Ambicje klimatyczne Danii jako czynnik transformacji energetycznej Europy

112
16.10.2025

Priorytety duńskiej prezydencji w Radzie UE koncentrują się wokół kwestii klimatycznych. Dania zakłada, że zielona transformacja stanowi kluczowy element wzmacniania konkurencyjności Europy. Jednak we wrześniu br. państwa członkowskie bezskutecznie próbowały porozumieć się w sprawie pośredniego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych. Rosnący sceptycyzm w ich gronie wskazuje na spowolnienie realizacji polityki klimatycznej. Choć w długiej perspektywie efektywna transformacja energetyczna daje szansę na niezależność UE i stanowi potencjał wzrostu gospodarczego i konkurencyjności, restrykcyjne kryteria reformy polityki energetycznej w krótkim okresie mogą realnie osłabić pozycję Unii na rynkach międzynarodowych.  

Yves Herman / Reuters / Forum

Brak porozumienia w sprawie celów redukcyjnych UE komplikuje realizację głównych zamierzeń duńskiej prezydencji, obejmujących progres zielonej transformacji. 18 września br. UE miała zadecydować o pośrednich kryteriach ograniczenia emisji w ramach planów pięcioletnich (do 2035 r. i 2040 r.), do czego zobowiązała się w Porozumieniu paryskim z 2015 r. Przewodnicząca KE zamierzała przedstawić wspólne stanowisko na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ i podczas listopadowego szczytu COP30 w brazylijskim Belem. Rozbieżności uniemożliwiły osiągniecie konsensusu i finalnie przygotowano jedynie „oświadczenie intencyjne”, określające orientacyjny cel na rok 2035 – od 66,25% do 72,5% redukcji emisji w porównaniu z 1990 r. Dodatkowym wyzwaniem dla Danii jest rosnący sceptycyzm w UE co do polityki klimatycznej. Coraz liczniejsza grupa państw – głównie z Europy Środkowej – domaga się większej elastyczności polityki klimatycznej Unii, uzasadniając to dynamiką sytuacji międzynarodowej oraz rosnącą konkurencją gospodarczą USA i Chin. Jest to newralgiczny moment dla UE w kontekście długoterminowej transformacji energetyczno-klimatycznej.

Zielone cele prezydencji Danii

Dania zamierza utrzymać UE na pozycji globalnego lidera działań na rzecz klimatu, ponieważ uznaje zieloną transformację i elektryfikację wykorzystującą źródła odnawialne (OZE) za czynnik wzrostu gospodarczego oraz wzmacniania bezpieczeństwa UE. Dlatego na początku lipca br. wsparła ambicje KE obniżenia emisji o 90% do 2040 r. Wybrzmiało to np. w odniesieniu do raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA), w którym wskazano Europę jako najszybciej ocieplający się kontynent, a także w kontekście tegorocznych niszczycielskich pożarów w Europie. Prezydencja koncentruje się więc na realizacji Zielonego Ładu, w tym dekarbonizacji przemysłu, dostępie do pożądanych surowców krytycznych, transformacji energetycznej i zapewnieniu przystępnej cenowo energii. Dania wiąże niezależność UE ze zwiększaniem bezpieczeństwa energetycznego i wskazuje na konieczność szybkiej rezygnacji z rosyjskich surowców, co koresponduje m.in. z opracowanym 19. pakietem sankcji, obejmującym – wcześniej, niż zakładano, bo do 2027r. – zakończenie dostaw rosyjskiego LNG do UE.

Dania podkreśla też, że ograniczanie importu oznacza potrzebę zwiększania własnych mocy generacyjnych z OZE. Wymaga to przyspieszenia rozbudowy i modernizacji sieci elektroenergetycznych, w tym połączeń transgranicznych poprawiających elastyczność systemu w Europie. Tymczasem w UE szacuje się, że deficyt w planach inwestycyjnych sieci przesyłowych na lata 2025–2029 wynosi ok. 250 mld euro. Niezbędne jest również zabezpieczenie systemu, szczególnie w sytuacji dużego udziału niestabilnych źródeł. Wyzwaniem jest też unikanie ryzyka blackoutu, takiego jak np. podczas awarii na Półwyspie Iberyjskim w kwietniu br. Dlatego Dania angażuje się w przygotowania planowanego na koniec br. Pakietu dotyczącego sieci elektroenergetycznych, akcentując potrzebę uproszczenia regulacji oraz przyspieszenia procesu wydawania pozwoleń na różnych etapach realizacji projektów. 

Duńska polityka energetyczna

Program prezydencji Danii wskazuje na próbę przeniesienia na forum UE własnych doświadczeń w sektorze energii oraz klimatu, zarówno modelowych rozwiązań, jak i wyzwań. Na poziomie państwa rząd skupia się na redukcji emisji (70% do 2030 r.), a osiągniecie neutralności klimatycznej planuje na 2045 r., biorąc pod uwagę brak możliwości wycofania się z podjętych decyzji (tzw. no backsliding). Duńskim celem jest rezygnacja z paliw kopalnych w produkcji energii elektrycznej (duński koncern Ørsted zamknął ostatnią dużą elektrownię węglową w 2024 r.). Dotyczy to też ciepłownictwa (opartego głównie na kogeneracji – współwytwarzaniu energii i ciepła) i transportu (odpowiadającego za 30% finalnego zużycia energii). Rząd przewiduje dalszy wzrost OZE, mimo że już przewyższają one niemal dwukrotnie unijną średnią (88% wobec 47%). Wsparciem ma być np. Fundusz CCS – wychwytu CO2 (3,6 mld euro w okresie 2029–2044), a także program rozwoju magazynów energii. Bilansowanie systemu ma zapewnić powrót do energii jądrowej, w tym rozwój małych reaktorów SMR – co wymaga cofnięcia zakazu z 1985 r. i jest kolejnym w Europie (np. po Szwecji) przykładem zmiany stanowiska.

