Spotkanie Kim–Trump w Panmundżomie
Jakie znaczenie miało spotkanie dla USA i KRLD?
Wydarzenie miało przynieść przede wszystkim korzyści propagandowo-wizerunkowe. Trump, przekraczając w towarzystwie Kima wojskową linię demarkacyjną w strefie zdemilitaryzowanej, zapisał się jako pierwszy w historii urzędujący prezydent USA, który znalazł się na terytorium KRLD. Tym samym po raz kolejny osobiście zaangażował się w negocjacje, hołdując przekonaniu, że bezpośrednie rozmowy przywódców mogą doprowadzić do stabilizacji na Półwyspie Koreańskim. Dla Kima spotkanie z prezydentem USA na własnym terytorium to kolejny element umacniania pozycji przywódcy państwa nuklearnego i równorzędnego partnera USA. Kim nie poszedł jak dotąd na ustępstwa w kwestii denuklearyzacji, a bezpośrednie zaangażowanie Trumpa w rozmowy pozwala KRLD wyjść z izolacji politycznej.
Dlaczego Korea Południowa zaangażowała się w organizację spotkania?
Władze Korei Płd. dążą do tego, żeby mieć wpływ na rozmowy nt. Półwyspu Koreańskiego i mieć swój udział w dialogu USA–KRLD. Po niepowodzeniu szczytu Trump–Kim w Hanoi w lutym br. władze północnokoreańskie kwestionowały rolę Korei Płd. w procesie. Spotkanie w Panmundżomie dowodzi odzyskania inicjatywy przez władze południowokoreańskie. Moon nie uczestniczył w rozmowie Trumpa z Kimem (być może był to wymóg KRLD), jednak fakt, że kurtuazyjnie wziął udział w pierwszym w historii spotkaniu przywódców obu Korei i Stanów Zjednoczonych, sugeruje, że Korea Płd. ma jednak znaczenie jako pośrednik w rokowaniach USA–KRLD. W rezultacie zwiększa się szansa na ożywienie dialogu międzykoreańskiego.
Jakie będą następne kroki w dialogu USA–KRLD?
Zgodnie z deklaracją Trumpa w ciągu dwóch–trzech tygodni ma dojść do negocjacji na szczeblu roboczym między KRLD a USA w sprawie denuklearyzacji i sankcji. Tym samym strony przywrócą kontakty ograniczone po szczycie w Hanoi. Na czele amerykańskiej delegacji znajdzie się specjalny przedstawiciel USA ds. KRLD Stephen Biegun, który spotkał się z wysłannikami Korei Płn. dzień przed niedzielnym spotkaniem Trumpa z Kimem. Nie wiadomo, kto stanie na czele delegacji północnokoreańskiej. Zaplanowane na połowę lipca rozmowy robocze będą początkiem wielomiesięcznego procesu negocjacji na temat denuklearyzacji i złagodzenia sankcji na KRLD. Oczekiwania stron są jednak zbyt rozbieżne, żeby doszło do przełomu w kwestii denuklearyzacji, co może wywołać nowe spory i napięcia, a nawet ponowne ograniczenie kontaktów.