Tygodnik PISM: Europejski, nr 9/2025
Regularnie analizujemy wydarzenia i procesy, które kształtują Europę. Dziś:
- Czwarta Konferencja Odbudowy Ukrainy w Rzymie
- Wizyta państwowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona w Wielkiej Brytanii
- Szczyt Paszynian–Aliyev bez przełomu
- Grecja częściowo zawiesza prawo do ubiegania się o azyl
- Rumunia zakazuje burmistrzowi Kiszyniowa wjazdu do Strefy Schengen
Czwarta, jak dotąd największa edycja corocznej Konferencji Odbudowy Ukrainy (Ukrainian Recovery Conference – URC) wskazała na rosnące napięcie między potrzebami rekonstrukcji a realiami wojny. Odbyła się 10 i 11 lipca w Rzymie z ponad 6 tys. uczestników z 70 państw oraz 43 instytucji międzynarodowych. Wydarzenie to utrwaliło się jako stały mechanizm koordynacji wsparcia Ukrainy.
Tematykę tegorocznych dyskusji zdominowały zmasowane ataki rosyjskie, także na cywilów, i niepowodzenia rozmów o zawieszeniu broni. Chociaż ogłoszona kwota wsparcia Ukrainy przekroczyła 10 mld euro, zabrakło konkretnych rozstrzygnięć w zakresie ochrony infrastruktury przed dalszą rosyjską agresją, jakie przełożyłyby się na większe zainteresowanie projektami odbudowy. Sukcesem jest natomiast powołanie Europejskiego Funduszu Flagowego, m.in. przy współpracy Polski, Niemiec, Francji i Włoch oraz Komisji Europejskiej i instytucji takich jak polski Bank Gospodarstwa Krajowego. Jego celem ma być przyciągnięcie prywatnych inwestycji do odbudowy Ukrainy m.in. w sektorach energii odnawialnej czy infrastruktury transportowej. URC2025 potwierdziła determinację państw partnerskich we wspieraniu Ukrainy, jednak koszt jej pełnej odbudowy, który wg Banku Światowego może wynieść ponad 500 mld dol., będzie ogromnym wyzwaniem nie tylko finansowym, lecz także politycznym dla donatorów i samej Ukrainy.
Wizyta Emmanuela Macrona w Wielkiej Brytanii (8–10 lipca) miała na celu podkreślenie roli tego państwa jako kluczowego partnera we wzmacnianiu europejskiej obronności. Proeuropejskie podejście rządu Keira Starmera otwiera także drogę do resetu we francusko-brytyjskich stosunkach dwustronnych.
Pierwsza państwowa wizyta francuskiego prezydenta w Wielkiej Brytanii od 2008 r. wskazuje na dalsze – po wizycie króla Karola III w Paryżu w 2023 r. – zacieśnianie stosunków tego państwa z Francją po okresie napięć tuż po brexicie i rządów Borisa Johnsona i Liz Truss (m.in. w związku z połowami ryb w wodach terytorialnych wyspy Jersey). Współpraca z Wielką Brytanią służy Macronowi do wzmacniania jego narracji o potrzebie silnej, niezależnej Europy. Główne ustalenia wizyty dotyczą obronności i migracji, a kluczowa zapowiedź – koordynacji odstraszania nuklearnego. Ma to praktyczne znaczenie dla planowania obronnego, szczególnie w kontekście rosnących napięć z Rosją. Ponadto oba państwa zadeklarowały prace nad nową generacją pocisków dalekiego zasięgu, co zapewni im rozwój nowoczesnych zdolności wojskowych i wesprze ich przemysły obronne, a także omówiły dalsze wspieranie Ukrainy i budowanie jedności wobec polityki administracji Donalda Trumpa. Z kolei ogłoszone dwustronne porozumienie migracyjne typu one in, one out zakłada odsyłanie nielegalnych migrantów do Francji i odpowiada zarówno na rosnącą liczbę nielegalnych przepraw, jak i na wewnętrzną presję polityczną w Wielkiej Brytanii, m.in. ze strony partii Reform UK.
|
O relacjach Wielkiej Brytanii i Francji po brexicie pisali Przemysław Biskup i Łukasz Maślanka |
Pomimo braku zapowiedzi zarówno podpisania traktatu pokojowego, jak i odblokowania korytarzy transportowych rozmowy premiera Armenii Nikoli Paszyniana i prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Aliyeva w Abu Dhabi 10 lipca br. przybliżają strony do kompleksowego rozwiązania kwestii spornych w stosunkach dwustronnych.
Po pięciogodzinnych negocjacjach delegacji wydano lakoniczny komunikat o zamiarze kontynuowania dialogu, co świadczy o tym, że stronom nie udało się osiągnąć kompromisu w żadnej z kluczowych spraw. Negocjacje miały dotyczyć warunków niezbędnych do podpisania traktatu pokojowego (jego treść została uzgodniona w marcu br.), kwestii demarkacji i delimitacji granicy oraz otwarcia szlaków transportowych. Na kilka dni przed spotkaniem media informowały o rzekomej propozycji USA polegającej na przejęciu przez prywatną amerykańską firmę zarządzania tzw. zangezurskim korytarzem transportowym, łączącym Azerbejdżan właściwy z jego eksklawą Nachiczewanem przez terytorium Armenii. Ta nie godzi się, by korytarz miał charakter eksterytorialny, czego domaga się Azerbejdżan. Akceptacja amerykańskiej oferty oznaczałaby przełom i sukces Turcji, która jest zainteresowana otwarciem granic i szlaków komunikacyjnych z Armenią oraz osłabienie pozycji Rosji w regionie. Azerbejdżan będzie starał się w najbliższych miesiącach przymusić Armenię do kolejnych – m.in. po uznaniu za jego część Górskiego Karabachu – ustępstw, w tym zmiany konstytucji (wykreślenia rzekomych pretensji terytorialnych wobec Azerbejdżanu zapisanych w jej preambule) i zgody na rozwiązanie Grupy Mińskiej OBWE. Dlatego podpisanie traktatu w tym czasie jest mało prawdopodobne.
