Odroczenie wojny handlowej UE–USA

56/2018
27.07.2018
W związku z napięciami w relacjach handlowych UE i USA, przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker 25 lipca br. spotkał się w Waszyngtonie z prezydentem Donaldem Trumpem. Przywódcy zgodzili się na rozpoczęcie dwustronnych negocjacji na temat liberalizacji handlu towarami przemysłowymi. Uzgodniono też, że w tym czasie administracja USA ma powstrzymać się przed wprowadzeniem nowych ceł, w szczególności na importowane samochody.

Czy zażegnano spór handlowy między UE a USA? 

Spotkanie Junckera z Trumpem odroczyło eskalację sporu handlowego pomiędzy między Stanami Zjednoczonymi a Unią. Po nałożeniu ceł na sprowadzane do USA stal i aluminium oraz po odwetowych cłach UE, prezydent USA zagroził wprowadzeniem 20–25% opłat na importowane do USA samochody. Należy więc uznać za sukces deklarację rozpoczęcia negocjacji o liberalizacji wzajemnego handlu i obietnicę niewprowadzania ceł na samochody z UE w czasie trwania rozmów. W mocy pozostają dotychczas nałożone cła, jednak zapowiedziano działania na rzecz ich zniesienia. 

Dlaczego Trump zgodził się na odroczenie sporu?

Trump mógł przedstawić wspólną deklarację jako sukces: UE zgodziła się zwiększyć import amerykańskich nasion soi oraz gazu ziemnego. W ramach toczącego się sporu handlowego z Chinami, cła odwetowe dotknęły amerykańskich producentów rolnych, co prawdopodobnie zmniejszyłoby poparcie dla Partii Republikańskiej przed listopadowymi wyborami do Kongresu.

UE ma umiarkowany wpływ na realizację tych zapowiedzi. Importu soi nie ograniczają bariery celne, które Komisja mogłaby znieść. Firmy europejskie sprowadzają już gaz ziemny ze Stanów Zjednoczonych, a szybkie zwiększenie wolumenu wymiany jest blokowane przede wszystkim przez niewielkie możliwości eksportowe USA.

Czego dokładnie mają dotyczyć negocjacje?

Najistotniejsze rozmowy będą odnosić się do zniesienia ceł, barier pozataryfowych i subsydiów dla dóbr przemysłowych innych niż samochody. Ponadto obie strony mają szukać możliwości redukcji barier w sektorach usługowym, chemicznym, farmaceutycznym, produktów medycznych oraz soi. Uzgodniono również rozpoczęcie dialogu na temat standardów (handlowych i zapewne dotyczących produktów) oraz współpracę na rzecz reformy Światowej Organizacji Handlu (przywódcy państw członkowskich UE zapowiedzieli to w konkluzjach Rady Europejskiej z 28 czerwca br.). Negocjacje ma prowadzić grupa robocza złożona z najbliższych doradców Trumpa i Junckera.

Czy oznacza to powrót do TTIP?

Zapowiadana umowa handlowa ma koncentrować się na dobrach przemysłowych, czyli będzie miała znacznie mniejszy zakres niż TTIP. Ograniczenie jej skali pozwoli na ominięcie kontrowersji (m.in. w dziedzinie żywności i ochrony inwestycji), które towarzyszyły negocjacjom tej umowy. 

Niezależnie od zainicjowanego procesu trwa śledztwo Departamentu Handlu w sprawie nadmiernego importu samochodów. W podobnej sytuacji prowadzenie renegocjacji NAFTA nie uchroniło Kanady i Meksyku przed nałożeniem przez USA ceł na stal i aluminium. Ustalenia spotkania należy zatem oceniać jako tymczasowe zażegnanie sporu. Dopiero likwidacja dotychczasowych barier oraz faktyczne wyłączenie UE spod ceł samochodowych będą oznaczać realną deeskalację.