Administracja Trumpa przedstawia plan negocjacji z Rosją i Ukrainą
12 lutego br. w Brukseli odbyło się 26. spotkanie Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy. Uczestniczył w nim sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Pete Hegseth, który przedstawił stanowisko USA w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Tego samego dnia prezydent USA Donald Trump poinformował, że rozmawiał telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, a następnie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Wydarzenia te świadczą o zaawansowaniu rozmów mających prowadzić do zakończenia wojny i są wstępem do formalnych negocjacji z udziałem Rosji i Ukrainy.
.jpg)
Co zasygnalizował sekretarz obrony USA w sprawie Ukrainy?
Wystąpienie Hegsetha wskazuje, że administracja USA nie widzi szans na zwycięstwo Ukrainy na polu bitwy, dlatego dąży do szybkiego zakończenia wojny poprzez negocjacje. Zrywając z polityką prowadzoną przez administrację Bidena, sekretarz obrony otwarcie zadeklarował, że USA nie postrzegają członkostwa Ukrainy w NATO jako prawdopodobnego elementu wynegocjowanego układu, a powrót do jej granic sprzed inwazji Rosji w 2014 r. (uwzględniających kontrolę Ukrainy nad Krymem oraz obwodami donieckim i ługańskim) jest niemożliwy. Deklaracja ta stanowi osłabienie pozycji negocjacyjnej USA, co może świadczyć o tym, że administracja Trumpa jest zainteresowana przede wszystkim doprowadzeniem do zawarcia układu, a nie jego szczegółowymi ustaleniami. Hegseth potwierdził jednocześnie, że w ramach ewentualnych gwarancji bezpieczeństwa i operacji wsparcia pokoju USA nie wyślą żołnierzy na Ukrainę.
Jaka zdaniem Hegsetha ma być rola państw europejskich?
Sekretarz obrony wskazał na wiodącą rolę państw europejskich, a także tych spoza kontynentu, w ewentualnej operacji wsparcia pokoju w Ukrainie. Byłaby ona prowadzona poza Sojuszem, w związku z czym zaangażowanych wojsk nie obowiązywałby art. 5 traktatu waszyngtońskiego o zobowiązaniu sojuszników do wzajemnej obrony. Najprawdopodobniej nie byłaby to też operacja ONZ, z uwagi na członkostwo Chin i Rosji w Radzie Bezpieczeństwa, a raczej „koalicja chętnych” do zaangażowania w utrzymanie pokoju. Sekretarz obrony wezwał przy tym państwa europejskie do zwiększenia presji na Rosję poprzez produkcję większej ilości energii, co ma skutkować obniżeniem cen. Zaznaczył, że USA za swoje priorytety uznają rywalizację z Chinami i kluczowe amerykańskie interesy w Indo-Pacyfiku, nie mogą więc być dalej skoncentrowane na zapewnianiu bezpieczeństwa Europie. Dlatego Hegseth wezwał państwa europejskie do przejęcia inicjatywy poprzez znaczące podniesienie wydatków na zbrojenia do proponowanych przez Trumpa 5% PKB, zwiększenie konwencjonalnych zdolności do odstraszania i obrony, wzmocnienie europejskiego sektora zbrojeniowego oraz wzrost zaangażowania w krótko- i długoterminowe wsparcie militarne Ukrainy.
Co było celem rozmów Trumpa z Putinem i Zełenskim?
Rozmowy były najprawdopodobniej końcowym elementem ustaleń wprowadzających do negocjacji o zakończeniu wojny. Trump zadeklarował szeroki kontekst rozmów z Putinem, obejmujący również sytuację na Bliskim Wschodzie i kwestie gospodarcze. Relacjonując rozmowę, wskazał na ofiary poniesione przez USA i Rosję podczas II wojny światowej, odwołanie się przez Putina do wyborczego hasła Trumpa o „zdrowym rozsądku” oraz deklarację wzajemnych wizyt w Moskwie i Waszyngtonie. Nie musi to jednak oznaczać uległości Trumpa wobec Rosji i Putina, ale może być raczej przejawem kurtuazji amerykańskiego prezydenta w kontaktach z autorytarnymi przywódcami. Komunikat po rozmowie z Zełenskim skoncentrowany był na wojnie i spotkaniu, jakie przywódca Ukrainy ma odbyć 14 lutego podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa z wiceprezydentem J.D. Vance’em i sekretarzem stanu Marco Rubio. Najprawdopodobniej będzie ono służyło omówieniu ustaleń USA i Rosji oraz dostosowaniu do nich stanowiska Ukrainy. USA chcą szybkiego rozpoczęcia docelowych negocjacji, na co wskazuje wyrażona przez Trumpa nadzieja na „pozytywne rezultaty spotkania”.
Jak mają wyglądać negocjacje USA z Rosją i Ukrainą?
Trump zapowiedział, że negocjacje prowadzić mają Rubio, dyrektor CIA John Ratcliffe, doradca ds. bezpieczeństwa Mike Waltz i ambasador Steve Witkoff (specjalny wysłannik prezydenta ds. Bliskiego Wschodu, który we wcześniejszych dniach doprowadził do uwolnienia amerykańskiego nauczyciela uwięzionego w Rosji). Niewskazanie przez prezydenta Keitha Kellogga, specjalnego wysłannika ds. negocjacji rosyjsko-ukraińskich, podaje w wątpliwość jego pozycję w administracji. Jest prawdopodobne, że USA nadal będą prowadzić rozmowy dwutorowo, w pierwszej kolejności z Rosją, a następnie z Ukrainą. Trump zapytany na konferencji prasowej, czy Ukraina jest „równym partnerem” w procesie negocjacyjnym, odmówił jednoznacznej odpowiedzi, obwiniając ją za rozpoczęcie wojny. Istnieje obawa, że najważniejsze ustalenia będą zapadać między zespołami Trumpa i Putina, a administracja Zełenskiego będzie przymuszana do dostosowania do nich swojego stanowiska oraz do ustępstw umożliwiających postępy w negocjacjach.
Co, poza zakończeniem wojny, może być tematem negocjacji?
Proces negocjacyjny w kontaktach dwustronnych – USA–Rosja i USA–Ukraina – prawdopodobnie będzie dotyczył nie tylko decyzji i koncesji bezpośrednio związanych z wojną, lecz także powiązanych kwestii, np. szerszego europejskiego bezpieczeństwa i zaangażowania w NATO czy korzyści ekonomicznych dla USA. Administracja Trumpa może być z jednej strony niechętna znacznemu wycofaniu sankcji na Rosję, sprzyjających amerykańskim interesom np. w energetyce, a z drugiej – wzywać do uzyskania rekompensat od Ukrainy za udzielone wsparcie, także poprzez kontrakty zbrojeniowe, umowy handlowe i inwestycje. W interesie europejskich sojuszników jest zabieganie w kontaktach z władzami USA o nieuwzględnianie w negocjacjach z Rosją szerszych decyzji dotyczących wojskowej obecności na kontynencie. Umocowane w kontekście wojny w Ukrainie, mogłyby stanowić sygnał osłabienia politycznej determinacji USA i w efekcie zachęcić Rosję do przetestowania w dalszej perspektywie gwarancji bezpieczeństwa udzielonych Ukrainie lub zobowiązań w NATO.