Po ponad dwóch latach postępowania w sprawie irlandzkich uzgodnień podatkowych z koncernem Apple Komisja Europejska (KE) stwierdziła, że producent iPhone’a jest winien 13 mld euro niezapłaconego podatku, a irlandzki fiskus ma obowiązek go pobrać. Decyzja dotyczy lat 2004–2013, w których Apple płacił podatek dochodowy w Irlandii wg efektywnej stawki od 1% w 2003 r. do jedynie 0,005% w 2014 r. Ta, zdaniem KE, znacząco i sztucznie zaniżona stawka była możliwa dzięki dwóm porozumieniom podatkowym zawartym przez Irlandię i Apple. Umożliwiły one ustalenie wysokości podlegających opodatkowaniu dochodów dwóch irlandzkich spółek stanowiących część Apple (Apple Sales International i Apple Operations Europe), w sposób, jaki nie odpowiadał rzeczywistości. Wszystkie dochody ze sprzedaży w krajach UE notowane przez te spółki – z wyjątkiem tych uzyskiwanych w Irlandii – były przypisywane do istniejących tylko na papierze „siedzib głównych” obu spółek i nie były w ogóle opodatkowane. W konsekwencji podatek był płacony wyłącznie od dochodów uzyskiwanych w Irlandii, które stanowiły jedynie niewielki procent ogólnych zysków Apple w Europie. To sprawiło, że np. w 2011 r. Apple Sales International odnotowało zyski rzędu 16 mld euro, ale tylko 50 mln zostało opodatkowane w Irlandii, pozostawiając 15,95 mld euro zysków zupełnie nieopodatkowanych. Według KE warunki opodatkowania Apple, na które zgodził się Dublin, stanowią nielegalną w świetle prawa unijnego pomoc publiczną.
Kierownictwo Apple twierdzi, że decyzja KE ma charakter polityczny, „nie ma podstaw w prawie ani w faktach”. Pretensje ma również Departament Skarbu USA, który uznał ją za stronniczą. Z kolei rząd irlandzki uważa ją za ingerencję ze strony Brukseli w kompetencje podatkowe państwa. Jest również zaskoczony wysokością kwoty podatku, która zgodnie z decyzją ma zostać zapłacona przez Apple na rzecz Irlandii. Kwota ta jest kilkadziesiąt razy wyższa niż w poprzednich decyzjach tego typu. Mając za priorytet obronę integralności swojego systemu podatkowego oraz obawiając się utraty wiarygodności w oczach zagranicznych inwestorów, rząd w Dublinie podjął decyzję o odwołaniu się do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE).
Choć z prawnego i politycznego punktu widzenia prawo KE do wydania decyzji dotyczącej Apple nie budzi wątpliwości, nie oznacza to, że TSUE potwierdzi prawidłowość zastosowania przez Komisję kryteriów kwalifikacji pomocy publicznej w tej konkretnej sprawie. Powstaje też pytanie, czy werdykt w sprawie Apple nie zachwieje modelem gospodarczym niektórych państw członkowskich UE i nie spowoduje odpływu kapitału z Europy.
Podstawa prawna
Podczas gdy polityka podatkowa w zakresie podatków bezpośrednich należy zasadniczo do kompetencji państw członkowskich, polityka konkurencji – obejmująca zasady dopuszczalności pomocy publicznej – stanowi obszar kompetencji wyłącznych UE. Reguły przyznawania pomocy nie leżą zatem w gestii rządów narodowych, lecz są ustanawiane na szczeblu unijnym. Art. 108 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) upoważnia przy tym KE do monitorowania systemów pomocy publicznej w państwach członkowskich, a w przypadku stwierdzenia naruszenia zasad – do wydawania decyzji nakazujących dokonanie zwrotu przyznanej pomocy.
Zgodnie z art. 107 TFUE wszelka pomoc przyznawana przez państwo członkowskie w jakiejkolwiek formie, która zakłóca lub grozi zakłóceniem konkurencji poprzez sprzyjanie niektórym przedsiębiorstwom lub produkcji niektórych towarów, jest niezgodna z rynkiem wewnętrznym i zabroniona, o ile nie zostanie uprzednio zaakceptowana przez Komisję. Wytycznych do oceny, czy dane działanie państwa kwalifikuje się jako pomoc publiczna, udzielają komunikaty i zawiadomienia KE, które stanowią wykładnię oficjalną przepisów traktatowych. Wskazówek, jak interpretować pojęcie pomocy publicznej, udziela ponadto praktyka orzecznicza TSUE. W przeszłości miały miejsce zarówno wyroki uznające preferencyjne opodatkowanie za formę pomocy publicznej, jak i kwestionujące prawidłowość decyzji KE.
Choć na obecnym etapie trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy w przypadku Apple mamy do czynienia z pomocą publiczną, istnieją przesłanki mogące potwierdzać zasadność stanowiska KE. Porozumienia podatkowe zawarte z Apple przez Irlandię wydają się spełniać cechy pomocy publicznej wskazane w art. 107 TFUE i obwieszczeniach Komisji. Po pierwsze, przyznały one irlandzkim spółkom należącym do Apple przywileje zwalniające je w znacznym stopniu z obciążeń, które normalnie zostałyby na nie nałożone. Wysokość uiszczanego przez nie podatku była bowiem niewspółmierna do tej, jaką musiałyby zapłacić w przypadku niezawarcia porozumienia. Po drugie, przyjęte w stosunku do nich rozwiązanie było selektywne i uznaniowe, gdyż nie było stosowane w takim zakresie w odniesieniu do innych podmiotów i postawiło Apple w sytuacji finansowej lepszej od innych irlandzkich podatników. Po trzecie, w jego wyniku Irlandia utraciła istotne wpływy podatkowe, gdyż suma niezapłaconego podatku pozwoliłaby sfinansować roczny budżet irlandzkiej służby zdrowia. Wreszcie, przyznana pomoc groziła zaburzeniem konkurencji wewnątrz UE.
