Szczyt UE–Chiny w cieniu Donalda Trumpa
Co uzgodniono?
Pierwszy raz od dwóch lat szczyt zakończył się wydaniem wspólnego oświadczenia. UE i Chiny zapowiedziały współpracę w najważniejszych kwestiach globalnych, m.in. porozumienia atomowego z Iranem, denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego czy rozwiązania konfliktu syryjskiego. Odrębny komunikat poświęcono sprawom klimatu, deklarując koordynację działań Chin i UE z polską prezydencją COP24. Powołano (na szczeblu wiceministrów) grupę roboczą, która ma pracować nad propozycją reformy WTO, dotyczącej m.in. przeciwdziałania nieuczciwej konkurencji, obligatoryjnego transferu technologii i barier w dostępie do rynku. Osiągnięto postęp w negocjacjach dwustronnej umowy inwestycyjnej przez wymianę ofert dostępu do rynków, co może przyspieszyć rozmowy na temat porozumienia. Premier Chin zadeklarował również zwiększenie kar za łamanie praw własności intelektualnej przez chińskie firmy.
Czy szczyt spełnił oczekiwania UE i Chin?
W dużej mierze tak. Obie strony nie poszły na konkretne ustępstwa, choć przedstawiły szczyt jako polityczny sukces. ChRL potwierdziła – na czym zależało UE – m.in. gotowość usuwania barier w funkcjonowaniu firm unijnych i nie podnosiła postulatu przyznania jej przez UE statusu gospodarki rynkowej. Wykonała także gesty w kwestii praw człowieka, zezwalając tuż przed szczytem na wyjazd do Niemiec Liu Xia, żony zmarłego w ubiegłym roku laureata Pokojowej Nagrody Nobla Liu Xiaobo. UE wsparła za to chińskie stanowisko w sprawach spornych z USA, podkreślając, że opowiada się za multilateralizmem i globalizacją.
Czy możliwa jest współpraca UE–Chiny przeciw protekcjonistycznej polityce USA?
Zarówno we wspólnym oświadczeniu, jak i w wystąpieniu przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska znalazła się krytyka polityki protekcjonistycznej USA. Nie oznacza to jednak współpracy UE–Chiny wymierzonej w USA. Unia podziela bowiem ich negatywną ocenę praktyk gospodarczych ChRL, takich jak subsydiowanie firm i blokowanie dostępu do rynku. Krytykuje jednak protekcjonizm D. Trumpa, starając się zamiast tego usprawnić i stosować mechanizmy WTO. Współpraca z Chinami w tym zakresie miałaby zatem nie tylko nakłonić USA do zmiany polityki, ale przede wszystkim wyeliminować nieuczciwe działania ChRL wobec podmiotów europejskich.