Tunezja po wyborach prezydenckich i parlamentarnych
Kim byli kandydaci i co zdecydowało o zwycięstwie Saida?
Do drugiej tury wyborów prezydenckich weszli Kais Said, niezależny konserwatywny wykładowca prawa, oraz Nabil Karui – potentat medialny, który na trzy tygodnie przed pierwszym głosowaniem został aresztowany pod zarzutem przestępstw podatkowych i korupcji. Sukces dwóch niepowiązanych z władzą kandydatów jest efektem rozczarowania Tunezyjczyków nieskutecznością klasy politycznej wobec problemów gospodarczych. Do drugiej tury nie dostał się m.in. były premier i kandydat Al-Nahdy (Odrodzenia) – jednej z partii rządzącej koalicji. Ostatecznie Said, poparty przez Al-Nahdę, zwyciężył, zdobywając 72,71% głosów. W przekazie wyborczym postawił na hasło praworządności. Zapowiedział wprowadzenie elementów demokracji bezpośredniej, ale sprzeciwił się depenalizacji aktów homoseksualnych i zrównaniu praw dziedziczenia kobiet i mężczyzn, próbując połączyć w kampanii wartości demokratyczne z konserwatyzmem.
Jakie są wyniki wyborów parlamentarnych?
Liderem została umiarkowanie islamistyczna Al-Nahda, zdobywając 52 z 217 miejsc w parlamencie, o 17 mniej niż w poprzednich wyborach. Spadek jest efektem m.in. niezadowolenia elektoratu po decyzji władz partii o rozdzieleniu jej aktywności politycznej i religijnej. Drugi wynik uzyskała założona w 2019 r. przez Karui centrowa partia Qalb Tunis (Serce Tunezji) – 38 miejsc. Duże poparcie zdobyła socjaldemokratyczna partia Al-Tajar Al-Dimuqrati (Prąd Demokratyczny) i islamistyczna Al–Karama (Godność), uzyskując odpowiednio 22 i 21 mandatów, wzrost zanotowały też ugrupowania świeckie. Pokłosiem rozłamu partii Nida Tunis (Głos Tunezji) – dotychczas mającej większość w rządzącej koalicji – było zdobycie przez nią jedynie trzech mandatów, o 83 mniej niż w 2014 r. Wyniki wyborów wskazują na większą polaryzację sceny politycznej Tunezji, przede wszystkim w zakresie roli islamu w polityce.
Jak wyglądają perspektywy stworzenia rządu?
Zgodnie z konstytucją prezydent powierza misję utworzenia rządu partii, która zdobyła największe poparcie. Jednak rozdrobnienie polityczne, które ujawniły ostatnie wybory, utrudni Al-Nahdzie stworzenie koalicji. Przeszkodą są zarzuty o spowodowanie problemów gospodarczych, formułowane przez większość partii, oraz różnice w podejściu do sekularyzacji państwa. Koalicja podobna do utworzonej w 2014 r. – między dwiema najsilniejszymi partiami – jest niemożliwa ze względu na niechęć pomiędzy Al-Nahdą a Qalb Tunis. Z kolei na wiarygodność polityczną Serca Tunezji negatywnie wpływają oskarżenia wysunięte przeciwko Karui. Jeśli rząd nie zostanie powołany w ciągu miesiąca, prezydent po konsultacjach z partiami wyznaczy kandydata, który podejmie kolejną próbę. Jeżeli ta się nie powiedzie, dojdzie do powtórnych wyborów.
Czy wyniki wyborów wpłyną na proces demokratyzacji państwa?
W Tunezji funkcjonuje system półprezydencki, gdzie prezydent dzieli władzę wykonawczą z premierem. Said, w przeciwieństwie do poprzedniego prezydenta, nie deklarował chęci reform umacniających pozycję głowy państwa. Był członkiem komitetu współtworzącego nową tunezyjską konstytucję z 2014 r. i zapowiedział decentralizację władzy celem wzmocnienia demokracji na poziomie lokalnym. Jego wybór może więc mieć pozytywny wpływ na demokratyzację państwa. Przeszkodą w transformacji mogą być konflikty wewnątrzparlamentarne. Do tej pory demokratyczny kurs utrzymywał się m.in. dzięki kompromisowi pomiędzy centrolewicową partią Nida Tunis i Al-Nahdą. Obecne podziały mogą doprowadzić do rezygnacji z priorytetu w postaci transformacji na rzecz walki o realizację interesów poszczególnych grup.
Czego można się spodziewać po polityce zagranicznej nowego prezydenta?
Said zapowiedział ograniczenie zewnętrznych wpływów na politykę wewnętrzną, np. poprzez restrykcje wobec zagranicznych organizacji pozarządowych. W związku z niestabilnością polityczną Algierii i wojną domową w Libii wątpliwym jest jednak, by dążył do rezygnacji ze wsparcia finansowego i militarnego z zagranicy. Prezydent będzie kontynuował współpracę z UE, która wspiera tunezyjski proces demokratyzacji i udziela pomocy (ok. 915 mln euro na lata 2014–2020) w zarządzaniu granicami państwa dla ograniczenia nieregularnej migracji. Prawdopodobna jest dalsza współpraca Tunezji w zakresie obronności z USA, które na rzecz walki z terroryzmem przekazały w 2015 r. 100 mln dol. i prowadzą szkolenia armii. Said podkreślił potrzebę zacieśnienia relacji z afrykańskimi sąsiadami, a także sprzeciwił się normalizacji stosunków z Izraelem.