Ochrona klimatu i transformacja energetyczna w Danii odbywają się z wykorzystaniem innowacyjnych rozwiązań. W zakresie regulacji jest to np. rolny podatek od emisji, który będzie obowiązywał od 2030 r. (docelowo wyniesie ok. 40 euro za tonę CO2 w 2035 r.). W listopadzie 2024 r. rząd przedstawił ponadto nowatorski plan – „zielone porozumienie trójstronne”, promujące zrównoważone rozwiązania w wysokoemisyjnym rolnictwie. Planuje też intensywne zalesianie (1/6 terenów rolnych – 250 tys. hektarów) i renaturalizację gruntów. Władze wspierają przy tym eksport i rozwój nowych technologii (konwersja energii – P2X, produkcja zielonego wodoru i paliw syntetycznych) oraz promują duńskie firmy (Ørsted jest globalnym liderem w budowie morskich farm wiatrowych).

Unijna polityka klimatyczna na rozdrożu

Mimo determinacji Danii, by realizować ambicje klimatyczne UE, argumenty na rzecz pragmatyzmu klimatycznego i większego niuansowania transformacji energetycznej podnoszą już nie tylko kraje Europy Środkowej, lecz także Francja, a nawet Niemcy. Wpisuje się w ten trend dyskusja dotycząca przyszłego miksu energetycznego UE, w tym statusu energii jądrowej oraz udziału gazu (dywersyfikacja importu po całkowitej eliminacji dostaw z Rosji, w tym LNG). Dlatego prezydencja duńska popiera proponowane przez KE tzw. elastyczności, czyli narzędzia, które mogą usprawnić redukcję emisji w okresie przejściowym (międzynarodowy system handlu emisjami, uwzględnienie krajowych uwarunkowań i kosztów społecznych, zasada sprawiedliwej transformacji, specyfika użytkowania gruntów).

Państwa członkowskie oczekują jednocześnie na przepisy wykonawcze dla dalszej transformacji, w tym elektryfikacji przemysłu, oraz określające warunki finansowania zapowiadane przez Pakt dla czystego Przemysłu (CID), takie jak pomoc publiczna czy unijne wsparcie. Choć zagadnienia te wykraczają poza politykę klimatyczną, silnie ją warunkują. Dlatego we wrześniu br. zaledwie sześć państw reprezentujących niespełna 1/5 ludności UE (w tym Dania) bez zastrzeżeń poparło ambitne wskaźniki redukcji emisji. Kontrowersje co do bezwarunkowej realizacji celów klimatycznych znajdują też odzwierciedlenie w nastrojach społecznych. Obecnie według badań Eurobarometru 37% respondentów wskazuje, że priorytetem Unii powinna być obrona i bezpieczeństwo, a następnie gospodarka, konkurencyjność i przemysł (32%). Niezależność energetyczną wskazało 27% respondentów, a ochronę klimatu zaledwie 17%.

Wnioski i perspektywy

Ambicje duńskiej prezydencji miały przywrócić szybkie tempo działań UE na rzecz klimatu, także w perspektywie przygotowań do COP30. Choć Dania jest egzemplifikacją tego podejścia jako pionier wykorzystania OZE w produkcji energii, nie oznacza to, że duńskie rozwiązania łatwo adaptować w skali UE. Jest to trudne, ponieważ Unia z jednej strony znajduje się na etapie wdrażania proklimatycznych, lecz kontrowersyjnych zasad handlu emisjami (ETS2), a z drugiej strony chce dbać o konkurencyjność i wspierać rodzimy przemysł, implementując CID. Takie podejście jest wyzwaniem dla państw Europy Środkowej, w tym Polski, ale budzi też obawy Francji i Niemiec.  

Jednocześnie można spodziewać się większej elastyczności prezydencji Danii w procesie wypracowywania kompromisu klimatycznego. Wynika to po pierwsze ze zmiany duńskiego postrzegania sytuacji bezpieczeństwa Europy (Dania popiera np. wzmacnianie zdolności obronnych UE, co wymaga znacznych inwestycji), a po drugie z jej sceptycznego podejścia do administracji Donalda Trumpa (mimo że to relacje transatlantyckie były kluczowe w polityce duńskich władz). W obliczu tych wyzwań dotychczasowa proklimatyczna agenda UE będzie tracić zwolenników i wymagać adaptacji. Holistyczne podejście Danii do transformacji energetycznej, w tym doświadczenie rodzimych przedsiębiorstw ze współpracy międzynarodowej, daje jednak szansę na intensywny rozwój zielonych technologii w Europie. Cenne jest też duńskie doświadczenie w zarządzaniu sektorem elektroenergetycznym bazującym na OZE, co pozostaje jednym z głównych wyzwań modernizacji polskiej energetyki.