Tygodnik PISM: Unia Europejska, nr 5/2025
Co tydzień analizujemy wydarzenia i procesy, które kształtują Unię Europejską. Dziś:
- Publikacja białej księgi w sprawie obronności
- Konferencja na temat Syrii
- Szczyt UE–RPA
- Wstrzymanie finansowania Radia Wolna Europa przez USA
- Kara dla Google’a za naruszenia Aktu o rynkach cyfrowych

19 marca br. Komisja Europejska (KE) opublikowała białą księgę w sprawie europejskiej gotowości obronnej do 2030 r. Jej trzy główne cele to rozbudowa europejskiego przemysłu obronnego, wsparcie jego innowacji oraz przygotowanie UE na wypadek kryzysu.
Zaprezentowana przez KE biała księga odpowiada na rosnące zagrożenia dla europejskiego bezpieczeństwa ze strony Rosji. Zwiększa też wkład UE w obronność w obliczu zapowiedzi Donalda Trumpa o ograniczaniu amerykańskiego zaangażowania wojskowego w Europie. Jej głównym założeniem jest takie wzmocnienie europejskich zdolności, aby poziom produkcji sprzętu wojskowego i amunicji, innowacyjność sektora zbrojeniowego, a także stopień współpracy między państwami członkowskimi odpowiadały bieżącym wyzwaniom. Biała księga ukierunkuje zapowiedzi KE z 6 marca br. dotyczące zwiększenia wydatków na obronność do nawet 800 mld euro w ramach „ReArm Europe”, aby państwa podejmowały trafione inwestycje, a współpraca przekładała się na obniżenie kosztów produkcji i wzmocnienie wspólnych zdolności obronnych. Działania te mają też na celu utrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy oraz jej integrację z europejskim przemysłem obronnym. Ma to szczególne znaczenie w związku z toczącymi się negocjacjami pokojowymi między Stanami Zjednoczonymi a Rosją. Dla Polski ważnym elementem białej księgi jest zapowiedź wzmacniania granic zewnętrznych, w tym lądowych z Rosją i Białorusią, ponieważ wpisuje się w założenia programu odstraszania i obrony „Tarcza Wschód”.
17 marca w Brukseli odbyła się 9. konferencja w sprawie wsparcia dla Syrii i jej sąsiedztwa. Po raz pierwszy wziął w niej udział przedstawiciel syryjskiego rządu – nowy minister spraw zagranicznych Asad asz-Szajbani.
Uczestnicy tegorocznej edycji zgromadzili 5,8 mld euro na rzecz pomocy dla Syrii i syryjskich uchodźców mieszkających na Bliskim Wschodzie. Jest to o 1,3 mld mniej niż w 2024 r., co świadczy o tym, że trudno będzie zastąpić wsparcie przekazywane dotychczas przez USA, zawieszone przez administrację Donalda Trumpa. Ze względu na znaczenie sytuacji na Bliskim Wschodzie dla bezpieczeństwa Europy wynik konferencji podkreślił spoczywającą na UE presję związaną z przejęciem kluczowej roli w odbudowie Syrii oraz współpracy z państwami regionu w tym zakresie. Sprzyja temu dotychczasowa postawa Unii – zniesienie sankcji w kluczowych sektorach czy zwiększenie legitymacji międzynarodowej nowych władz. Jednocześnie masakra cywilów w syryjskiej Latakii, dokonana rękami prorządowych ugrupowań sprowokowanych przez lojalistów dawnego reżimu na początku marca, obniża zaufanie do wdrażanej przez nowe władze transformacji. Zwiększyło to ostrożność potencjalnych darczyńców oraz UE i USA wobec dalszego znoszenia sankcji, co pozostaje niezbędne dla poprawy sytuacji gospodarczej Syrii.
13 marca w Kapsztadzie (RPA) odbył się w szczyt UE–RPA, a dwa dni później w Harare (Zimbabwe) – ministerialne konsultacje UE z Południowoafrykańską Wspólnotą Rozwoju (SADC). RPA w 2025 r. przewodzi blokowi G20, do którego dwa lata temu dołączyła – jako 21. członek – Unia Afrykańska.
