Rekonstrukcja białoruskiego rządu
Dlaczego doszło do zmiany rządu?
Alaksandr Łukaszenka od początku roku, ze względu na pogarszającą się sytuację gospodarczą państwa, zapowiadał odwołanie rządu, obarczając go odpowiedzialnością za kryzys. Zmiany tej oczekiwano po wyborach prezydenckich, które zostały wyznaczone na 9 sierpnia, gdyż zgodnie z białoruską konstytucją (art. 106) po wyłonieniu nowej głowy państwa rada ministrów podaje się do dymisji. Jednak prezydent zdecydował się na to już w trakcie kampanii. Tłumaczył, że dzięki temu Białorusini będą wiedzieli, jak po wyborach będzie wyglądała polityka państwa.
Była to też reakcja na spory między rządem a Administracją Prezydenta o sposób walki z kryzysem ekonomicznym. Z kolei zmiana na stanowisku premiera najpewniej była wynikiem utraty zaufania Alaksandra Łukaszenki do Siarhieja Rumasa, którego bliskim współpracownikiem był Wiktar Babaryka – ubiegający się o status kandydata na prezydenta i coraz bardziej popularny b. szef Biełgazprombanku.
Kim są nowi ministrowie?
Nowy premier Raman Hałouczanka od 2018 r. był przewodniczącym Państwowego Komitetu Wojenno-Przemysłowego. Wcześniej pracował m.in. w Radzie Bezpieczeństwa Białorusi i Administracji Prezydenta jako radca wydziału ds. polityki zagranicznej. W 2009 r. był zastępcą ambasadora w Polsce, a w latach 2013–2018 ambasadorem w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Katarze, Kuwejcie i Arabii Saudyjskiej.
Pierwszym wicepremierem został Mikałaj Snapkau – obecny ambasador w Chinach, a wicepremierem Alaksandr Subocin – minister przemysłu i agrobiznesu Euroazjatyckiej Komisji Gospodarczej.
Zmiany nastąpiły na stanowiskach ministrów: finansów, przemysłu, informacji, gospodarki komunalnej oraz architektury i budownictwa, a także szefa Komitetu Kontroli Państwowej. Wszyscy nowi członkowie rządu mają doświadczenie w pracy w instytucjach państwowych, a zatem rekonstrukcja gabinetu ma jedynie charakter niewielkiego przetasowania w elicie władzy.
Co zmiana oznacza dla polityki wewnętrznej i kampanii wyborczej?
Rekonstrukcja była odpowiedzią na rosnącą popularność ubiegających się o uzyskanie statusu kandydata na prezydenta Wiktara Babaryki, Walerija Capkało i Swiatłany Cichanouskiej. Celem zmian było też odwrócenie uwagi mediów od protestów w obronie popularnego blogera Siarhieja Cichanouskiego (męża Swiatłany Cichanouskiej), który 30 maja, w czasie agitacji wyborczej w Grodnie, został kolejny raz aresztowany i przeciw któremu trwa śledztwo.
Jako główne zadanie dla nowego rządu prezydent Łukaszenka wskazał zabezpieczenie wzrostu gospodarczego i poziomu życia ludzi oraz zwiększenie eksportu przemysłowego, w tym zbrojeniowego. Niemniej, ze względu na strukturalny charakter problemów białoruskiej gospodarki oraz pogarszające się stosunki z Rosją, od nowego gabinetu trudno będzie oczekiwać skutecznych działań, które przyniosłyby poprawę sytuacji ekonomicznej państwa.
Co zmiana oznacza dla polityki zagranicznej Białorusi?
Zmiany w rządzie nie objęły ani ministerstwa spraw zagranicznych, ani resortu obrony. Oznacza to utrzymanie dotychczasowej polityki dialogu z Unią Europejską, USA i NATO. Jednak dla tych stosunków kluczowe znaczenie będzie miał przebieg kampanii i wyborów prezydenckich. Jeśli dojdzie do naruszeń praw człowieka, w tym np. pacyfikacji protestów, będzie to oznaczało gwałtowne pogorszenie wzajemnych relacji, włącznie z powrotem przez UE i USA do polityki sankcji. Taki scenariusz oznaczałby też zwiększenie białoruskiego uzależnienia od Rosji, z którą stosunki w ostatnich miesiącach pozostają napięte, i byłby dla Rosji korzystny.
Nowy skład rządu wskazuje jednak, że Białoruś nadal chce nasilać kontakty gospodarcze z UE i USA i liczy na zwiększenie zachodnich inwestycji. Będzie też przywiązywała jeszcze większą wagę do stosunków z Chinami, o czym świadczy wybór Mikałaja Snapkaua na pierwszego wicepremiera.