Tygodnik PISM: Bezpieczeństwo międzynarodowe, nr 3/2025
Co tydzień analizujemy wydarzenia i procesy, które mają wpływ na globalne bezpieczeństwo. Dziś:
- Spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem i J.D. Vance’em
- Specjalny szczyt w Londynie i zwiększenie brytyjskiego budżetu obronnego
- Apele o wzmocnienie odstraszania nuklearnego przez państwa europejskie
- Przecięcie podmorskiego kabla i wprowadzenie nadzoru nad podejrzanymi statkami w Cieśninie Tajwańskiej
- Ograniczenia greckiego wsparcia wojskowego dla Ukrainy

W trakcie wizyty prezydenta Ukrainy w Waszyngtonie nie doszło do podpisania zapowiadanej umowy w sprawie wydobycia minerałów. Spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem i J.D. Vance’em przybrało emocjonalny charakter, co negatywnie wpłynie na rozmowy pokojowe.
Podpisanie umowy miało zapewnić Ukrainie długoterminową pomoc USA w sektorze bezpieczeństwa w zamian za zyski z eksploatacji ukraińskich złóż (m.in. tytanu, litu, uranu, grafitu, berylu, manganu, a także węgla, ropy i gazu), które stanowią 5% światowych zasobów surowców krytycznych. Umowa miała zrekompensować Stanom Zjednoczonym wsparcie udzielone Ukrainie, a także wzmocnić ich zaangażowanie w jej obronę. Zełenski, naciskając na deklaracje USA w sprawie gwarancji bezpieczeństwa, doprowadził do emocjonalnej wymiany zdań z J.D. Vance’em i Donaldem Trumpem, w wyniku czego spotkanie zakończyło się w atmosferze politycznego sporu. Postawa Zełenskiego wynikała z obaw o cele USA związane z szybkim wynegocjowaniem porozumienia z Rosją, przeniesieniem odpowiedzialności za wsparcie wojskowe Ukrainy na Europę i otwarciem możliwości zmniejszania amerykańskiego zaangażowania w NATO. Podpisanie umowy ws. wydobycia minerałów zmniejszyłoby możliwość nacisku Zełenskiego na USA i negatywnie wpłynęłoby na ukraińskie interesy bezpieczeństwa. Wizyta miała być więc okazją do przekonania Trumpa o konieczności wzmocnienia amerykańskiego wsparcia wojskowego i uzupełnienia europejskich wysiłków, tak aby wyegzekwować przestrzeganie przyszłego porozumienia przez Rosję. Chociaż rozmowy zostały zerwane przez stronę amerykańską, winą za ich niepowodzenie obarczono prezydenta Zełenskiego, którego uznano za nieracjonalnego i roszczeniowego. Ewentualny powrót do zawarcia umowy jest możliwy, ale będzie wymagał gestów pojednawczych i ustępstw ze strony Ukrainy.
2 marca w Londynie odbył się specjalny szczyt poświęcony bezpieczeństwu w Europie. Jego przygotowaniu służyła wizyta brytyjskiego premiera Keira Starmera w USA, przed którą ogłosił on zwiększenie budżetu obronnego Wielkiej Brytanii do 2,5% PKB od 2027 r. kosztem ograniczenia zagranicznej pomocy rozwojowej.
Specjalny szczyt w Londynie miał wzmocnić pozycję negocjacyjną Wielkiej Brytanii, państw UE, Kanady i Turcji ws. porozumienia pokojowego na Ukrainie. Budowa koalicji chętnych wokół gwarancji bezpieczeństwa, pomocy wojskowej i wzmacniania zdolności obronnych Ukrainy, a także nasilania ekonomicznej presji na Rosję służy przekonaniu Donalda Trumpa do uwzględnienia interesów bezpieczeństwa tych państw oraz podtrzymania amerykańskiego zaangażowania na rzecz Ukrainy. Decyzja lewicowego rządu Starmera o stałym zwiększaniu nakładów na obronę potwierdza, że w Wielkiej Brytanii umocnił się konsensus w sprawie zagrożeń strategicznych dla Europy. Miała ona też wzmocnić wiarygodność Wielkiej Brytanii jako kluczowego amerykańskiego sojusznika i ułatwić rozmowę premiera z Trumpem 27 lutego br. w Waszyngtonie wobec apeli prezydenta USA dotyczących podniesienia wydatków obronnych do 5% PKB. Spotkanie odbyło się trzy dni po wizycie prezydenta Francji Emmanuela Macrona i było elementem skoordynowanych działań państw europejskich. Chociaż część europejskich sojuszników sygnalizuje gotowość do wysłania wojsk na Ukrainę bez zaangażowania sił amerykańskich, to wiarygodność takiej misji podnosiłoby wsparcie ze strony USA.
Z apelem o zapewnienie Europie przez Francję i Wielką Brytanię odstraszania nuklearnego niezależnego od amerykańskiego wystąpił Friedrich Merz, który prawdopodobnie zostanie nowym kanclerzem Niemiec. Zaproszenie europejskich partnerów do dialogu na temat możliwego wkładu Francji w tym zakresie ponowił zaś prezydent Emmanuel Macron.
