Udział ChRL w operacjach pokojowych ONZ w kontekście wojny na Ukrainie

68
04.07.2025

Chiński kontyngent uczestniczący w operacjach pokojowych ONZ jest najliczniejszy spośród formowanych przez stałych członków Rady Bezpieczeństwa. Śmierć chińskich żołnierzy na misjach oraz niska efektywność niektórych operacji powodują, że ChRL ostrożnie podchodzi do zaangażowania w kolejne przedsięwzięcia, a także dąży do zmiany reguł ich funkcjonowania. Wraz z generalną nieufnością władz ukraińskich i państw europejskich wobec ChRL w związku z jej wsparciem dla Rosji będzie to w istotny sposób wpływać na chińskie kalkulacje dotyczące potencjalnego wysłania chińskich oddziałów pokojowych na Ukrainę po ewentualnym zawieszeniu broni.

CARLOS GARCIA RAWLINS / Reuters / Forum

Operacje pokojowe ONZ mają na celu stabilizację regionów objętych konfliktem, są nastawione m.in. na poprawę bezpieczeństwa i ochronę ludności cywilnej. Przeprowadzane są z udziałem sił wojskowych, policyjnych i cywilnych na podstawie mandatu Rady Bezpieczeństwa (RB). ONZ prowadzi obecnie 11 misji, głównie w Afryce i Azji oraz jedną w Europie (Kosowo), a stosunek do tworzenia kolejnych jest coraz bardziej sceptyczny. Przy okazji rozmów USA z Rosją i Ukrainą w 2025 r., a także negocjacji rosyjsko-ukraińskich pojawiła się, m.in. wśród amerykańskich dyplomatów, koncepcja, by siły zbrojne innych państw gwarantowały przestrzeganie ewentualnego zawieszenia broni na Ukrainie. Wśród możliwych uczestników przedstawiciele USA i państw UE mieli wskazywać m.in. na oddziały chińskie.

Chiny na misjach

Stanowisko Chin wobec operacji pokojowych ONZ zmieniało się z czasem. Po przyjęciu do ONZ w 1971 r.(w miejsce Republiki Chińskiej) ChRL negowała ich sens. Następnie jej podejście stało się neutralne, a w 1990 r. wysłała po raz pierwszy obserwatorów do Egiptu i Syrii. Kluczowa zmiana nastąpiła w 2004 r., kiedy do Liberii wyjechał 600-osobowy kontyngent chiński, głównie jednostki policyjne oraz logistyczne. Pierwszy oddział bojowy Chiny wystawiły dopiero w 2012 r. W 2015 r. przewodniczący Xi Jinping zadeklarował na szczycie ONZ sformowanie w ramach chińskiej armii oddziału przeznaczonego do działania w ramach misji oenzetowskich. W 2018 r. formacja powstała – składa się z m.in. sześciu batalionów piechoty, trzech kompanii inżynieryjnych, dwóch logistycznych, trzech szybkiego reagowania i jednego oddziału dronów, łącznie około 8 tys. żołnierzy.

Udział w misjach ONZ jest najważniejszym komponentem zaangażowania chińskiej armii za granicą. Wpisuje się w rozwój kompetencji sił zbrojnych i policyjnych, także we współpracy z innymi państwami i organizacjami. Wśród głównych powodów zaangażowania Chin można wskazać m.in. chęć zdobycia doświadczenia poza granicami kraju, testowanie sprzętu i wsparcia logistycznego, a także wzmocnienie pozycji politycznej i potwierdzenie narracji o działaniach na rzecz pokoju, skierowanej głównie do krajów tzw. Globalnego Południa. Chiny stały się nie tylko drugim (po USA) donatorem misji pokojowych (do ich budżetu na lata 2024–2025 wpłaciły ponad 1 mld dol., czyli ponad 18% funduszy), ale i zapewniły najwięcej uczestników spośród stałych członków RB ONZ (druga Francja wysłała na misje 631 osób). W ostatnich 35 latach ponad 50 tys. Chińczyków wzięło udział w ponad 20 misjach, m.in. w Sudanie Południowym, Libanie i Demokratycznej Republice Kongo (DRK). Obecnie ponad 1700 osób bierze udział w 8 misjach ONZ: w Sudanie Południowym, Sudanie, Libanie, DRK, Saharze Zachodniej, Republice Środkowoafrykańskiej oraz na Cyprze i Bliskim Wschodzie (operacja z siedzibą w Jerozolimie).

Obecność na misjach posiadających mandat RB ONZ Chiny wykorzystują jako argument przeciwko interwencjom zbrojnym dokonywanym przez USA i NATO, np. w Serbii w latach 90. XX w. czy w Iraku w 2003 r. Prezentują swoje zaangażowanie jako wyraz chęci stabilizowania porządku międzynarodowego, w którym są krajem zatrzymującym wojny, a nie je wzniecającym. Misje służą też rozbudowie współpracy wojskowej z innymi państwami, co ma przełożyć się na realizację chińskiej Globalnej Inicjatywy Bezpieczeństwa. W jej ramach ChRL przeprowadziła już wspólne ćwiczenia z ponad 90 krajami.

