Masakra w Buczy. Rosyjskie zbrodnie na Kijowszczyźnie
77
05.04.2022

Od pierwszych dni agresji Rosja używa terroru wobec ludności cywilnej jako strategii nacisku na ukraińskie społeczeństwo i władze. Świadectwem stosowania tej polityki stały się ujawnione na początku kwietnia br. zbrodnie w miejscowościach położonych pod Kijowem, m.in. w Buczy. Po zebraniu dowodów celem społeczności międzynarodowej powinno być pociągnięcie do odpowiedzialności karnej osób odpowiedzialnych za zbrodnie.

I-Images/Zuma Press/Forum

Co się wydarzyło w okolicach Kijowa?

Na początku kwietnia br. siłom zbrojnym Ukrainy udało się odzyskać kontrolę nad miejscowościami położonymi na północny zachód od Kijowa, m.in. Buczą, Hostomelem, Irpieniem i Worzelem. Tereny te przez około miesiąc były okupowane przez rosyjskie jednostki należące do 35. i 36. Armii Ogólnowojskowej Wschodniego Okręgu Wojskowego, dwie dywizje powietrznodesantowe i jednostki Gwardii Narodowej, które dokonały w tym czasie masowych zbrodni przeciwko ludności cywilnej. Setki mieszkańców torturowano i zamordowano. Symbolem tych wydarzeń stała się Bucza, gdzie część ofiar została pochowana w masowych grobach. Ze względu na brak dostępu do części terenu – spowodowany zniszczeniem infrastruktury i zaminowaniem – obecnie trudno podać liczbę ofiar, ale do Kijowa przewieziono już ciała 410 osób w celu przeprowadzenia sekcji zwłok.

Jak należy zaklasyfikować ujawnione zbrodnie?

Ofiarami były osoby cywilne i niebiorące udziału w działaniach zbrojnych. Oznacza to, że doszło do poważnych naruszeń Konwencji haskiej dotyczącej praw i zwyczajów wojny lądowej z 1907 r., Konwencji genewskiej o ochronie osób cywilnych podczas wojny z 1949 r. i I Protokołu dodatkowego do konwencji genewskich z 1977 r. Naruszenia te stanowią zbrodnie wojenne. Naruszona została też Konwencja w sprawie zakazu stosowania tortur z 1984 r. Skala i charakter popełnionych czynów wskazują, że rosyjscy żołnierze uczestniczący w przestępstwach działali na rozkaz lub co najmniej za przyzwoleniem przełożonych, w sposób systematyczny i w ramach polityki państwa dopuszczającej ataki na ludność i infrastrukturę cywilną. Pozwala to uznać je również za zbrodnie przeciwko ludzkości. Fakt, że ofiarami były osoby narodowości ukraińskiej bez względu np. na poglądy czy status społeczny, a rosyjska propaganda wielokrotnie określała Ukraińców „nazistami” i wzywała do „oczyszczenia” z nich Ukrainy, uzasadnia tezę, że mogło w tym wypadku dojść do działania z zamiarem zniszczenia części grupy narodowej lub etnicznej – a więc do ludobójstwa.

Jak udowodnić popełnienie tych zbrodni?

Ukraińska prokuratura podjęła już kroki w celu zabezpieczenia miejsca zbrodni, udokumentowania stanu ofiar i zebrania zeznań świadków. By odeprzeć wysuwane przez Rosję zarzuty o fabrykowanie dowodów, wskazane byłoby zaangażowanie w te działania innych państw i organizacji. Wsparcia mogą szybko udzielić Polska i Litwa, które wraz z Ukrainą wchodzą w skład powołanego 28 marca br. wspólnego zespołu śledczego (JIT) wspieranego przez unijną agencję Eurojust (analogicznego do utworzonego po zestrzeleniu nad wschodnią Ukrainą samolotu MH17 w 2014 r.). Pożądane byłoby skłonienie do zaangażowania się także państw spoza Europy Środkowej, np. w ramach międzynarodowej komisji, o której powołanie zaapelował 4 kwietnia br. premier Mateusz Morawiecki. Może w tym pomóc nowy zespół śledczy, którego utworzenie zapowiedziała tego samego dnia Komisja Europejska. Ma on współpracować m.in. z Biurem Prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK), które od 2 marca br. prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych na Ukrainie. Wskazana byłaby też koordynacja jego działań z komisją śledczą Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka. Ważną rolę w dokumentowaniu zbrodni będą pełnić m.in. zbieranie informacji przez media i udostępnianie ich w sieciach społecznościowych.

