USA sugerują wznowienie próbnych eksplozji nuklearnych
Poprzez zapowiedź prowadzenia przez USA „prób nuklearnych” na równi z Rosją i Chinami prezydent Donald Trump próbuje skłonić te państwa do ograniczenia zbrojeń. Jednak jeśli USA wznowią próbne eksplozje jądrowe, mogą na tym zyskać ich rywale.
Poprzez wpis zamieszczony 30 października przed spotkaniem z przewodniczącym ChRL Xi Jinpingiem Donald Trump starał się zademonstrować gotowość USA do podjęcia wyścigu zbrojeń z Rosją i Chinami, które rozbudowują swoje siły nuklearne. Dokonanie pierwszej od lat 90. amerykańskiej próbnej eksplozji jądrowej najprawdopodobniej zostałoby jednak wykorzystane przez Rosję i Chiny jako pretekst do otwartego powrotu do prowadzenia ich własnych testów. Pomogłoby to im w utrzymaniu i rozwoju ich arsenałów w większym stopniu niż Stanom Zjednoczonym. Chiny przeprowadziły o wiele mniej prób jądrowych niż USA i ZSRR/Rosja, natomiast rosyjskie technologie do laboratoryjnego sprawdzania sprawności głowic nie są tak zaawansowane jak amerykańskie. Władze USA oskarżały zresztą w ostatnich latach Rosję o potajemne dokonywanie eksplozji jądrowych o bardzo małej mocy i podejrzewały o to samo Chiny. Nie można jednak wykluczyć, że zapowiedź Trumpa dotyczy częstszych prób nieuzbrojonych pocisków do przenoszenia głowic nuklearnych, a nie detonacji takich ładunków. Sugerowałby to fakt, że zamieścił on swój wpis tuż po serii testów nowych rosyjskich środków przenoszenia broni jądrowej. Dla USA byłaby to opcja mniej kontrowersyjna i łatwiejsza do wykonania niż dokonanie próbnej eksplozji jądrowej, której przygotowanie mogłoby zająć od kilku miesięcy do nawet trzech lat.