Jak dotąd niemieckie rządy unikały kwestionowania wiarygodności parasola nuklearnego USA nad sojusznikami. Strona amerykańska dysponuje arsenałem jądrowym znacząco większym od francuskiego i brytyjskiego, który jako jedyny jest porównywalny do rosyjskiego. Siły Francji i Wielkiej Brytanii byłyby więc mniej wiarygodne w ochronie sojuszników, ale zwiększenie ich roli pozwoliłoby szybko wzmocnić odstraszanie nuklearne w Europie w razie wycofania się USA ze swoich zobowiązań sojuszniczych. Niejasny jest jednak zakres gwarancji, jaki mogłaby zaoferować partnerom Francja. Tradycyjnie demonstruje ona niezależność swojego odstraszania nuklearnego oraz stara się zachować duże pole manewru, jeśli chodzi o potencjalne użycie broni jądrowej w sytuacjach innych niż obrona własnego państwa. W przeciwieństwie do USA i Wielkiej Brytanii Francja nie deklaruje wprost, że mogłaby dokonać tego w obronie sojuszników, nie uczestniczy też we wspólnym planowaniu operacji nuklearnych w NATO. Na gotowość Francji do wzmacniania „europejskiego wymiaru” jej odstraszania nuklearnego wpływać może jednak kilka czynników, w tym szersze zaangażowanie się partnerów w budowę postulowanej przez Macrona autonomii obronnej Europy, współpraca zbrojeniowa z Francją czy udział w potencjalnej misji pokojowej na Ukrainie.
O perspektywach polityki odstraszania nuklearnego USA pisał Artur Kacprzyk |
25 lutego tajwańska straż przybrzeżna zatrzymała statek towarowy wraz z chińską załogą w związku z podejrzeniem przecięcia podwodnego kabla. Tajwan podjął wcześniej decyzję o nadzorowaniu ponad 50 statków pływających w Cieśninie Tajwańskiej podejrzanych o niszczenie infrastruktury teleinformatycznej.
Coraz bardziej zdecydowane działania Tajwanu, w tym ostatnie zatrzymanie, są reakcją na działania sabotażowe statków z tzw. floty cieni, które od wielu lat dokonują m.in. uszkodzeń kabli teleinformatycznych. Chociaż statki te pływają pod banderami innych państw, należą do chińskich właścicieli, co może prowadzić do napięć między Tajwanem i ChRL. Mimo to Tajwan zdecydował się wprowadzić mechanizmy obserwacji i dodatkowych kontroli tych jednostek, aby zmniejszyć ryzyko sabotażu jego infrastruktury krytycznej. Działania statków z tzw. floty cieni w Cieśninie Tajwańskiej to jeden z wielu elementów chińskiej polityki destabilizacji sytuacji w tym regionie. W połączeniu z ćwiczeniami wojskowymi czy działaniami dezinformacyjnymi mają nie tylko potęgować niepokoje społeczne na wyspie, ale przede wszystkim testować ewentualną reakcję administracji USA, zwłaszcza w obliczu zapowiedzi władz ChRL o stałym dążeniu do przejęcia Tajwanu. Podobieństwa w działaniach okrętów rosyjskich i chińskich w Europie i Indo-Pacyfiku wskazują, że oba państwa dzielą się doświadczeniami i wspierają niszczenie infrastruktury krytycznej. Wymaga to większej koncentracji UE i państw NATO na podmiotach chińskich operujących na Morzu Bałtyckim.
O udziale Chin w rosyjskich działaniach destabilizacyjnych wobec UE pisał Marcin Przychodniak |
Pod koniec lutego niepowodzeniem zakończyły się negocjacje Grecji dotyczące odsprzedaży Indiom myśliwców Mirage 2000. Greckie MON sygnalizowało również gotowość przekazania wycofywanych F-16 i Mirage 2000 Ukrainie, o ile odkupią je w tym celu sojusznicy.
Lotnictwo Grecji planuje wycofanie ze służby kilkudziesięciu myśliwców starszych generacji, tj. F-16 i Mirage 2000, których sprzedaż ma częściowo sfinansować zakup nowoczesnych Rafale i F-35. Niepowodzenie umowy z Indiami utrudni Grecji finansowanie swojego planu modernizacji armii. W świetle polityki Donalda Trumpa odkupienie przez USA F-16 w celu przekazania ich Ukrainie nie wydaje się możliwe, a ich zakup przez doraźną koalicję państw europejskich wymagałby zgody Stanów Zjednoczonych, którą w obecnej sytuacji również nie będzie łatwo uzyskać. Jeszcze mniejszy jest potencjał Mirage 2000, gdyż Francja odmówiła już odkupienia greckich maszyn, a Ukraina niechętnie podchodzi do propozycji wyposażenia w nie swojego lotnictwa. Mimo silnych więzów historycznych i społecznych z Rosją Grecja aktywnie udzielała pomocy wojskowej Ukrainie, przekazując jej przynajmniej 40 sztuk BWP-1 (odkupionych od RFN po zjednoczeniu Niemiec), a także amunicję artyleryjską i przeciwlotniczą. Wobec trudności ze sprzedażą myśliwców Grecja może podtrzymać funkcjonowanie węzła logistycznego w porcie Aleksandropolis, do którego trafia część pomocy dla Ukrainy. Potencjał przekazywania kolejnego uzbrojenia będzie jednak niski, ponieważ wobec napiętych stosunków z Turcją Grecja wspiera również skonfliktowaną z tym państwem Armenię i zadeklarowała przekazanie jej swoich systemów przeciwlotniczych S-300, Tor-M i Osa, którymi zainteresowana była także Ukraina.