbingu w Niemczech. Podobnie jak Rosja, także Chiny wykorzystują wpływy byłych polityków, m.in. byłego ministra spraw wewnętrznych Hansa-Petera Friedricha. Kierowane przez niego stowarzyszenie China-Brücke budzi kontrowersje z powodu niejasnych źródeł finansowania.

Ostrożniejsze stanowisko niż managerowie koncernów i lobbyści zajmuje część stowarzyszeń branżowych, z wpływowym Federalnym Związkiem Przemysłu Niemieckiego na czele. Jego prezes Sigfried Russwurm ostrzega i rząd, i menedżerów przed zbyt dużą jednostronną zależnością od Chin.  

Wymiar polityczny relacji z Chinami

Umowa koalicyjna SPD, Zielonych i FDP określa Chiny mianem partnera i konkurenta, a w niektórych aspektach także rywala systemowego, co jest zbieżne ze stanowiskiem KE. Określenia te są bardziej stanowcze niż zapisane w umowie koalicyjnej ostatniego rządu kanclerz Merkel, w której skupiano się na szansach wynikających dla niemieckiej gospodarki z rozwoju Chin.

Stosunek do Chin obrazują wypowiedzi kanclerza Scholza, a także prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera i przewodniczącego SDP Larsa Klingbeila. Wskazują oni na konieczność redukcji „jednostronnych zależności” niemieckiej gospodarki od Chin, jednak bez dokonywania radykalnego zerwania czy ograniczenia więzów gospodarczych. Dostrzegając zagrożenia wynikające z zależności od Chin, Niemcy będą dążyły do podtrzymania modelu globalizacji, który umożliwia czerpanie korzyści z eksportu i wolnego handlu. W obliczu rosnących napięć między demokratycznym Zachodem a autorytaryzmami realizacja takiej taktyki może być jednak trudna.

Dodatkowym czynnikiem, który wywołał debatę na temat pożądanego kształtu relacji z Chinami, jest coraz bardziej asertywnaantyzachodnia polityka tego państwa. Według ujawnionego przez media projektu strategii rządu wobec ChRL priorytetem ma być zwiększanie odporności na ewentualne naciski ze strony tego państwa poprzez dywersyfikację dostaw i magazynowanie surowców. W sferze wartości Niemcy uznają, że prawa człowieka są niepodważalne i niepodzielne niezależnie od wszelkich różnic kulturowych.

W koalicji rządzącej stosunek do Chin stał się przedmiotem kontrowersji. Ostrożny kurs kanclerza i SPD krytykują Zieloni i liberałowie. Wskazują, że nadmierne przywiązanie do współpracy gospodarczej z autorytarnym mocarstwem stanowi powtórzenie błędów polityki wobec Rosji. Zieloni, a zwłaszcza minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock, podnosili także argumenty dotyczące łamania praw człowieka, konsolidacji władzy w rękach Xi Jinpinga i rosnącego napięcia wokół Tajwanu.

Lawirowanie między koniecznością zwiększania bezpieczeństwa i niezależności technologicznej a chęcią dalszego czerpania korzyści ze współpracy gospodarczej z Chinami przekłada się na sprzeczne kroki podejmowane przez rząd i struktury państwa. Z jednej strony, mimo ostrzeżeń służb i ministerstw kanclerz Scholz wyraził zgodę na przejęcie przez chińską firmę żeglugową COSCO 24,9% udziałów w terminalu przeładunkowym w porcie w Hamburgu. Postawa kanclerza (poprzedniego burmistrza miasta) związana była z chęcią wsparcia hamburskiego portu dzięki stałemu powiązaniu go z tak dużym armatorem jak COSCO, co forsował obecny burmistrz Peter Tschentscher z SPD. Z drugiej strony ministerstwo gospodarki zablokowało jednak sprzedaż firmy ELMOS z Dortmundu (zajmującej się produkcją półprzewodników) szwedzkiej spółce Silex, która wchodzi w skład chińskiej grupy Sai MicroElectronics.

Kontrowersje polityczne oraz obawy opinii publicznej towarzyszyły także wizycie kanclerza Scholza w Chinach 4 listopada. Według sondaży 74% ankietowanych postrzega China negatywnie, a 49% opowiada się za ograniczaniem współpracy gospodarczej z tym państwem. Mimo tych obaw kanclerzowi w Pekinie towarzyszyli szefowie niemieckich koncernów liczący na nowe kontrakty – podobnie jak w czasach Angeli Merkel. Jednym z rezultatów wizyty była zgoda na wykorzystywanie w Chinach szczepionek przeciwko COVID-19 wyprodukowanych przez BioNtech/Pfizer, jednak tylko w celu szczepień obcokrajowców. Umiarkowanym sukcesem kanclerza było uzyskanie ogólnikowych deklaracji władz Chin, że są przeciwne grożeniu użyciem broni jądrowej. Zgodnie z sugestiami minister Baerbock Scholz poruszył również kwestię konieczności przestrzegania praw człowieka oraz podkreślił, że wszelkie spory wokół Tajwanu muszą być rozwiązywane wyłącznie na drodze dyplomatycznej.

Wnioski i perspektywy

Prowadzone w Niemczech dyskusje na temat polityki wobec Chin wpisują się w szerszą debatę na forum UE na temat przyszłości globalizacji i modelu gospodarczego opartego na eksporcie i korzyściach z wolnego handlu, z którego Niemcy od wielu lat czerpały korzyści. Kanclerz Scholz ma świadomość, że gwałtowne ograniczenie więzi z Chinami wywołałoby recesję. Chcąc pogodzić interesy niemieckich firm z koniecznością zapewnienia większej niezależności i odporności na ewentualne naciski ze strony ChRL, rząd Niemiec będzie prowadził politykę stopniowej ewolucyjnej dywersyfikacji dostaw surowców i poszukiwania nowych rynków zbytu przy jednoczesnym podtrzymywaniu relacji handlowych z Chinami. Można się spodziewać gospodarczego zbliżenia z państwami Azji Południowo-Wschodniej oraz poszukiwania nowych źródeł surowców, m.in. w Ameryce Łacińskiej. Elementem polityki zwiększania odporności na ewentualne naciski będzie także blokowanie chińskich inwestycji w strategicznych sektorach związanych z nowymi technologiami. Aby zmniejszyć skalę nowych niemieckich inwestycji w Chinach, prawdopodobne jest ograniczanie zakresu rządowych gwarancji dla firm inwestujących w tym państwie, co ma przenosić ryzyko bezpośrednio na korporacje i motywować je do poszukiwania alternatywnych rynków. 

W wymiarze politycznym Niemcy będą stawiały na kontynowanie dialogu z ChRL w kwestiach związanych z agresywną polityką Rosji czy katastrofą klimatyczną. Taki kurs kanclerza Scholza będzie generował napięcia w relacjach transatlantyckich, biorąc pod uwagę logikę systemowej rywalizacji między USA i Chinami oraz oczekiwania, że Niemcy i inne kraje UE udzielą tu jednoznacznego wsparcia USA. Skłonność do prowadzenia dialogu z Chinami bez udziału innych partnerów, m.in. Francji, może także skutkować wzrostem nieufności części krajów UE wobec Niemiec.