Sytuacja społeczna i humanitarna na Ukrainie
29
02.03.2022

Nie ma na razie pełnych danych o stratach cywilnych, wiadomo jednak, że w wyniku rosyjskiego ataku na Ukrainę śmierć poniosło nie mniej niż 136 osób. Co najmniej setki tysięcy Ukraińców zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów i ewakuacji w bezpieczniejsze regiony kraju lub za granicę. Ukraińskie społeczeństwo wykazało się wysoką mobilizacją w obliczu rosyjskiej agresji i wyraża gotowość do stawiania oporu.

Fot. SERHII NUZHNENKO/Reuters/Forum

W jakim stopniu cywile są narażeni na działania wojenne?

Zdaniem Wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych ds. praw człowieka liczba ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej w pierwszych sześciu dniach rosyjskiego ataku wyniosła 136. Faktyczna liczba jest prawdopodobnie o wiele wyższa – według ukraińskich władz zginęło ponad 350 cywili, w tym 16 dzieci. Rosyjskie wojska celowo prowadzą ostrzał artyleryjski i bombardują infrastrukturę cywilną, taką jak szkoły, przedszkola i szpitale, głównie w dużych aglomeracjach miejskich, by wywołać panikę wśród ludności i wywrzeć nacisk na władze ukraińskie. Rosyjskie działania są sprzeczne z Konwencją genewską o ochronie osób cywilnych podczas wojny i stanowią zbrodnie wojenne. Ludność cywilna może być narażona na śmierć także w przypadku stawianiu biernego oporu wobec agresora.

Jaki jest poziom mobilizacji społecznej w obliczu wojny?

Rosyjska agresja wywołała dużą mobilizację ukraińskiego społeczeństwa. W sondażu grupy Rating, przeprowadzonym już po ataku, 80% badanych deklarowało, że będzie walczyć z bronią w ręku. Rządowe apele o włączenie się do działań obronnych spotykają się z szerokim odzewem. Ukraińcy masowo zgłaszają się do Wojsk Obrony Terytorialnej oraz uzupełniających je formacji ochotniczych, tworzone są też nieformalne grupy samoobrony. Około 80 tys. Ukraińców, głównie mężczyzn, wróciło z zagranicy, aby stawiać opór. Czekając na nadejście rosyjskich wojsk, część mieszkańców zaczęła przygotowania do obrony, np. produkując koktajle Mołotowa czy budując blokady dróg. W regionach obecnie mniej zagrożonych (na zachodzie i południowym zachodzie) mieszkańcy aktywnie włączają się w pomoc dla osób wewnętrznie przesiedlonych. W miejscowościach zajętych przez wojska rosyjskie, np. w Berdiańsku czy Melitopolu, ludność cywilna gromadzi się na ulicach, protestując przeciw rosyjskiej okupacji. Wysoki poziom mobilizacji dotyczy też ludności niezaangażowanej bezpośrednio w działania obronne. W miastach, które doświadczają rosyjskich ostrzałów, prośby i apele władz (np. o przestrzeganie alarmów) spotykają się z powszechnym zrozumieniem. Sytuacja może jednak ulec pogorszeniu przy dłuższym braku dostępu do internetu, prądu czy żywności i bieżącej wody.

Jakie są możliwe scenariusze przybywania uchodźców do krajów sąsiadujących?

Agencje ONZ szacują, że liczba Ukraińców, którzy będą zmuszeni opuścić swoje domy, może sięgnąć nawet 4–7 mln. To, jak wielu będzie uchodźców, zarówno wewnętrznych, jak i szukających bezpieczeństwa za granicą, będzie zależeć od skali dalszych działań militarnych. Na zachodzie i południowym zachodzie kraju przebywa obecnie prawdopodobnie kilkaset tysięcy uchodźców wewnętrznych, trudno jednak oszacować ich liczbę, gdyż niektórzy trafiają do prywatnych mieszkań, a tylko część do miejsc noclegowych przygotowanych przez samorządy. Władze lokalne i mieszkańcy tych obwodów organizują pomoc dla osób uciekających przed wojną, jednak przy ich większej liczbie mogą nie sprostać temu wyzwaniu, co może zwiększyć ruch uchodźczy za granicę. Ukraińscy uchodźcy kierują się dotychczas przede wszystkim do krajów sąsiednich – Polski, Słowacji, Rumunii, Mołdawii i na Węgry. W dłuższym okresie można się jednak spodziewać, że będą szukać schronienia także w Niemczech oraz tych krajach, w których wcześniej istniała już migracja pracownicza z Ukrainy (Czechy, Włochy, Hiszpania, Portugalia).

Jakie wyzwania humanitarne stoją przed Ukrainą w najbliższym czasie?

Według ONZ liczba osób dotkniętych konfliktem na Ukrainie wyniesie ok. 12–18 milionów. Obecnie najbardziej zagrożona jest ludność na obszarach, na których toczą się działania militarne. Szczególnie trudna jest sytuacja w dużych miastach, które albo są, albo wkrótce mogą się znaleźć w oblężeniu. Na całym terytorium państwa występuje wysokie zagrożenie brakiem wody, żywności i schronienia, a także brakiem dostępu do opieki medycznej. Światowa Organizacja Zdrowia już czwartego dnia agresji zwracała uwagę, że działalność szpitali jest zagrożona z powodu niedoborów energii elektrycznej, a poziom zaopatrzenia w tlen spadł do niebezpiecznie niskiego poziomu. Uszkodzone mosty i drogi odcinają ludziom dostęp do usług krytycznych i dostaw pomocy. Sytuacja może się jeszcze pogorszyć, a naprawy infrastruktury będą utrudnione z powodu trwających działań zbrojnych. Poza dostawami pomocy humanitarnej istotne jest stworzenie korytarzy ewakuacyjnych dla ludności cywilnej z miejscowości, w których toczą się walki, bądź są oblegane. Apelował o to m.in przewodniczący OBWE – minister spraw zagranicznych Polski Zbigniew Rau. W ostatnich dniach dochodziło bowiem do sytuacji, gdy transport ewakuacyjny ludności cywilnej był ostrzelany przez rosyjskie wojska (np. 28 lutego pod Wołnowachą).