Spotkania w Afryce Południowej odbywały się w kontekście zawirowań geopolitycznych, które dotykają RPA i region: udziału tego państwa w formacie BRICS i bliskich związków z Rosją, sporu z USA czy decyzji SADC o wycofaniu kontyngentu wojskowego z Demokratycznej Republiki Konga (DRK), gdzie bezskutecznie – i ponosząc straty – próbował on powstrzymywać ofensywę wspieranej przez Rwandę partyzantki M23. UE, wydając wspólne z RPA oświadczenie opowiadające się za trwałym pokojem w Ukrainie, Palestynie, Sudanie, Sudanie Południowym i DRK, chciała oddalić zarzuty stosowania podwójnych standardów (traktowania ofiar wojny w Ukrainie inaczej niż konfliktów na Globalnym Południu), jakie często padają ze strony afrykańskich partnerów. Z kolei zapowiedzi pogłębienia współpracy rozwojowej z RPA i SADC wybrzmiały jak sygnał gotowości do przynajmniej częściowego wypełnienia luki po USAID, której działania zamroziła administracja Donalda Trumpa. Będzie to jednak trudne do osiągnięcia w związku z cięciami budżetów pomocowych przez takie państwa jak Niemcy czy Holandia.
W odpowiedzi na decyzję amerykańskiej administracji o wstrzymaniu finansowania Radia Wolna Europa Czechy zainicjowały na spotkaniu Rady do Spraw Zagranicznych dyskusję o alternatywnym finansowaniu rozgłośni. 18 marca 10 państw członkowskich UE podpisało wspólne oświadczenie (poparte przez prezydencję Polski w Radzie UE oraz Komisję Europejską) optujące za znalezieniem europejskich środków dla Radia Wolna Europa.
Decyzja o wstrzymaniu finansowania wpisuje się w szerokie działania władz USA nakierowane na ograniczenia wydatków budżetowych, które dotknęły m.in. Agencję ds. Globalnych Mediów, odpowiadającą za wsparcie zagranicznych mediów, w tym Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki. Utrata finansowania kluczowego dla funkcjonowania rozgłośni może oznaczać zakończenie jej działalności, co w konsekwencji zmniejszyłoby oddziaływanie Zachodu na społeczeństwa państw takich jak Rosja, Białoruś, Afganistan czy Iran i utrudniło walkę z dezinformacją. Inicjatywa Czech, by wesprzeć Radio Wolna Europa unijnymi środkami, jest motywowana chęcią podtrzymania funkcjonowania rozgłośni, która od 1995 r. mieści się w Pradze. Wpisuje się także w dotychczasową politykę zagraniczną rządu Petra Fiali, która akcentuje ochronę demokratycznych wartości m.in. poprzez wspieranie wolnych mediów. Zakres i forma europejskiego wsparcia nie są przesądzone (wśród dyskutowanych opcji jest finansowanie dzięki zwiększonemu budżetowi Europejskiego Funduszu na rzecz Demokracji) i będą zależeć m.in. od poparcia innych państw członkowskich.
Komisja Europejska planuje ukarać Alphabet, spółkę matkę Google’a, ze względu na naruszenia przepisów zawartych w Akcie o rynkach cyfrowych (DMA). Zarzuty dotyczą faworyzowania własnych usług w wynikach wyszukiwania, a konkretniej nadużywania dominującej pozycji firmy na rynku jako wyszukiwarki.
Jeśli Komisja Europejska nałoży karę na spółkę, będzie to sygnał determinacji UE w regulowaniu działalności gigantów technologicznych. Może to doprowadzić do wzmocnienia prawodawstwa dotyczącego tych podmiotów na świecie. Decyzja Komisji może też jednak skutkować reakcją administracji USA, która będzie postrzegać karę jako próbę ograniczania amerykańskich firm technologicznych. Mogłoby to prowadzić do sporów, a także grozić nałożeniem amerykańskich ceł na UE. Silny sprzeciw USA mógłby osłabić globalne dążenia do regulacji rynków cyfrowych, a także – w zależności od reakcji Komisji Europejskiej – potwierdzić rosnący wpływ Stanów Zjednoczonych na wewnętrzne polityki UE. Warto jednak podkreślić, że bez fundamentalnych zmian w modelu biznesowym największych firm technologicznych ryzyko dalszych naruszeń pozostaje znaczące. Firmy te zarabiają bowiem na tworzeniu zamkniętych systemów, co utrudnia przejrzystość rynku i podnosi bariery wejścia dla konkurencji. Pojedyncza kara, choć dotkliwa (maksymalnie 10% obrotu), nie stanowi też większego problemu dla funkcjonowania firmy, nie jest więc wystarczającym narzędziem zwiększenia ambicji firm w przestrzeganiu DMA.