Tygodnik PISM: Europejski, nr 12/2025
Regularnie analizujemy wydarzenia i procesy, które kształtują Europę. Dziś:
- Rumunia zapowiada dalsze wsparcie Ukrainy
- Zakłócenia w transferze rosyjskiej ropy na Słowację i Węgry
- Przemówienie Mario Draghiego o potrzebie transformacji w Europie
- Wyrok skazujący baszkan Gagauzji w Mołdawii
- Propozycja zmiany kodeksu karnego a wolność mediów w Albanii
Udział delegacji – wicepremiera i ministra obrony narodowej Ionuţa Moşteanu oraz szefa kancelarii premiera i pełnomocnika ds. odbudowy Ukrainy Mihaia Jurki, a także szefa sztabu generalnego gen. Gheorghiţy Vlada – w obchodach Dnia Niepodległości Ukrainy 24 sierpnia br. w Kijowie jest potwierdzeniem gotowości nowych władz rumuńskich do dalszej pomocy wojskowej dla tego państwa. Rumunia jest jednym z najważniejszych sojuszników zapewniających jej dostawy amunicji, szkolenie kadr i wsparcie logistyczne dla transportów innych partnerów.
Wybór daty wizyty jest manifestacją proukraińskiej postawy Rumunii wobec partnerów z UE i NATO. Wizyta była także wyrazem sprzeciwu rządzącej od czerwca br. koalicji partii proeuropejskich oraz patronującego jej prezydenta Nicuşora Dana wobec zyskującego na popularności opozycyjnego nacjonalistycznego Sojuszu na rzecz Jedności Rumunów. George Simion – jej lider i rywal Dana w drugiej turze majowych wyborów prezydenckich – wprawdzie odżegnuje się od zbliżenia z Rosją, postuluje jednak natychmiastowe wstrzymanie pomocy Ukrainie i zarzuca jej łamanie praw rumuńskiej mniejszości. Wicepremier Moşteanu zapowiedział w Kijowie uruchomienie 23. pakietu pomocy, ujawniając, że obejmie on nie tylko amunicję, ale i „ultrawyrafinowany” sprzęt – Rumunia przekazała dotychczas m.in. baterię systemu Patriot, a także zapewnia szkolenia ukraińskich pilotów F-16. Jednocześnie rumuńskie MON liczy, że współpraca z Ukrainą pozwoli Rumunii przyspieszyć modernizację własnych sił zbrojnych. SAFE – program odbudowy bazy przemysłowo-zbrojeniowej UE – mógłby bowiem sfinansować wspólne projekty technologiczne i uruchomienie w tym państwie produkcji uzbrojenia na potrzeby Ukrainy.
|
O polityce obronnej Rumunii i jej wsparciu dla Ukrainy pisał Jakub Pieńkowski |
Trzy ukraińskie ataki w ciągu dziewięciu dni na ropociąg „Przyjaźń”, w tym na stację pompowniczą w obwodzie briańskim, wpisują się w serię uderzeń na infrastrukturę energetyczną i mają utrudnić prowadzenie wojny przez Rosję. Konsekwencją ataków było także wstrzymanie dostaw na Węgry i Słowację, które jako jedyne w UE kupują rosyjską ropę w drodze bezterminowego wyłączenia z unijnych sankcji.
Zakłócenia w przesyle ropy południową nitką rurociągu „Przyjaźń” stanowią koszt zaniechania dywersyfikacji źródeł energii przez Słowację i Węgry, które w zakresie ropy pozostają uzależnione od Rosji i stanowią ewenement w Europie. Kraje te – w przeciwieństwie np. do Czech – pozostają niechętne różnicowaniu źródeł pochodzenia i szlaków przesyłu ropy, tłumacząc to korzyściami ekonomicznymi, przy jednoczesnym prowadzeniu polityki zacieśniania stosunków z Rosją. Pomimo zbieżnej oceny ukraińskich działań Węgry zareagowały bardziej konfrontacyjnie niż Słowacja: rząd Viktora Orbána zagroził Ukrainie wstrzymaniem dostaw energii elektrycznej i poskarżył się na nią listownie prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, podczas gdy gabinet Roberta Ficy apelował do ukraińskich władz o zaprzestanie ataków, podtrzymując zapowiedź kolejnego posiedzenia rządów Słowacji i Ukrainy. Ponadto ministrowie spraw zagranicznych Słowacji i Węgier wystosowali list do Komisji Europejskiej z wezwaniem do zagwarantowania przez UE bezpieczeństwa dostaw surowca. Działania te świadczą o próbach wywierania zewnętrznej presji na Ukrainę z udziałem partnerów i determinacji w podtrzymywaniu roli Rosji jako kluczowego dostawcy ropy.
|
O zależności Słowacji od Rosji w energetyce pisał Tymon Pastucha oraz Łukasz Ogrodnik |

Choć wygłoszona 22 sierpnia br. w Rimini mowa Mario Draghiego wpisuje się w debatę o przyszłości UE i jej budżecie na lata 2028–2034, jej ostrzegawczy wydźwięk o „iluzoryczności geopolitycznej siły Europy” ma skłonić Unię do dalszych reform gospodarczych, a opinię publiczną – do rozważenia pogłębienia integracji europejskiej w celu wzmocnienia UE wobec państw trzecich.
