Wybory prezydenckie w Iranie

13/2017
18.05.2017
19 maja br. odbędą się wybory prezydenckie w Iranie. Za najpoważniejszych pretendentów do zwycięstwa uchodzą ubiegający się o reelekcję prezydent Hasan Rouhani i Ibrahim Raisi, cieszący się poparciem najwyższego przywódcy Alego Chameneiego.

Kto startuje w wyborach i kto jest ich faworytem?

Chęć ubiegania się o stanowisko zgłosiła rekordowa liczba 1636 Irańczyków. Rada Strażników, odpowiedzialna za selekcję kandydatów, dopuściła do startu sześciu z nich. Odrzuciła przy tym wniosek byłego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, przeciw któremu wypowiadał się Ali Chamenei. Losy prezydentury rozstrzygną się prawdopodobnie między Raisim i Rouhanim. Raisi jest reprezentantem konserwatystów, rzekomo wspieranym przez Chameneiego. Umiarkowany Rouhani ma poparcie tzw. reformatorów, w tym byłego prezydenta Mohammada Chatamiego. Faworytem wyborów jest Rouhani, jednak relatywnie dobra kampania konserwatystów powoduje, że nie należy przekreślać szans Raisiego na zwycięstwo, zwłaszcza jeśli dojdzie do drugiej tury (26 maja).

Jakie tematy zdominowały kampanię?

W kampanii najważniejsze okazały się kwestie gospodarcze. Raisi złożył liczne obietnice, np. trzykrotnego zwiększenia wysokości zasiłku dla najbiedniejszych. Krytykował Rouhaniego za brak poprawy sytuacji ekonomicznej Irańczyków i korupcję, oskarżał go również o reprezentowanie wyłącznie elit. Rouhani wskazywał, że potrzeba czasu, aby gospodarcze korzyści porozumienia nuklearnego były w pełni widoczne. Obiecywał, że doprowadzi do zniesienia pozostałych sankcji i wypominał konkurentowi brak międzynarodowego obycia. Na ostatnim etapie kampanii prezydent zaostrzył dyskurs, krytykując rywala za jego podejście do praw człowieka (Raisi był członkiem tzw. komisji śmierci, która w 1988 r. skazała na śmierć tysiące więźniów politycznych). Sam występował jako kandydat „sprzyjający wolności”.

Jakie będą konsekwencje wyborów dla irańskiej polityki?

Raisi jest uważany za potencjalnego następcę Chameneiego. Jego wygrana w wyborach prezydenckich urealniałaby tę perspektywę. Natomiast zwycięstwo Rouhaniego będzie kolejnym krokiem w kierunku łagodnego odprężenia (po sukcesie umiarkowanych kandydatów w wyborach do parlamentu i Zgromadzenia Ekspertów w 2016 r.). Wpływ wyborów na politykę zagraniczną Iranu będzie ograniczony. Trudno spodziewać się zmian na odcinku bliskowschodnim, gdzie aktywność Iranu jest kształtowana w głównej mierze przez Strażników Rewolucji i najwyższego przywódcę. Można jednak przypuszczać, że administracja Rouhaniego byłaby bardziej koncyliacyjnie nastawiona do międzynarodowych partnerów niż rząd Raisiego. Zwycięstwo konserwatywnego kandydata może oznaczać przyspieszenie zbliżenia irańsko-rosyjskiego.  

Jaka przyszłość czeka porozumienie nuklearne?

Administracja Rouhaniego deklaruje wolę wypełniania porozumienia nuklearnego (JCPOA). Ze względu na kapitał polityczny, jaki prezydent włożył w jego promowanie, można spodziewać się kontynuacji tego kursu. Rouhani zapewne podejmie starania dyplomatyczne, aby skłonić państwa UE do dystansowania się od krytycznej wobec porozumienia polityki Donalda Trumpa. W razie wygranej konserwatywnego kandydata przyszłość JCPOA jest bardziej wątpliwa – Raisi wielokrotnie krytykował umowę. Działania Trumpa, dążącego do ograniczenia korzyści ekonomicznych Iranu z wypełniania porozumienia, mogą skłonić Raisiego do jego zerwania. Nie będzie to jednak możliwe bez zgody Chameneiego. Dotychczas sprzyjał on umowie, jednak ostatnie wypowiedzi wskazują na zaniepokojenie stanem jej wdrażania.   

Jakie mogą być konsekwencje dla Polski?

Największy wpływ na stosunki polsko-irańskie będzie miała atmosfera w relacjach między Iranem a USA. W przypadku wygranej konserwatywnego kandydata można spodziewać się intensyfikacji napięć amerykańsko-irańskich. Jeśli wygra Rouhani, ich częstotliwość może być mniejsza i będzie zależała od wsparcia UE dla porozumienia nuklearnego. Bez względu na wynik wyborów administracja Trumpa może wywierać naciski na sojuszników w celu ograniczenia korzyści gospodarczych Iranu z wypełniania umowy. To zaś może utrudniać rozwój polskiego eksportu na perspektywicznym rynku irańskim, starania o kontrakty dla polskich firm czy kolejne dostawy irańskiej ropy do Polski.