W misjach ONZ zginęło dotychczas 16 chińskich żołnierzy, z czego 3 przypadki miały miejsce w 2016 r. (dwa w Sudanie Południowym i jeden w Republice Środkowoafrykańskiej) i sklasyfikowane zostały jako efekt starcia z wrogiem. Szczególny wydźwięk miała śmierć na misji w Sudanie Południowym. Żołnierze chińscy mieli wówczas opuścić posterunki, zostawiając wyposażenie, i nie reagować na gwałty na ludności cywilnej. Od tamtego czasu chińskie władze przyjęły bardziej wstrzemięźliwą postawę wobec udziału w misjach i postulują dokładniejsze formułowanie ich mandatów, szczególnie obowiązków państwa przyjmującego. Chiny chcą częściej szkolić swoje oddziały w zakresie udziału w operacjach i zapewniać im lepsze wyposażenie. Jednocześnie dążą do ograniczenia przez ONZ takich obowiązków misji, które w ich ocenie mogą angażować uczestników przeciwko władzy państw-gospodarzy. Traktują takie zadania jako nadmierne zaangażowanie w ich sprawy wewnętrzne.

Kontekst wojny na Ukrainie

Jednym z rozważanych rozwiązań, które miałyby zapewnić trwałość ewentualnego zawieszenia broni między Rosją a Ukrainą, jest nadzór nad jego przestrzeganiem przez wojska z innych państw. Brak zgody Federacji Rosyjskiej na udział państw zachodnich przy braku gotowości USA do wspierania misji utworzonej przez koalicję chętnych powoduje, że jedną z opcji zapewnienia Ukrainie obecności międzynarodowych wojskowych mógłby być udział sił zbrojnych ChRL. Pomysł wspiera Rosja, sugerując, że możliwy byłby jedynie udział państw „neutralnych”, do jakich zalicza ChRL. Nieoficjalne informacje z lutego br. sugerowały, że możliwość wspólnego udziału Chin i Brazylii mieli sondować m.in. dyplomaci USA, którzy traktują ewentualne uczestnictwo jedynie wojsk europejskich jako mało efektywne, zwłaszcza przy sprzeciwie Rosjan i braku własnej gotowości do udziału w takiej operacji. Wielka Brytania i Francja, najmocniej zaangażowane w planowanie potencjalnych działań europejskiej koalicji chętnych, prawdopodobnie nie traktują możliwości udziału Chin jako realnej. Dla Ukrainy mogłoby to z kolei być trudne do zaakceptowania, zważywszy np. na ujawniane przez jej władze informacje o rosnącym wsparciu militarnym ChRL dla Rosji. W tym kontekście Ukraina mogłaby zgodzić się na udział Chin jedynie pod warunkiem, że w takim kontyngencie pozostałe oddziały sformują kraje wspierające ją. Brak gwarancji wsparcia USA dla Francji i Wielkiej Brytanii powoduje jednak, że ich decyzja o zaangażowaniu jest coraz mniej realna, co tworzy nowe okoliczności w odniesieniu do udziału ChRL.

Władze Chin wstrzemięźliwie zareagowały na sugestie udziału w ewentualnej misji pokojowej. W marcu br. MSZ ChRL (w tym minister Wang Yi i przedstawiciel ds. europejskich Lu Shaye) nie odrzucił takiego pomysłu, ale podkreślał konieczność uzyskania mandatu ONZ. Dong Jun, minister obrony ChRL, podczas wizyty w Niemczech i Francji w maju br. wyraził gotowość współpracy na rzecz bezpieczeństwa europejskiego, publicznie nie wspominając jednak o ewentualnym kontyngencie chińskim na Ukrainie. W Niemczech Dong wziął udział w spotkaniu ministrów państw ONZ poświęconym misjom pokojowym i potwierdził chęć dalszego zaangażowania Chin w te operacje. Wstrzemięźliwość władz ChRL może być związana m.in. z utrudnieniami wynikającymi ze zmian personalnych w kierownictwie chińskiej armii i przekonaniem o trudnościach udziału w takich operacjach.

Wnioski i perspektywy

W krótkiej perspektywie, nie tylko ze względu na skomplikowaną pozycję Chin wobec Zachodu, Rosji i samej Ukrainy, ale przede wszystkim na brak gotowości chińskich sił zbrojnych (w tym odpowiedniego przeszkolenia jednostek, rozwiniętego systemu wsparcia logistycznego, łączności, a także zdolności do zaplanowania operacji daleko poza granicami kraju), niewykluczony jest jedynie marginalny (np. kilkunastu żołnierzy) udział Chin w ewentualnej misji pokojowej, i to wyłącznie, gdyby została ustanowiona przez ONZ. Prawdopodobieństwo powołania takiej operacji decyzją RB ONZ należy uznać obecnie za skrajnie małe, ale niewykluczone, że Chiny mogłyby zaproponować oficjalnie ustanowienie takiej misji i być może nawet uzyskać w tym zakresie wsparcie Rosji oraz pewnej grupy państw Globalnego Południa. Odrzucenie takiej propozycji przez pozostałe państwa RB dałoby Chinom powód do obarczenia Zachodu odpowiedzialnością za kontynuację konfliktu i działanie na niekorzyść międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Zaangażowanie Chin w potencjalną wielonarodową misję na Ukrainie w innym formacie i skali, a także poza ONZ, byłoby dla nich ogromnie ryzykowne, a więc należy je ocenić jako wysoce nieprawdopodobne. Władze chińskie nie są bowiem w rzeczywistości zainteresowane wzięciem odpowiedzialności za przestrzeganie potencjalnego rozejmu.

Z punktu widzenia interesów Zachodu i przyszłości architektury bezpieczeństwa w Europie udział Chin byłby jednoznacznym działaniem na korzyść Rosji i przeciwko współpracy transatlantyckiej. Polska w relacjach z państwami UE i USA powinna z ostrożnością podchodzić do każdej propozycji ChRL w zakresie międzynarodowej obecności wojskowej na Ukrainie.