Szczyt międzykoreański: na przełom trzeba zaczekać

31/2018
30.04.2018
27 kwietnia w południowej części wioski Panmundżom, w strefie zdemilitaryzowanej, doszło do trzeciego w historii szczytu przywódców Korei Północnej i Południowej. Spotkanie Moon Jae-ina z Kim Dzong Unem było wizerunkowym sukcesem obu stron, ale postanowienia zawarte w deklaracji z Panmundżomu – zwłaszcza dotyczące denuklearyzacji i traktatu pokojowego – nie są przełomowe. Szczyt pokazał, że poprawa stosunków jest traktowana przez strony jako niezbędny warunek rozwiązania problemów bezpieczeństwa na Półwyspie.

Czym szczyt Kim-Moon różnił się od poprzednich?

Szczyty w 2000 i 2007 r. odbyły się w Pjongjangu i były elementem tzw. słonecznej polityki Południa, nastawionej na dialog zjednoczeniowy z Północą i rozwijanie współpracy dwustronnej. Tym razem do spotkania doszło po południowej stronie strefy zdemilitaryzowanej, a przywódca KRLD po raz pierwszy odwiedził Koreę Płd. Szczyt służył przede wszystkim przywróceniu kontaktów między państwami koreańskimi na najwyższym szczeblu po dekadzie pogorszenia wzajemnych stosunków. Był też przejawem działań dyplomatycznych obu Korei na rzecz uspokojenia sytuacji po zeszłorocznych napięciach związanych z licznymi testami rakietowymi, szóstą próbą nuklearną KRLD i ryzykiem wybuchu konfliktu USA z KRLD.

Co zapisano w deklaracji z Panmundżomu?

Deklaracja porusza trzy tematy. Po pierwsze, zapowiada poprawę stosunków dwustronnych i podkreśla, że zjednoczenie to kwestia międzykoreańska. Na potrzeby regularnych kontaktów powstanie biuro łącznikowe w Kaesongu (KRLD). Wznowione będą kontakty społeczne (np. współpraca kulturalna) i spotkania członków rozdzielonych rodzin. Połączenia drogowe i kolejowe między państwami mają zostać zmodernizowane. Po drugie, przewiduje zaprzestanie „wszelkich wrogich działań” i regularny dialog między wojskowymi. Po trzecie, oba państwa mają podjąć działania na rzecz trwałego pokoju na Półwyspie Koreańskim, zawarcia traktatu pokojowego kończącego wojnę koreańską oraz osiągnięcia pełnej denuklearyzacji Półwyspu. Podtrzymaniu kontaktów politycznych na najwyższym szczeblu będzie służyć wizyta Moona w Pjongjangu, zapowiedziana na jesień.

Czy deklaracja w sprawie traktatu pokojowego jest przełomowa?

Nie jest, ponieważ zapowiedź jego zawarcia pojawiała się we wszystkich wspólnych oświadczeniach międzykoreańskich przyjętych na wyższym szczeblu (1972, 1991, 2000 i 2007 r.). Wskazanie w deklaracji USA i Chin jako państw, które powinny zaangażować się w rozmowy na temat traktatu, pokazuje, że w ocenie obu Korei możliwości rozwiązania problemów bezpieczeństwa na Półwyspie Koreańskim powinny być dyskutowane w formule czterostronnej. Wynika to z faktu, że USA i ChRL odegrały kluczową rolę w wojnie koreańskiej, negocjacjach zawieszenia broni, a obecnie są najbardziej wpływowymi mocarstwami kształtującymi sytuację na Półwyspie. Podkreślenie przez obie Koree, że traktat powinien zostać wynegocjowany do końca roku, jest sygnałem dla USA, by uwzględniły tę kwestię w zbliżających się rozmowach z KRLD.

Jakie znaczenie miał szczyt w kwestii denuklearyzacji?

Deklaracje o denuklearyzacji (wspólny cel, jakim jest Półwysep Koreański wolny od broni nuklearnej) nie wyszły poza ogólniki. Szczyt nie przyniósł odpowiedzi na pytanie, czy KRLD jest faktycznie zainteresowana denuklearyzacją. Nie doszło też do sprecyzowania i zdefiniowania tego, co KRLD rozumie pod pojęciem denuklearyzacji i czego mogłaby oczekiwać w zamian. Potwierdziło się więc, że dialog międzykoreański nie jest platformą, gdzie mogą być omówione szczegóły tego procesu. Taką możliwość dają tylko negocjacje KRLD z USA. Jednak ostatnie decyzje KRLD dotyczące zakończenia prób nuklearnych i testów międzykontynentalnych rakietowych pocisków balistycznych zostały uznane za „znaczące i kluczowe dla procesu denuklearyzacji Półwyspu”.

Co dalej?

Najbliższe tygodnie upłyną pod znakiem przygotowań do szczytu przywódców USA i Korei Płn. Zanim do niego dojdzie, prawdopodobne jest spotkanie Moon Jae-ina z Donaldem Trumpem służące koordynacji stanowisk wobec KRLD. Prezydent Korei Płd. będzie kontynuował zabiegi na rzecz włączenia pozostałych państw do działań dyplomatycznych na Półwyspie. W tym celu dzień po szczycie Moon rozmawiał z Władimirem Putinem, a 9 maja temat ten pojawi się przy okazji pierwszego od 2015 r. szczytu przywódców Chin, Japonii i Korei Płd. w Tokio. Z kolei Korea Płn. będzie starała się wzmocnić swój koncyliacyjny przekaz i wręcz deklarować gotowość pójścia na ustępstwa w kwestii nuklearnej. W tym celu KRLD zasygnalizowała już możliwość zaproszenia zagranicznych ekspertów i dziennikarzy na planowane na maj zamknięcie poligonu nuklearnego Punggye-ri.