Wymiar polityczny
Kiedy w 2013 r. państwa UE, trapione nadmiernymi deficytami, zdały sobie sprawę ze skali strat budżetowych z tytułu unikania opodatkowania przez firmy międzynarodowe transferujące zyski do tzw. rajów podatkowych, wezwały KE, aby zaproponowała zalecenia w tej sprawie. Ostatnie lata uwidoczniły jednak, że optymalizacja podatkowa ma także charakter wewnątrzunijny i jest udziałem państw członkowskich. Dowiódł tego m.in. tzw. przeciek luksemburski z 2014 r., ujawniający skalę przywilejów podatkowych oferowanych przez władze Luksemburga zagranicznym korporacjom w zamian za ulokowanie siedziby w tym kraju.
Próby ograniczania przez UE udzielania pomocy publicznej za pośrednictwem instrumentów podatkowych obrazują konflikt między modelem rozwojowym państw a ideą rynku wewnętrznego. Z jednej strony państwa członkowskie oferują preferencyjne rozwiązania podatkowe dla własnego interesu, gdyż pozwala im to przyciągnąć bezpośrednie inwestycje zagraniczne na niespotykaną skalę i tworzyć wysokopłatne miejsca pracy. Z drugiej, instytucje unijne dążą do usprawnienia funkcjonowania jednolitego rynku poprzez utrzymywanie równych standardów wolnej konkurencji. Selektywna pomoc publiczna wpływa na konkurencję i handel wewnątrzwspólnotowy, wzmacniając pozycję jednych państw członkowskich wobec drugich.
KE jest tym bardziej zdeterminowana do walki z unikaniem podatków, że presja społeczna na ograniczanie nadużyć ze strony transnarodowych korporacji wyraźnie wzrosła po kryzysie finansowym. Unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager prowadzi w tym kontekście szeroko zakrojoną kampanię i nie uznaje taryfy ulgowej. Nie jest przy tym wybiórcza, gdyż wydane przez nią decyzje dotyczą koncernów zarówno z UE, jak i z USA. W 2015 r. uznała, że Holandia i Luksemburg stosowały niedozwoloną pomoc publiczną wobec Starbucksa i Fiata
. W przypadku Apple zaproponowała natomiast, by inne państwa członkowskie oraz USA przeanalizowały, w jaki sposób koncern prowadził działalność na ich terytorium, i jeśli uznają to za zasadne, ubiegały się o część zasądzonego przez KE podatku. Perspektywa ta może zainteresować Polskę, w której Apple zarabia na sprzedaży swoich produktów pokaźne sumy, lecz transferując zyski za granicę, nie płaci w Polsce w ogóle podatku dochodowego.
Pomimo tych okoliczności już wiadomo, że sprawa Apple pogorszy relacje transatlantyckie. Amerykański protest w sprawie Apple jest jednak o tyle paradoksalny, że wykorzystywanie europejskich przepisów jako sposobu na obejście wyższych podatków w USA jest od dawna praktyką amerykańskich firm, a same USA skarżyły się dotychczas, że producent iPhone nie płaci podatków w kraju. To właśnie przesłuchania w Senacie amerykańskim dały poprzednikowi Vestager, Joaquínowi Almunii, podstawę do wystąpienia o ujawnienie przez Apple i Irlandię porozumienia dotyczącego opodatkowania. W tym roku natomiast administracja Obamy podjęła działania zapobiegające uniknięciu opodatkowania przez firmę farmaceutyczną Pfizer Inc., planującą fuzję z irlandzką Allergan Plc.
Reperkusje dla państw UE
Jeśli decyzje KE dotyczące Fiata, Starbucksa i Apple obronią się przed TSUE, unijne przepisy wymierzone w niedozwoloną pomoc publiczną mogą stać się najsilniejszym orężem UE w walce z unikaniem opodatkowania przez wielkie koncerny międzynarodowe. Zwiększy się tym samym margines ingerencji KE w politykę podatkową państw członkowskich, mającej na celu ujednolicenie reguł konkurencji w obszarze wspólnego rynku. Jednak reperkusje mogą sięgnąć dalej. Zagraniczne koncerny podwójnie korzystają z lokalizacji w krajach takich jak Irlandia czy Luksemburg: są beneficjentami preferencyjnych podatków, ale też mają dostęp do wspólnego rynku. Z chwilą, gdy TSUE uzna decyzję KE za słuszną, wolny rynek przestanie być dla dużych koncernów tak atrakcyjny. Może to zniechęcić korporacje do wchodzenia w porozumienia inwestycyjne z państwami unijnymi w obawie, że ewentualna kontrola dokonana przez KE zwiększy pierwotne koszty ich przedsięwzięć. Może to rozpocząć trend opuszczania UE przez zagraniczny kapitał.