Próba zabójstwa Donalda Trumpa

50
15.07.2024

13 lipca, podczas wiecu wyborczego Donalda Trumpa w Butler w stanie Pensylwania, doszło do nieudanej próby zabójstwa byłego prezydenta. Został on lekko ranny. Śmierć poniósł jeden z uczestników wiecu, a dwóch innych zostało ciężko rannych. Sprawca ataku został zabity przez snajpera Secret Service. Atak na byłego prezydenta w jeszcze większym stopniu zmobilizuje konserwatywny elektorat do udziału w wyborach, wzmacniając szanse wyborcze Trumpa.

Brendan McDermid / Reuters / Forum

Jakie były okoliczności zamachu?

Sprawca ataku, którego motywacje na razie nie są znane, oddał co najmniej osiem strzałów w stronę Trumpa z dachu budynku oddalonego od sceny wiecu o ok. 150 m. Za bezpieczeństwo wydarzenia odpowiadała Secret Service (USSS), federalna służba odpowiedzialna za ochronę najważniejszych osób w państwie (Trumpowi przysługuje z urzędu jako byłemu prezydentowi), we współpracy z lokalną policją. Z oświadczenia USSS wynika, że budynek, z którego padły strzały, znajdował się poza terenem ich bezpośredniego zabezpieczenia i powinien być objęty kontrolą lokalnej policji. Jednak to USSS odpowiada za przygotowanie całościowych planów i tym samym powinna polecić lokalnym służbom zabezpieczenie tego potencjalnego miejsca zagrożenia.

Zamach został wstępnie zakwalifikowany przez FBI jako przypadek terroryzmu wewnętrznego, a USSS prowadzi postępowanie wewnętrzne mające na celu ustalenie, jakie błędy umożliwiły przeprowadzenie ataku. Niezależne śledztwo w tej sprawie zlecił prezydent Joe Biden, a osobne działania będą toczyć się także w obu izbach Kongresu – komisji ds. nadzoru i komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów oraz senackiej komisji bezpieczeństwa krajowego i spraw rządowych. Zapowiedziano już wezwanie na przesłuchania dyrektorki USSS Kimberly Cheatle oraz sekretarza bezpieczeństwa krajowego Alejandro Mayorkasa.

Jakie były pierwsze reakcje obu kandydatów po zamachu?

Krótko po próbie zamachu urzędujący prezydent zabrał głos, nawołując do uspokojenia nastrojów i nieprzypisywania zamachowcowi politycznych motywów. Również sam Trump powstrzymał się od zdecydowanych komentarzy mogących zaostrzyć atmosferę sporu, jednak szanse na utrzymanie takiego tonu są niewielkie ze względu na oczekiwanie bazy wyborców republikańskich, aby to przeciwnicy polityczni zostali uznani za winnych. Skutkiem zamachu może być zwiększenie aktywności przez Trumpa, który będzie chciał wykorzystać wzmożone zainteresowanie swoich wyborców i powstający po próbie zamachu efekt gromadzenia się zwolenników wokół kandydata. Jednocześnie prezydent Biden może być zmuszony do ograniczenia swojej aktywności publicznej ze względu na obawy o jego bezpieczeństwo i wdrażane w takich przypadkach procedury. Doprowadzi to do ataków ze strony Trumpa i Republikanów, którzy będą uzasadniać nieobecność Bidena na szlaku kampanii fizycznymi ograniczeniami kontrkandydata. Następstwem tego może być pogłębienie wewnętrznej dyskusji w Partii Demokratycznej na temat zastąpienia Bidena innym kandydatem.

Jak zamach może wpłynąć na kampanię wyborczą?

Samo zachowanie Trumpa w czasie zamachu oraz ewakuacji go przez służby z miejsca zdarzenia wzmocni jego pozycję polityczną. Podczas próby zabezpieczenia byłego prezydenta przez USSS powstały symboliczne zdjęcia i nagrania ukazujące go w gotowości do walki, które natychmiast zostały rozpowszechnione przez redakcje informacyjne. Do zamachu doszło tuż przed konwencją Partii Republikańskiej w Milwaukee (15–18 lipca), na której Trump zostanie formalnie nominowany na kandydata w wyborach prezydenckich i ogłosi swojego współkandydata na urząd wiceprezydenta. Pozycja Trumpa już wcześniej uległa wzmocnieniu po orzeczeniu Sądu Najwyższego z 1 lipca, które rozszerzyło jego immunitet i zapewniło mu częściową ochronę przed zarzutami o próbę nielegalnego utrzymania się u władzy po przegranych wyborach. Teraz celem Trumpa będzie maksymalne wykorzystanie zamachu jako elementu kampanii wyborczej. Kandydat Republikanów będzie chciał skonsolidować wokół siebie twardy elektorat przy jednoczesnej próbie dotarcia do niezdecydowanych wyborców w stanach kluczowych dla wyniku głosowania. Jego sztab i otoczenie polityczne będą starały się pokazać kandydata jako fizycznie i emocjonalnie bardziej wytrzymałego niż Biden, co zwiększy polaryzację wyborców wątpiących w gotowość Bidena do sprawowania urzędu.

Jakie mogą być konsekwencje zamachu dla stabilności politycznej USA?

Jeśli Donald Trump zwycięży w listopadowych wyborach prezydenckich, podobnie jak w kampanii wyborczej będzie starał się wykorzystać zarówno nieudany zamach na jego życie, jak i swoją postawę zdecydowanego przywódcy do wzmocnienia pozycji prezydenta i jego postulatów w systemie władzy w USA. Trump, wzmocniony próbą ataku, może chcieć w pełni implementować założenia roboczego programu „Project 2025”, który zakłada m.in. głębokie zmiany w administracji federalnej i dalsze wzmacnianie urzędu prezydenta poprzez oddanie mu bezpośredniego nadzoru nad dotychczas autonomicznymi częściami władz, jak np. Departament Sprawiedliwości. Trump może w przyszłości wykorzystywać zamach jako uzasadnienie dla szybkiego usuwania kluczowych urzędników administracji, których kadencja jest z założenia apolityczna – zwłaszcza odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa, w tym działania antyterrorystyczne. Tym samym będzie kontynuował swoje postępowanie z pierwszego okresu sprawowania urzędu, kiedy odwołał m.in. szefa FBI Jamesa Comeya. Ewentualne zwycięstwo Trumpa w takich okolicznościach będzie kwestionowane przez część społeczeństwa, co negatywnie wpłynie na legitymizację jego władzy. Będzie to prowadziło  do pogłębienia podziałów społecznych i politycznych, w tym do radykalizacji amerykańskiego społeczeństwa. W skrajnych przypadkach może się to nawet objawić w formie ataków na polityków – takich jak zamach na Trumpa czy na kongresmenów: republikanina Steve’a Scalise’a w 2017 r. oraz demokratkę Gabby Giffords w 2011 r. – lub brutalnych zamieszek, jak w wypadku ataku na Kapitol.