Kto może ścigać i karać osoby podejrzane o popełnienie tych zbrodni?

Ściganiu i karaniu za te zbrodnie podlegają bezpośredni wykonawcy (żołnierze, niżsi rangą dowódcy) oraz kolejne osoby w łańcuchu dowodzenia potencjalnie aż do głównodowodzącego sił zbrojnych – prezydenta Władimira Putina, o ile wykaże się, że mieli lub powinni mieć świadomość popełnianych zbrodni i nie przeciwdziałali im lub nie ukarali winnych. Osądzenie tych osób będzie możliwe m.in. przed MTK, będzie jednak wymagać wydania przez trybunał nakazów aresztowania i pochwycenia podejrzanych na terytorium państw-stron statutu MTK lub ich ekstradycji z państw trzecich. W przypadku Putina realizacja takich nakazów jest mało realna (w przeszłości państwa odmawiały np. aresztowania prezydenta Sudanu Omara al-Baszira).

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski 3 kwietnia br. zapowiedział stworzenie także specjalnego mechanizmu z udziałem ekspertów ukraińskich i międzynarodowych, który ma pozwolić pociągnąć winnych do odpowiedzialności. Być może będzie to trybunał umiędzynarodowiony na wzór powołanych wcześniej m.in. przez Bośnię i Hercegowinę czy Kambodżę.

Niezależnie od trybunałów ścigać i karać zbrodniarzy mogą też prokuratury i sądy na Ukrainie, a także w innych państwach w ramach tzw. jurysdykcji uniwersalnej. Organy Ukrainy i niektórych innych państw, m.in. Litwy, Polski i Niemiec, już prowadzą odnośne postępowania. Będą one mogły wydać listy gończe szybciej niż MTK i poszukiwać sprawców za pośrednictwem Interpolu. Nawet gdyby zatrzymanie tych osób nie było możliwe w krótkim terminie, w świetle konwencji z 1968 r., której stroną jest także Rosja, wszystkie wskazane wyżej zbrodnie nie podlegają przedawnieniu.

Jaka była i powinna być dalsza reakcja międzynarodowa?

Upublicznienie informacji o rosyjskich zbrodniach w podkijowskich miejscowościach spotkało się z szeroką reakcją państw zachodnich. Unia Europejska, która pracuje obecnie nad piątym pakietem sankcji przeciw Rosji, zapowiedziała ich zaostrzenie i dalsze wspieranie Ukrainy. Kolejne sankcje planują też USA i Wielka Brytania. Litwa zdecydowała się na wydalenie rosyjskiego ambasadora, podając masakrę w Buczy jako jeden z powodów. Kolejne państwa, w tym Niemcy i Francja, zapowiedziały wydalenie części rosyjskich dyplomatów.

Konieczne jest jednak podjęcie dalszych działań przez społeczność międzynarodową. Ich głównym celem powinno być podniesienie kosztów operacji militarnej Rosji poprzez istotne wspieranie Ukrainy dostawami broni, w tym ofensywnej. Jednocześnie wskazane jest silniejsze zaangażowanie organizacji takich jak ONZ i rozważenie przy współpracy z Ukrainą stworzenia przez tzw. koalicję chętnych misji pokojowej mającej na celu ochronę ludności cywilnej. Należy też rozważyć dalszą izolację dyplomatyczną Rosji, sankcje oraz zupełne wstrzymanie importu gazu i ropy przez UE.