Tygodnik PISM: Bezpieczeństwo międzynarodowe, nr 9/2025

9
15.04.2025

Co tydzień analizujemy wydarzenia i procesy, które mają wpływ na regionalne i globalne bezpieczeństwo. Dziś:

  • Informacje o chińskich obywatelach walczących przeciwko Ukrainie
  • Nowa strategia obronna Grecji
  • Spadek cen ropy i możliwe problemy budżetowe Rosji
  • Zapowiedź rekordowego budżetu obronnego Stanów Zjednoczonych
  • Początek negocjacji Stanów Zjednoczonych z Iranem

Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że ukraińskie wojska schwytały dwóch obywateli Chin, którzy walczyli po stronie rosyjskiej. Jego zdaniem w walkach bierze udział 155 osób o chińskich nazwiskach. Zarzucił Rosji, że rekrutuje Chińczyków przez media społecznościowe, a Chinom – że wiedzą o tym procederze.

Intencją Wołodymyra Zełenskiego jest przekonanie administracji Donalda Trumpa, że pomoc Ukrainie wpisuje się w szersze cele strategiczne USA związane z odstraszaniem Chin. ChRL i Rosja mają bowiem ten sam cel strategiczny, jakim jest podważenie globalnej pozycji Stanów Zjednoczonych. Administracja Trumpa uważa jednak, że wsparcie dla Ukrainy pochłania zbyt dużo zasobów USA. Dlatego przedstawianie dowodów, że chińscy obywatele walczą po stronie rosyjskiej, nie wpłynie na zmianę podejścia amerykańskiej administracji do negocjacji z Rosją. Jej priorytetem będzie doprowadzenie do zawieszenia broni i przeniesienie odpowiedzialności za utrzymanie pokoju na Europę. Nagłaśnianie chińskiego wsparcia dla Rosji będzie jednak problemem dla ChRL. Wskazuje na to reakcja rzecznika chińskiego MSZ, który zarzucił Zełenskiemu nieodpowiedzialne wypowiedzi. Chiny wspierają Rosję, ale starają się nie przekraczać granicy, którą jest otwarte zaangażowanie militarne. Mają możliwość udzielania takiego wsparcia za pośrednictwem Korei Północnej, która przekazuje Rosji amunicję, uzbrojenie, a także wysyła na front swoich żołnierzy. ChRL wspiera Rosję w wojnie przeciwko Ukrainie i Zachodowi, ale zachowuje zdolność do przedstawiania się jako strona neutralna. Chińskie władze obawiają się, że działania Ukrainy mogą zaszkodzić zarówno ich interesom gospodarczym w Europie, jak i wizerunkowi Chin w państwach Globalnego Południa. Ukraina zapewne spróbuje wykorzystać sytuację do uzyskania wsparcia ChRL przy kolejnej wymianie jeńców z Rosją.


 

Do 2036 r. Grecja zamierza wydać na wzmocnienie sił zbrojnych dodatkowe 25 mld euro. 2 kwietnia premier Kiriakos Mitsotakis przedstawił w parlamencie założenia nowej długoletniej strategii obrony.

Nowa strategia ma ułatwić modernizację greckich sił zbrojnych, która została opóźniona ze względu na problemy budżetowe wywołane kryzysem finansowym z lat 2008–2014. Ponadpartyjny konsensus w sprawie zwiększenia wydatków obronnych ma zagwarantować ich wzrost z 3,08% PKB w 2024 r. do 3,5% PKB w 2025 r. W greckiej percepcji realnym zagrożeniem jest rewizjonizm Turcji otwarcie kwestionującej granice ustalone po I wojnie światowej traktatem lozańskim z 1923 r. Napięcia grecko-tureckie wywołuje kwestia Cypru oraz podziału wód terytorialnych i szelfu kontynentalnego. Strategia przedstawiona przez premiera Mitsotakisa ma doprowadzić do zniwelowania przewagi ilościowej Turcji dzięki transformacji jakościowej greckiej armii. Priorytetem będzie rozwój zdolności dronowych i antydronowych, sztucznej inteligencji (AI) i walki cybernetycznej. Strategia może ułatwić wzmocnienie greckiego przemysłu zbrojeniowego, ponieważ zagraniczni dostawcy mają mu zagwarantować min. 25% udziału w kontraktach. Grecja będzie też próbowała zmniejszyć zakupy uzbrojenia z USA, które prowadzą politykę równoważenia wsparcia dla Grecji i Turcji. Z tego powodu greckie władze zacieśniają współpracę zbrojeniową z Francją oraz z Izraelem – tradycyjnymi oponentami Turcji – i przychylnie odnoszą się do planu zaciągnięcia wspólnego długu przez UE w celu wzmocnienia europejskiego potencjału obronnego.


 

Spadek cen ropy może prowadzić do poważnych problemów budżetowych Rosji, utrudniając odbudowę jej potencjału militarnego. Dochody budżetowe z podatków od wydobycia i eksportu węglowodorów, stanowiące ok. 1/3 wpływów budżetowych, spadły w marcu o 18% r/r, a w całym pierwszym kwartale aż o 10%.

