Bułgaria wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę
Władze bułgarskie potępiły rosyjską inwazję na Ukrainę mimo silnych prorosyjskich postaw części społeczeństwa i ugrupowań politycznych. Przyjęły także uchodźców wojennych. Ze względu na uzależnienie energetyczne od Rosji Bułgaria unika jednak żądań radykalnego zaostrzenia sankcji, zwłaszcza na rosyjski gaz i ropę naftową. Jednocześnie, ze względu na tradycyjną politykę balansowania między Rosją a Turcją, jest niechętna wzmacnianiu obecności NATO na swym terytorium.
Jak Bułgaria zareagowała na ponowną rosyjską inwazję na Ukrainę?
Premier Kirił Petkow, kierujący od grudnia 2021 r. rządem nowej koalicji (złożonej z partii Kontynuujemy Zmianę, Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP), Są Tacy Ludzie i Demokratycznej Bułgarii), potępił rosyjską inwazję. Takie stanowisko zajął też patronujący koalicji niezależny prezydent Rumen Radew, mimo że w jesiennej kampanii wyborczej był niechętny antagonizowaniu Rosji. Podpisał także list prezydentów Europy Środkowej postulujących nadanie Ukrainie statusu kandydata do UE. Potępiającą deklarację uchwalił parlament, choć prorosyjskie BSP i Odrodzenie odmówiły poparcia punktu o wsparciu dla międzynarodowych sankcji wobec Rosji. Mimo oporu BSP Petkow odwołał związanego z prezydentem ministra obrony Stefana Janewa, który uporczywie określał inwazję Rosji na Ukrainę „operacją wojskową”. Wybuch wojny osłabił tradycyjnie prorosyjskie nastroje w Bułgarii. Według badania Alpha Research z końca lutego br. 48% respondentów miało wrogi stosunek wobec prezydenta Rosji Władimira Putina, a 32% – pozytywny, podczas gdy w czerwcu ub.r. było to odpowiednio 20% i 55%.
Jak Bułgaria odnosi się do sankcji wobec Rosji?
Bułgaria wsparła dotychczasowe sankcje nałożone przez UE na Rosję. Deklaruje również zgodę na rozważane przez Unię zamknięcie portów dla rosyjskich statków. Petkow – przy aprobacie Radewa – sygnalizuje jednak, że nie poprze sankcji na rosyjskie węglowodory, chyba że UE uwzględni wyjątki dla Bułgarii. Importuje ona z Rosji ok. 75% wykorzystywanego gazu, zaś należąca do Lukoilu jedyna bułgarska rafineria dostarcza 60% paliw. Równocześnie rząd rozpoczął rozmowy z Grecją o awaryjnym imporcie gazu na wypadek odcięcia rosyjskich źródeł, a od Lukoilu uzyskał zapewnienie o możliwości dostaw nierosyjskiej ropy dla rafinerii. Bułgaria zamknęła przestrzeń powietrzną dla rosyjskich samolotów zanim taka decyzja zapadła na poziomie UE, a także wypowiedziała członkostwo w pozostałych po RWPG Międzynarodowym Banku Współpracy Gospodarczej (7,5% udziałów) i Międzynarodowym Banku Inwestycyjnym (12,9%), które kontroluje Rosja. Bezterminowo zawiesiła także nadawanie programów TV Russia Today i Sputnik.
Jak Bułgaria wspiera Ukrainę?
Petkow kategorycznie odrzuca możliwość przekazania Ukrainie myśliwców MiG-29 i szturmowców Su-25, ale nie wyklucza wsparcia jej innym sprzętem wojskowym w koordynacji z UE i NATO. Bułgaria wysłała na Ukrainę transport z pomocą humanitarną i zaoferowała leczenie ukraińskich żołnierzy w swoich szpitalach wojskowych. Do 7 marca przyjęła także 38 tys. uchodźców, z których 21 tys. pozostaje na jej terytorium. Stworzyła ośrodki recepcyjne w Warnie i Burgas oraz uruchomiła program wsparcia dla hoteli kwaterujących i żywiących uchodźców (otrzymają one ok. 20 euro za osobę dziennie). By pomóc uchodźcom, bułgarscy operatorzy komórkowi znieśli opłaty roamingowe do Ukrainy. Wyzwaniem dla Bułgarii może być ewakuacja ukraińskich Bułgarów. Większość z liczącej ok. 200 tys. osób mniejszości zamieszkuje odległy od dotychczasowego frontu Budziak – region na południowy zachód od Odessy. Według Radewa o pomoc w wyjeździe zwróciło się dotychczas ok. 4 tys. jej członków.
Jak wojna na Ukrainie wpływa na bułgarskie postrzeganie bezpieczeństwa?
Premier i prezydent podkreślają, że rosyjska inwazja nie stanowi zagrożenia militarnego dla bezpieczeństwa Bułgarii. Za główne wyzwanie państwo to uważa bowiem odradzanie się rewizjonistycznej polityki Turcji, Rosję zaś postrzega jako przeciwwagę tego trendu na obszarze czarnomorskim. W związku z taką percepcją zagrożeń Bułgaria nie zwróciła się do sojuszników o większą obecność wojskową na swoim terytorium – inaczej niż władze Rumunii, która także jest położona na czarnomorskim odcinku wschodniej flanki NATO. Jedynie współrządząca Demokratyczna Bułgaria domagała się wystąpienia do Sojuszu o utworzenie w Bułgarii międzynarodowej batalionowej grupy bojowej. Janew wyraził zgodę na przyjęcie takiego oddziału, o ile będzie miał on wyłącznie charakter szkoleniowy, a Bułgaria jako państwo goszczące otrzyma nad nim dowództwo – co nie jest praktykowane w przypadku grup batalionowych w Polsce, państwach bałtyckich i Rumunii. Nowy minister obrony – podobnie jak prezydent i premier – nie sygnalizował dotychczas chęci zmiany tego podejścia.