COP24 – ostatnia szansa dla porozumienia paryskiego
82/2018
30.11.2018
2 grudnia w Katowicach rozpocznie się 24. Konferencja Stron (COP24) Ramowej konwencji ONZ ws. zmian klimatu (UNFCCC) – czwarta, nad którą przewodnictwo będzie sprawować Polska. Tak zwany szczyt klimatyczny ma zwieńczyć trzy lata starań o wynegocjowanie pakietu wdrażającego porozumienie paryskie z 2015 r. Sukces szczytu jest jednak niepewny.

Czego dotyczy szczyt COP24 i dlaczego jest tak istotny?

Wynegocjowane w Paryżu w 2015 r. globalne porozumienie klimatyczne było zarówno historyczne pod względem objęcia wszystkich państw zobowiązaniem do podejmowania działań, jak i bardzo ogólne w treści przyjętych postanowień. Szczyt w Katowicach jest kluczowy, ponieważ w 2020 r. rozpoczyna się okres funkcjonowania porozumienia. Następny szczyt klimatyczny odbędzie się jesienią lub zimą 2019 r. (przy czym Brazylia wycofała się z jego organizacji) – za późno na ewentualne przygotowanie się stron do realizacji postanowień. COP24 w Katowicach powinien więc zakończyć się przyjęciem decyzji w sprawie pakietu zasad wdrażających porozumienie (tzw. Katowice rulebook), m.in. zawartości krajowych zobowiązań, sposobu monitorowania i raportowania ich wykonywania czy funkcjonowania instrumentów finansowych.

Jakie będą główne wyzwania negocjacyjne?

Największym wyzwaniem jest jednak dostosowanie poziomu wymogów (np. dotyczących monitorowania czy raportowania podejmowanych działań) do możliwości danego państwa. Państwa rozwinięte dążą do przyjęcia możliwie uniwersalnych przepisów. Z kolei państwom rozwijającym się zależy na tym, by zasady były rozdzielone na bardziej restrykcyjne, obowiązujące państwa rozwinięte, oraz mniej szczegółowe dla nich samych. Taki podział – zwłaszcza jeśli do państw rozwijających się zalicza się takie jak Chiny czy Singapur – jest trudny do zaakceptowania dla państw rozwiniętych.

Kwestia pomocy finansowej udzielanej przez państwa rozwinięte nie jest wprost objęta negocjacjami rulebook, jednak może być również kluczowa dla powodzenia rozmów i zgody państw rozwijających się na dodatkowe przepisy.

Co będzie motorem negocjacji?

W Katowicach, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich szczytów w Marrakeszu i Bonn, negocjatorzy staną przed perspektywą konieczności zakończenia rozmów. To działa na delegatów bardzo mobilizująco – chociaż w trakcie COP24 należy się spodziewać stawiania warunków i hamowania rozmów, na końcu pojawi się wola podjęcia ostatecznych decyzji. Praktycznie wszystkim stronom opłaca się przyjęcie rulebooka. Polska potrzebuje sukcesu jako organizator, UE – jako lider działań klimatycznych. USA (które chcą się z tego forum wycofać) nie mają nic do stracenia, państwa najmniej rozwinięte i małe państwa wyspiarskie potrzebują środków finansowych związanych z globalną polityką klimatyczną, a Chiny czy Indie są liderami państw rozwijających się i nie mogą zbytnio się od nich odróżniać. To istotne uwarunkowania, które mogą pozwolić na osiągnięcie kompromisu.

Jakie stanowisko będzie zajmować Polska podczas szczytu?

Polsce, jako państwu sprawującemu prezydencję COP24, zależy na pozytywnym zakończeniu negocjacji, możliwie nieburzliwym przebiegu szczytu i zaprezentowaniu się jako kraj trwającej transformacji (stąd wybór Katowic). Wśród priorytetów Polski znajdzie się promowanie ewolucyjnego (sprawiedliwego społecznie) podejścia do transformacji, elektromobilności oraz roli lasów w pochłanianiu dwutlenku węgla.

Jako strona negocjacji Polska nie zabiera głosu, ponieważ w jej imieniu występuje UE. Na codziennych spotkaniach roboczych w trakcie konferencji ustalane będzie wspólne stanowisko państw członkowskich. Polskiemu rządowi, podobnie jak UE, zależy na możliwie klarownych zasadach globalnych, które umożliwią zrównywanie ambicji klimatycznych UE z działaniami innych państw na świecie.