W czuły punkt - embargo UE na rosyjską ropę
Po długotrwałych negocjacjach państwa członkowskie UE zatwierdziły zakres szóstego pakietu sankcji wobec Rosji. Restrykcje, m.in zakaz importu rosyjskiej ropy, mają odciąć agresora od kluczowych dochodów z handlu z Zachodem. Wykorzystanie tego instrumentu sankcyjnego, choć konieczne, jest jednak problematyczne dla wielu państw członkowskich, co znajduje odzwierciedlenie w licznych derogacjach. Konsekwencje wdrożenia tych restrykcji odczują nie tylko Rosjanie, lecz także obywatele UE, a ich faktyczną skuteczność będzie można ocenić dopiero za kilka miesięcy.
Jaki jest cel i co zawiera szósty pakiet sankcji wobec Rosji?
Szósty pakiet sankcji został przyjęty decyzją Rady z 3 czerwca br. Ma na celu pozbawienie Rosji finansowych możliwości kontynuowania agresji na Ukrainę oraz uniemożliwienie jej obchodzenia przyjętych wcześniej sankcji. W związku z tym UE odcięła Rosjan od możliwości korzystania z usług europejskich specjalistów w zakresie księgowości, doradztwa i public relations. By zwiększyć izolację rosyjskiego sektora finansowego, kolejne rosyjskie banki, w tym Sbierbank, zostały usunięte z systemu rozliczeń SWIFT. Dla ochrony europejskiego porządku publicznego i przy poszanowaniu Karty praw podstawowych, UE zamknęła kanały rosyjskiej propagandy – stacje Rossija RTR/RTR Planeta, Rossija 24/Russia 24 i TV Centre International. Najistotniejszym elementem pakietu jest zakaz przywozu, zakupu lub przekazywania do państw członkowskich ropy naftowej oraz niektórych produktów ropopochodnych z Rosji. Jego celem jest pozbawienie Rosji dochodów z handlu ropą, które stanowią obecnie ponad połowę wpływów do jej budżetu. Zakaz w rzeczywistości dotyczy dostaw drogą morską, jest obwarowany wyjątkami (np. dla Bułgarii i Chorwacji) i przewiduje okresy przejściowe (np. sześć miesięcy dla istniejących kontraktów).
Z czego wynika formuła embarga na ropę?
Przyjęta formuła odzwierciedla obawy niektórych państw członkowskich o bezpieczeństwo dostaw tego surowca do UE i skalę konsekwencji gospodarczych wynikających z wyeliminowania Rosji z europejskiego rynku paliw. W 2021 r. UE sprowadziła z Rosji ropę o wartości 48 mld euro i produkty ropopochodne o wartości 23 mld euro. Rosyjskie surowce zaspokoiły ok. 30% europejskiego zapotrzebowania na import, a UE była dla Rosji największym rynkiem zbytu (ok. 45% eksportu). Zależność państw UE od rosyjskiego surowca jest zróżnicowana – dla Słowacji wynosi 95%, Polski – 65%, a Austrii – mniej niż 10%. Rosyjska ropa dociera do UE głównie drogą morską, a tylko w ograniczonym zakresie (do 10%) – rurociągami, m.in. przebiegającym przez Polskę ropociągiem Przyjaźń. Uwzględnienie poszczególnych interesów narodowych było więc konieczne, by 27 państw wypracowało (w trakcie blisko miesięcznych negocjacji) konsensus.
Jak embargo na import ropy uderzy w Rosję?
W krótkim terminie (choćby ze względu na okres przejściowy sankcji) zakaz najprawdopodobniej nie wpłynie na zdolność bojową agresora, ale w dłuższym może doprowadzić do pogłębienia jego kryzysu gospodarczego. Rzeczywisty wpływ embarga unijnego na Rosję będzie jednak zależał od jej współpracy z innymi uczestnikami globalnego rynku i od przyszłych cen ropy, które będą jej konsekwencją. Choć kraje OPEC+ (którego Rosja jest częścią) zadecydowały 2 czerwca br. o zwiększeniu podaży ropy, by stabilizować rynek, Arabia Saudyjska swoje ceny podniosła. Utrzymująca się zwyżka cenowa (+60% w stosunku do stycznia br.) i chwilowe wahania cen po ogłaszaniu kolejnych sankcji kompensują Rosji straty wolumenowe. Sytuacja na rynku zostawia Rosji margines finansowy dla udzielania rabatów alternatywnym importerom, więc m.in. Chiny czy Indie chętnie wykupują nadpodaż surowca. By ograniczyć Rosji możliwość przekierowania dostaw z Europy na inne rynki i czerpania z tego zysków, UE wprowadziła zakaz ubezpieczania i finansowania transportu ropy drogą morską (w czym specjalizują się europejskie firmy), który zacznie obowiązywać za sześć miesięcy.
Jakie mogą być skutki embarga na rosyjską ropę dla krajów UE?
Priorytetem negocjatorów, poza pomocą Ukrainie, było zapewnienie bezpieczeństwa dostaw ropy do wszystkich państw członkowskich. Służą temu m.in. derogacje od embarga, intensyfikacja działań na rzecz solidarności energetycznej, a także intensywna dyplomacja energetyczna UE. Choć ropy prawdopodobnie nie zabraknie (możliwy jest np. alternatywny import z wykorzystaniem polskiego naftoportu, który pokryje zapotrzebowanie polskich i części niemieckich rafinerii), wprowadzany przez UE plan uniezależniania się od rosyjskich surowców i przyspieszenia transformacji energetycznej (REPowerEU) wiąże się z wysokimi kosztami. Przy rosnących i niestabilnych cenach ropy zwiększa się inflacja, co dodatkowo utrudnia wyjście z pandemicznej recesji. Należy liczyć się ze spadkiem konkurencyjności europejskich przedsiębiorstw, nie tylko rafinerii czy sektora żeglugi, które najbardziej będą dotknięte embargiem. Europejscy obywatele mogą spodziewać się dalszych podwyżek cen paliw, żywności, energii itp. Istnieje także ryzyko podjęcia przez Rosję środków odwetowych, np. dalszego ograniczania dostaw gazu do UE. Polska, która bardzo aktywnie lobbowała za embargiem, nie sprowadza już tego paliwa z Rosji.