|
O armeńsko-azerbejdżańskich rozmowach pokojowych pisał Wojciech Wojtasiewicz |
Parlament Grecji, przyjmując 11 lipca br. w trybie pilnym rządowy projekt ustawy, zawiesił na trzy miesiące prawo do ubiegania się o azyl przez osoby przybywające nielegalnie z Afryki Północnej przez Morze Śródziemne. Decyzja ta jest spowodowana fiaskiem prób zacieśnienia przez UE współpracy z Libią w walce z nielegalną migracją. To właśnie z libijskich wybrzeży wyrusza obecnie większość migrantów zmierzających do Grecji.
Nowelizacja jest odpowiedzią rządu Kiriakosa Mitsotakisa z Nowej Demokracji na kryzys na Krecie i Gawdos – w wyniku zmiany szlaków przemytniczych do połowy br. dotarło tam głównie poprzez Libię ok. 9 tys. migrantów, o 350% więcej niż w 2024 r. (łącznie do Grecji zaś ponad 16 tys.). Nowe prawo ma zniechęcić migrantów, gdyż zakłada ich szybką deportację, bez rejestracji i identyfikacji. Tempo nowelizacji – rząd zgłosił poprawkę 10 lipca – jest reakcją Grecji na wrogie posunięcia marszałka Chalify Haftara, który faktycznie rządzi wschodnią Libią. Dwa dni wcześniej wydalił on przybyłych do Bengazi na rozmowy o współpracy szefów MSW Włoch i Malty, ministra ds. migracji i azylu Grecji oraz komisarza UE ds. migracji i spraw wewnętrznych – faktycznym powodem były wcześniejsze negocjacje delegacji z uznanym międzynarodowo rządem w Trypolisie. Lewicowa opozycja i część organizacji społecznych Grecji zarzucają sprzeczność nowelizacji z konstytucją i prawem międzynarodowym, a Amnesty International wskazuje wprost na łamanie go. Jednak zbliżone przepisy przyjęte w 2020 r. podczas kryzysu na wyspie Ewros zostały uznane przez grecki Specjalny Sąd Najwyższy za konstytucyjne. Działania Grecji wpisują się w coraz powszechniejsze w UE zaostrzanie polityki migracyjnej – w jej ramach m.in. od marca br. Polska czasowo zawiesiła prawo wnioskowania o azyl w strefie przygranicznej z Białorusią.

Ogłoszony 9 lipca br. przez rumuński rząd zakaz wjazdu do strefy Schengen na pięć lat – ze względu na nieujawnione zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego – podważa proeuropejski wizerunek burmistrza Kiszyniowa Iona Cebana. Decyzja ta może skompromitować jego Polityczny Blok Alternatywa i wzmocnić związaną z prezydent Maią Sandu jednoznacznie prozachodnią rządzącą Partię Działania i Solidarności (PAS) przed wrześniowymi wyborami parlamentarnymi w Mołdawii.
Decyzja to odpowiedź nowych władz Rumunii – prezydenta Nicuşora Dana i rządu Ilie Bolojana – na dążenia Rosji do wstrzymania integracji Mołdawii z UE. Rosyjskie działania hybrydowe obejmują próbę skłonienia części elektoratu PAS do poparcia pozorującej proeuropejskość Alternatywy – powstałej w 2024 r. na bazie rządzącego w radzie miejskiej Kiszyniowa Narodowego Ruchu Alternatywnego (MAN). Będący jej liderem Ceban kreuje się na zwolennika UE, odcinając się od poglądów, jakie głosił, gdy był prominentnym działaczem prorosyjskich Partii Komunistów i Partii Socjalistów. Dzięki pełnionej od 2019 r. funkcji burmistrza budował swój wizerunek, odbywając kilkadziesiąt podróży do UE – utrzymywał bliskie kontakty zwłaszcza z byłym premierem Rumunii Marcelem Ciolacu. Prezentował elektoratowi i partnerom unijnym Alternatywę jako jedyną nadzieję na proeuropejskie rządy po wyborach – wg sondaży w 101-miejscowym parlamencie PAS może zdobyć ok. 45–50, a Alternatywa ok. 10 mandatów. W rzeczywistości wg raportów Departamentu Skarbu USA i mołdawskiej Służby Informacji i Wywiadu Ceban założył MAN dzięki pomocy materialnej i doradcom rosyjskich służb specjalnych. Wspierają go one nadal, kreując go w mediach społecznościowych na jedynego pragmatycznego polityka w Mołdawii.
|
O integracji europejskiej Mołdawii pisali Jakub Pieńkowski i Tomasz Żornaczuk |


