Specjalny szczyt NATO w Brukseli
70
25.03.2022

24 marca odbył się w Brukseli specjalny szczyt NATO. Sojusznicy podjęli m.in. decyzje o wzmocnieniu sił NATO na wschodniej flance oraz zwiększeniu wsparcia dla Ukrainy. W NATO trwają też cały czas prace nad długofalową adaptacją do zagrożenia ze strony Rosji. Decyzje w tej sprawie mają być zatwierdzone na czerwcowym szczycie w Madrycie.

Adam Schultz/White House/ Zuma Press/ FORUM

Jaki był cel specjalnego szczytu NATO?

Po wirtualnym szczycie zorganizowanym 25 lutego, dzień po rosyjskiej agresji na Ukrainę, tym razem przywódcy spotkali się osobiście. Szczyt miał być sygnałem determinacji i politycznej spójności w obliczu trwającego już miesiąc zmasowanego ataku Rosji. Był on skierowany do Rosji, Ukrainy, obywateli państw członkowskich NATO, ale także do Chin. Sojusz ostrzegł Rosję przed użyciem broni masowego rażenia na Ukrainie. Dał też jasno do zrozumienia, że nie zrezygnuje ze wsparcia dla Ukrainy, a nawet będzie je zwiększać. Zapowiedział wzmocnienie swojej zdolności do obrony i odstraszania. Oba rodzaje działań mają uniemożliwić Rosji osiągnięcie celów strategicznych, czyli podporządkowania sobie Ukrainy oraz politycznego rozbicia NATO i zmuszenia Sojuszu oraz USA do wycofania swoich wojsk z tzw. nowych państw członkowskich. Sojusz po raz kolejny zapowiedział ponadto, że będzie bronił zasad, na których opiera się system bezpieczeństwa europejskiego (takich jak swoboda wyboru własnych sojuszy) i nie zrezygnuje z polityki otwartych drzwi. Sojusz zwiększy też wsparcie dla innych państw, które mogą być zagrożone przez Rosję, m.in. Gruzji i Mołdawii. Przywódcy starali się jednocześnie wywierać presję na sojuszników i przyjaciół Rosji – wezwali Białoruś, aby przestała wspierać agresję na Ukrainę i ostrzegli Chiny przed udzielaniem takiego wsparcia.

Jakie decyzje zostały podjęte w sprawie wzmocnienia zdolności do obrony i odstraszania?

Sojusznicy zatwierdzili utworzenie czterech nowych grup bojowych – w Rumunii, Bułgarii, Słowacji i Węgrzech. Razem z istniejącymi grupami w państwach bałtyckich i w Polsce Sojusz będzie miał osiem takich formacji wzdłuż wschodniej flanki. Taka obecność będzie utrudniała Rosji zastraszanie poszczególnych państw w sytuacji konfliktu z NATO, dzięki czemu Sojuszowi łatwiej będzie np. podjąć decyzję o uruchomieniu art. 5. Sojusz przygotowuje się także na groźbę użycia przez Rosję broni masowego rażenia (chemicznej, biologicznej, radiologicznej i nuklearnej – CBRN). Grupy bojowe mają być wyposażone w zdolności do zwalczania zagrożeń CBRN, a sojusznicze siły CBRN postawiono w stan podwyższonej gotowości. W reakcji na zagrożenie ze strony Rosji Sojusz w ostatnich miesiącach znacznie zwiększył obecność swoich sił na terenie państw wschodniej flanki. Podniesiono też poziom gotowości wojsk, które mogą być dodatkowo przerzucone w sytuacji dalszego zagrożenia. NATO opracowuje także plany długofalowego wzmocnienia zdolności do obrony i odstraszania, ale decyzje w tej sprawie zostaną podjęte na czerwcowym szczycie w Madrycie, podczas którego ma być też zatwierdzona nowa strategia Sojuszu. Przywódcy zdecydowali ponadto o przedłużeniu do końca września 2023 r. kadencji obecnego sekretarza generalnego, która kończyła się w tym roku, aby zapewnić ciągłość prac nad wzmacnianiem odstraszania i obrony i sprawne funkcjonowanie Sojuszu w czasie kryzysu.

Jakie decyzje zostały podjęte w sprawie zwiększenia wsparcia dla Ukrainy?

W związku z obawami, że Rosja może się przygotowywać do użycia broni chemicznej lub biologicznej, Sojusznicy chcą wzmocnić zdolność Ukrainy do reagowania na atak CBRN. NATO zapowiedziało, że wzmocni zdolność Ukrainy do wykrywania skażeń, neutralizowania skutków użycia takiej broni oraz pomoże w opracowaniu niezbędnych planów reagowania. Zapowiedziało też wzmocnienie zdolności Ukrainy do zwalczania zagrożeń w cyberprzestrzeni. Sojusz będzie też kontynuował dotychczasowe wsparcie w postaci przekazywania sprzętu i uzbrojenia – m.in. ręcznych wyrzutni pocisków przeciwpancernych i przeciwlotniczych oraz dronów bojowych. NATO wyraźnie chce jednak uniknąć sytuacji, w której wsparcie dla Ukrainy będzie wykorzystane przez Rosję jako pretekst do ataków na członków Sojuszu, dlatego nie informuje, czy podjęto decyzję o przekazaniu bardziej zaawansowanych rodzajów uzbrojenia. 

Czy rozważana była polska propozycja wysłania misji pokojowej na Ukrainę?

Sekretarz generalny NATO nie odpowiedział wprost na pytanie, czy taka propozycja była rozważana. Podkreślił po raz kolejny, że Sojusz nie zamierza wysyłać wojsk na Ukrainę, ponieważ oznaczałoby to ryzyko wojny między NATO a Rosją. Sojusznicy są gotowi udzielać wsparcia Ukrainie, ale poważnie traktują ryzyko związane z eskalacją konfliktu poza jej terytorium. Polska propozycja może być jednak postrzegana jako próba wywarcia presji na sojuszników w sprawie zwiększenia wsparcia dla Ukrainy oraz dalszego wzmacniania nacisków na Rosję. Do tej pory sprzęt i uzbrojenie przekazywało Ukrainie kilkanaście z 30 państw członkowskich NATO. Istnieje też ryzyko, że po pierwszym szoku związanym z wojną część państw uzna, że nie da się zrobić nic więcej i zacznie wywierać presję na Ukrainę, aby zaakceptowała niekorzystne żądania Rosji. Dlatego w interesie Polski jest wywieranie stałej presji na sojuszników, aby udzielali jak największego wsparcia Ukrainie oraz nakładali dodatkowe sankcje na Rosję. Dopiero połączenie dwóch czynników – niemożliwości zrealizowania celów strategicznych metodami militarnymi i groźby katastrofy gospodarczej i destabilizacji Rosji – może skłonić prezydenta Putina do podjęcia negocjacji na warunkach, które będą do przyjęcia przez ukraińskie władze.