Chociaż prezydent Trump, który chce doprowadzić do zakończenia wojny w Ukrainie, nie nałożył nowych ceł na Rosję, jego decyzje gospodarcze pośrednio uderzają w rosyjski budżet. Decyzje o nałożeniu ceł na towary importowane z większości państw świata przyczyniły się do dalszego spadku cen ropy na globalnych rynkach – cena eksportowanej baryłki ropy Urals obniżyła się ze średnio 70 dol. w ub.r. do 58 dol. w marcu i poniżej 50 dol. w kwietniu br. Jest to poważny problem dla rosyjskiego budżetu opartego na założeniu, że cena ropy utrzyma się na poziomie 70 dol. Wydarzeniem dodatkowo uderzającym w dochody Rosji w pierwszym kwartale było wygaśnięcie z początkiem stycznia tranzytu gazu przez Ukrainę. Równocześnie z ograniczeniem wpływów znacząco rosną wydatki, które w pierwszym kwartale były wyższe o 25% r/r (tylko w styczniu aż o 64% r/r) i w większości były przeznaczane na cele wojskowe (ponad 40% budżetu). Rosja będzie musiała łagodzić negatywne skutki dla gospodarki, wykorzystując rezerwy zgromadzone w tzw. Funduszu Narodowego Dobrobytu, który zdaniem ekspertów może mieć wartość nieco ponad 100 mld dol. Mimo to zagrożenie wzrostem zadłużenia, inflacji i dewaluacji rubla dla tego państwa jest realne. W takim scenariuszu rosyjskie władze mogą mieć problem z utrzymaniem wydatków na cele społeczne, które są niezbędne do utrzymania poparcia obywateli dla reżimu. Trudniej będzie też im zapewnić środki na zachęty finansowe dla żołnierzy kontraktowych walczących na Ukrainie oraz na realizację planów dotyczących zwiększenia liczebności sił zbrojnych do 1,5 mln żołnierzy.

O ostatnim amerykańskim pakiecie sankcyjnym pisali Tymon Pastucha i Mateusz Piotrowski
➡️


Elena Chernyshova / Panos Pictures / Forum

O rosyjskim budżecie wojskowym na 2025 r. pisał Filip Bryjka
➡️


AA/ABACA / Abaca Press / Forum


 

Prezydent Donald Trump zapowiedział przeznaczenie 1 bln dol. na budżet obronny USA w roku fiskalnym 2026. Szczegółowa propozycja budżetowa ma zostać dopiero przygotowana przez administrację, a o ostatecznym poziomie wydatków zdecyduje Kongres.

Byłyby to najwyższe wydatki na zbrojenia w historii USA, większe o ponad 10% w stosunku do budżetu w bieżącym roku (892 mld dol.). Przewyższałyby rządowe prognozy, w których przewidywano wzrost o ok. 50 mld dol. i przekroczenie bariery 1 bln dol. dopiero w kolejnych latach. Nowy budżet przybliżyłby USA do progu wydatków 5% PKB na obronność, jaki Trump i jego administracja postulują na forum NATO, choć osiągnięcie go wymagałoby kolejnych podwyżek o łącznie 300–400 mld dol. (zależnie od tempa wzrostu PKB). Do tej pory wydawało się, że administracja, która szuka oszczędności w wydatkach federalnych, w tym także w budżecie obronnym, nie będzie się domagała jego znacznego zwiększenia. Polityka oszczędności, wsparta znacznym zwiększeniem finansowania obronności, mogłaby jednak ułatwić realizację priorytetów modernizacji i rozwoju sił zbrojnych USA. Dotyczy to przede wszystkim inwestycji w obronę przeciwrakietową, marynarkę i siły powietrzne. Kongres, w którym Republikanie mają niewielką przewagę nad Demokratami w obu izbach, najprawdopodobniej poparłby taki plan administracji Trumpa. Będzie to jednak wymagało szczegółowych kompromisów z opozycją, która będzie się sprzeciwiać spodziewanym cięciom w wydatkach niezwiązanych z obroną.


 

12 kwietnia w stolicy Omanu doszło do pierwszego spotkania specjalnego przedstawiciela nowej administracji USA Steve’a Witkoffa z szefem MSZ Iranu Abbasem Aragczim. Rozmowy dotyczyły podjęcia negocjacji po tym, jak USA przekazały Iranowi ultimatum w kwestiach nuklearnych i regionalnych.

W rozmowach między państwami priorytetowe są kwestie ograniczenia i kontroli programu nuklearnego Iranu w zamian za zniesienie sankcji ekonomicznych USA. Strona amerykańska odrzuca powrót do porozumienia nuklearnego z 2015 r. (JCPOA), domagając się też w ultimatum dla Iranu rozmów o jego programach rakietowych i wstrzymaniu wsparcia dla radykalnych grup na Bliskim Wschodzie. W tych ostatnich kwestiach władze w Teheranie były jak dotąd mało elastyczne. Iran przystał jednak na rozmowy ze względu na rosnące problemy wewnętrzne i ekonomiczne oraz nasilenie nalotów USA w Jemenie wraz z rozbudową amerykańskich sił w regionie. Rozmowy mają akceptację duchowego przywódcy Alego Chamenei, który, podobnie jak większość rządzących Iranem, chciałby uniknąć konfrontacji wojskowej z USA. Choć w ostatnich miesiącach część irańskiej elity zaczęła otwarcie wzywać do budowy arsenału nuklearnego, to według wywiadu USA głosy te nie przełożyły się na wznowienie prac nad głowicami bojowymi. Jednocześnie kartami przetargowymi Iranu pozostają zaawansowane zdolności do ewentualnej budowy i testu pierwszej głowicy, jego zaplecze przemysłowe oraz zapas ponad 6,5 tony uranu w różnych formach (ekwiwalentu 16–17 głowic). Atutem Iranu są także eksperci i negocjatorzy doświadczeni w problemach technicznych, co pozwala im przedstawić modyfikacje treści JCPOA, uzupełnienia jej załącznikami lub zarysowania zupełnie nowego porozumienia. Jeśli administracja USA myśli o kompromisie nuklearnym z Iranem, to nowa misja Witkoffa będzie wymagała też wsparcia UE, Rosji i Chin.

Na temat negocjacji USA–Iran pisał Marcin Andrzej Piotrowski
➡️


Iranian Supreme Leader'S Office / Zuma Press / Forum