Przemówienie Draghiego zdominowała krytyczna ocena globalnej pozycji UE i jej sprawczości w sferze politycznej i handlowej pomimo wielkości gospodarczej. Na słabość Unii ma wskazywać rzekomo lekceważący stosunek do niej Chin i USA, a także ograniczony wpływ m.in. na sytuację w Strefie Gazy. Pomimo uczestnictwa 18 sierpnia br. europejskich przywódców oraz przewodniczącej KE w rozmowach z prezydentami USA Donaldem Trumpem i Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim UE ma odgrywać znikomą rolę w negocjacjach pokojowych. Aby zaradzić dalszej marginalizacji, miałaby wyemitować wspólny dług w celu sfinansowania wydatków na transgraniczne projekty inwestujące w transformację energetyczną, technologiczną i obronną, a także znosić bariery handlowe i biurokratyczne. Rekomendacje te korespondują z raportem dotyczącym konkurencyjności Europy, które Draghi przygotował dla KE w 2024 r. Ze względu jego pozycję (był m.in. premierem Włoch w latach 2021–2022 i prezesem Europejskiego Banku Centralnego w latach 2011–2019) oraz na wyrazistą diagnozę przemówienie jest istotnym głosem w dyskusji o przyszłości Europy.
Skazanie 5 sierpnia br. w pierwszej instancji Evghenii Guţul – baszkan (gubernator) autonomicznej Gagauzji – osłabia budowaną w Mołdawii przez Rosję sieć destabilizacji i dezinformacji. Za jej pośrednictwem usiłuje ona wpłynąć na wyniki zaplanowanych na koniec września br. mołdawskich wyborów parlamentarnych, które zdecydują o utrzymaniu władzy przez jednoznacznie prozachodnią Partię Działania i Solidarności (PAS) prezydent Mai Sandu.
Akt oskarżenia skierowany przeciwko Guţul w kwietniu 2024 r. jest elementem realizacji przedwyborczej obietnicy Sandu i PAS dotyczącej rozliczenia układów oligarchiczno-korupcyjnych, pozostałych po ucieczce z kraju faktycznie rządzącego nim zakulisowo do 2019 r. Vladimira Plahotniuca. Guţul była kluczowym elementem sieci związanego niegdyś z nim innego oligarchy Ilana Şora – skazanego na 15 lat więzienia za kradzież 1 mld dol. z systemu bankowego i obłożonego sankcjami USA oraz UE, obecnie ukrywającego się w Moskwie. Na zlecenie Rosji usiłuje on wpływać na nastroje w kraju, organizując opłacane protesty antyrządowe, przekupując wyborców oraz powołując i nielegalnie finansując prorosyjskie partie – jego Blok Wyborczy Victorie nie został dopuszczony do wrześniowych wyborów. Prokuratura zarzuca Guţul m.in. przemyt gotówki z Rosji w celu finansowania nielegalnych działań Partii Şora – zdelegalizowanej z tego powodu – i fałszerstwa, dzięki którym została w 2023 r. wybrana na baszkana. Na tym stanowisku propagowała kremlowską propagandę i podsycała nieufność tradycyjnie prorosyjskich mieszkańców Gagauzji wobec władz centralnych Mołdawii. Guţul złożyła apelację od wyroku, ale do czasu jej rozpatrzenia pozostanie w areszcie. Jej sprawę stronnicy Şora i rosyjska propaganda przedstawiają jako polityczną zemstę Sandu i PAS wobec opozycji.
|
O ingerencji Ilana Şora w mołdawskie wybory i referendum konstytucyjne pisał Jakub Pieńkowski |
Projekt nowego kodeksu karnego w Albanii wywołał krytykę ze względu na przepisy mogące ograniczać wolność mediów, istotne wobec kandydatury tego państwa do członkostwa w Unii Europejskiej.
Choć pod koniec lipca minister sprawiedliwości Albanii przedstawił projekt nowego kodeksu karnego, rząd Ediego Ramy z Socjalistycznej Partii Albanii wkrótce się od tego zdystansował w związku z krytyką ze strony organizacji dziennikarskich i prawniczych. Według nich np. penalizacja znieważenia instytucji państwowych – rozumianego jako upokorzenie, pogarda lub ośmieszenie – tak samo jak zakaz publikowania komentarzy mogących wpływać na decyzje sądu ograniczałaby wolność słowa i informowanie opinii publicznej, zwłaszcza w kontekście oskarżeń o korupcję wobec polityków. Sąd Najwyższy i prokurator generalny skrytykowali zaś brak konsultacji i ryzyko destabilizacji wymiaru sprawiedliwości. Co więcej, projekt łagodził karę za pasywną korupcję urzędników z 12 do 8 lat więzienia. Próba zapowiadanej od lat zmiany kodeksu karnego zbiega się z wejściem 9 sierpnia policji do siedziby głównej albańskiej telewizji informacyjnej News24, krytycznej wobec władz – co przerwało jej nadawanie na półtora tygodnia – z zamiarem przekazania budynku państwowej firmie zbrojeniowej. Choć spór dotyczył własności, unaocznia kłopoty Albanii z wolnością mediów – w 2025 r. zajmuje ona 80. miejsce w rankingu międzynarodowym Reporterów bez Granic. Rządy Ramy (od 2013 r.) początkowo sprzyjały swobodzie mediów, lecz od kilku lat jej zakres w Albanii spada, a Komisja Europejska odnotowuje brak progresu w zwiększaniu ich niezależności. Państwo to jest kandydatem do UE od 2014 r., negocjacje akcesyjne rozpoczęła w 2022 r., a od października 2024 r. otworzyła rozmowy w czterech z sześciu klastrów.





