Referendum w sprawie zmiany nazwy państwa w Macedonii
70/2018
03.10.2018
30 września w Macedonii odbyło się referendum dotyczące wdrożenia porozumienia z Grecją, będącego warunkiem jej zgody na integrację Macedonii z NATO i UE. Referendum nie miało charakteru wiążącego. Przytłaczająca większość głosujących opowiedziała się za przyjęciem umowy. Frekwencja była poniżej oczekiwań rządu, co osłabia jego mandat w działaniach na rzecz wdrożenia porozumienia.

Czego dotyczyło referendum i jaki jest jego wynik?

Pytanie referendalne brzmiało: „Czy jest Pan/i za członkostwem w UE i NATO przez przyjęcie porozumienia między Republiką Macedonii i Republiką Grecji?” Chodzi o porozumienie znad Prespy, uzgodnione przez premierów Zorana Zaewa i Aleksisa Tsiprasa w czerwcu br. Jego centralnym elementem jest zmiana oficjalnej nazwy państwa na Republika Północnej Macedonii, która zastąpiłaby w obiegu prawnym konstytucyjną nazwę Republika Macedonii, a także stosowaną przez ONZ: Była Jugosłowiańska Republika Macedonii. Ponad 91,5% głosujących opowiedziało się za przyjęciem porozumienia, a niespełna 5,7% było przeciw, dlatego rząd ogłosił sukces referendum. Frekwencja wyniosła niecałe 36,9%. Referendum zbojkotowała większość przeciwników umowy, którzy ogłosili niepowodzenie głosowania.

Jakie są stanowiska głównych sił politycznych?

Do głosowania „za” wzywał rząd Socjaldemokratycznego Związku Macedonii i reprezentującej wspólnotę albańską Unii na rzecz Demokracji, a także inne partie mniejszości narodowych. Z kolei ruch #Bojkotiram utworzyły głównie małe partie pozaparlamentarne. Wsparł go prezydent Ǵorge Iwanow z konserwatywnej Wewnętrznej Macedońskiej Organizacji Rewolucyjnej – Demokratycznej Partii Macedońskiej Jedności Narodowej (WMRO–DPMNE). Wezwał on do bojkotu, m.in. przemawiając na Zgromadzeniu Ogólnym w ONZ na trzy dni przed referendum. Natomiast WMRO–DPMNE – największa partia opozycyjna, rządząca m.in. w latach 2006–2017 – nie zajęła jednoznacznego stanowiska, ale wypowiedzi przewodniczącego Hristijana Mickoskiego wskazywały, że wspiera bojkot. Część działaczy zadeklarowała głosowanie przeciw, a jedynie nieliczni – za.

Jakie są argumenty zwolenników i przeciwników porozumienia?

Głównym tematem sporu jest tożsamość narodowa. Zwolennicy porozumienia podkreślają, że gwarantuje ono zachowanie nazw „język macedoński” i „Macedończyk”, choć dokumenty podrózne mają zawierać nazwę "Macedończyk/mieszkaniec Republiki Północnej Macedonii". Wskazują, że to jedyny sposób realizacji integracji euroatlantyckiej, blokowanej od ponad dekady przez Grecję. Podkreślają brak możliwości wypracowania alternatywnego rozwiązania. Przeciwnicy wskazują, że nie tylko wszystkie instytucje państwowe będą musiały przed określenie „Macedonia” dodać „Północna”, ale zmieni się też tożsamość poprzez kolokwialne nazywanie mieszkańców Północnomacedończykami. Umiarkowani przeciwnicy porozumienia wskazują na brak gwarancji międzynarodowych, radykalni mówią o zdradzie tych, którzy walczyli za Macedonię, a prezydent określił zmianę nazwy mianem „historycznego samobójstwa”.

Jakie są konsekwencje niskiej frekwencji?

Frekwencja była niższa o kilkanaście punktów procentowych w porównaniu do sondażu z sierpnia i do oczekiwań rządu. Referendum miało charakter konsultacyjny, a jego wynik nie jest wiążący, ponieważ niezależnie od niego, zmiany w konstytucji wymagają większości kwalifikowanej 2/3 głosów w 120-osobowym parlamencie. Z prawnego punktu widzenia frekwencja nie była zatem istotna. Miała jednak znaczenie polityczne. WMRO–DPMNE zapowiedziała bowiem, że nie poprze porozumienia, jeśli frekwencja nie przekroczy 50%. Tymczasem koalicja będzie potrzebowała około dziesięciu głosów posłów tej partii, nawet jeśli poprą ją małe partie opozycyjne. Zaew zapowiedział ubieganie się o te głosy, licząc na możliwość ich uzyskania w sytuacji podziałów wewnątrz największej partii opozycyjnej.

Jakie są możliwe scenariusze?

Szansa na uzyskanie przez Zaewa wparcia ze strony części WMRO–DPMNE w celu przegłosowania zmiany konstytucji jest pozornie niewielka. Partia ta może powoływać się na „masowy brak frekwencji”, nie jest jednak polityczną przedstawicielką zwolenników bojkotu. W rzeczywistości frekwencja wśród mieszkańców Macedonii była niedoszacowana, co wynika z nieaktualnych list wyborczych. W Macedonii nie przeprowadzono spisu powszechnego od 2001 r., a znacząca liczba zarejestrowanych w kraju wyborców przebywa za granicą. Zaproponowaną przez Zaewa alternatywą dla implementacji porozumienia są kolejne przedterminowe wybory parlamentarne. W tej sytuacji można spodziewać się zaangażowania EU i USA w rozmowy z częścią opozycji na rzecz wdrożenia porozumienia. Wybory bowiem oznaczałyby ponownie odsunięcie perspektywy integracji euroatlantyckiej Macedonii.