Najszybszy upadek rządu w historii Wielkiej Brytanii
20 października do dymisji podała się premier Liz Truss, kończąc funkcjonowanie swojego rządu po zaledwie siedmiu tygodniach. W tym czasie doszło do licznych konfliktów w rządzącej Partii Konserwatywnej. Porażkę poniosła także neoliberalna wizja gospodarcza prawego skrzydła torysów. Procedura wyboru nowego premiera zostanie znacznie uproszczona – ma zostać zakończona w ciągu tygodnia z uwagi na oświadczenie budżetowe zaplanowane na ostatni dzień października.
Jakie były przyczyny dymisji Truss?
Bezpośrednią przyczyną była utrata zaufania jej zaplecza parlamentarnego, komunikowana początkowo publicznie przez pojedynczych parlamentarzystów, a następnie, za zamkniętymi drzwiami, za pośrednictwem Komitetu 1922 r. zrzeszającego szeregowych posłów torysów. Była ona spowodowana przede wszystkim niespodziewanymi zmianami w polityce gospodarczej i imigracyjnej, co doprowadziło do dymisji członków gabinetu. Negatywne reakcje rynku na planowany przez rząd wzrost zadłużenia publicznego i jednoczesne cięcia podatków zmusiły premier do zdymisjonowania 14 października mininistra finansów Kwasiego Kwartenga. Jego następca Jeremy Hunt ogłosił radykalną zmianę polegającą na cięciach wydatków publicznych i podwyżkach podatków. Truss wdała się też w spór o model polityki imigracyjnej, który skonfliktował ją z prawym skrzydłem partii i spowodował 19 października ustąpienie minister spraw wewnętrznych Suelli Braverman.
Jakie czynniki napędzały kryzys gabinetowy?
Pozycja Truss od początku była relatywnie słaba z uwagi na fakt, że poparcia udzieliło jej jedynie 30% posłów. Choć powołała na ministrów pięcioro spośród swoich kontrkandydatów, pominęła najważniejszych przedstawicieli lewego skrzydła torysów: Rishego Sunaka i Hunta oraz ich zwolenników. Program gabinetu ukształtowało prawe skrzydło torysów – probexitowe, ale libertariańskie. W konsekwencji dymisje Kwartenga i Braverman przesunęły rząd na pozycje bliskie lewemu skrzydłu partii, osłabiając legitymację programową Truss. Kryzys zaostrzył upadek notowań sondażowych torysów (spadek poparcia dla nich o 30 pkt. proc. w stosunku do laburzystów). Wynikał on z zanegowania przez program gospodarczy Kwartenga i Hunta oraz przez liberalną politykę imigracyjną preferencji wyborców pozyskanych dla torysów przez Borisa Johnsona w 2019 r. – probrexitowych, ale prosocjalnych i antyimigracyjnych.
Jak zostanie wyłoniony nowy premier?
Z uwagi na wyzwania gospodarcze i obawy o destabilizację gospodarki wynikające z braku sprawnego rządu zasady wyboru nowego lidera torysów i premiera zostały zmienione w stosunku do przyjętych w lipcu br. Podniesiony został próg startowy – zamiast poparcia 20 posłów konieczna jest rekomendacja 100, co ogranicza maksymalną liczbę kandydatów do trzech. Ramy czasowe wyborów w partii ograniczono do siedmiu dni (do 28 października), wyznaczając na 24 października dwa głosowania poselskie: zawężające, które wyeliminuje jednego kandydata, i indykacyjne, które wskaże członkom partii faworyta posłów. W przypadku rezygnacji jednego z dwóch finałowych kandydatów pominięta zostanie druga faza wyborów (przez ogół członków partii). Trwają konsultacje między frakcjami mające na celu wypracowanie takiego rozwiązania. Możliwość startu rozważają główni kontrkandydaci Truss między lipcem a wrześniem br. – Sunak, Braverman i Penny Mordaunt, ale także Boris Johnson.
Co obecny kryzys oznacza dla relacji brytyjsko-unijnych?
Upadek Truss zatrzyma unijno-brytyjskie negocjacje w sprawie wdrażania brexitowego Protokołu irlandzkiego. Rozmowy te mają szczególne znaczenie w kontekście blokowania od lutego br. powstania rządu krajowego przez unionistów żądających uwzględnienia ich zastrzeżeń do Protokołu, w szczególności zniesienia nadzoru TSUE nad jego implementacją i ograniczenia kontroli na granicy morskiej między Wielką Brytanią a Irlandią Płn. Jeśli rząd krajowy nie powstanie do 28 października, konieczne będą kolejne wybory w tej prowincji. Kampania unionistów skupi się wówczas na zablokowaniu przedłużenia Protokołu w 2024 r. Zmiana brytyjskiego rządu komplikuje też rozmowy z UE na temat nowego modelu współpracy w zakresie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa zapoczątkowane podczas niedawnego szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej. Choć brytyjska pomoc dla Ukrainy cieszy się szerokim poparciem, polityka budżetowa nowego rządu określi jej realny wymiar.