Tygodnik PISM: Bezpieczeństwo międzynarodowe, nr 25/2025

25
02.09.2025

Regularnie analizujemy wydarzenia i procesy, które mają wpływ na regionalne i globalne bezpieczeństwo. Dziś:

  • Impas w sprawie rozmów o pokoju na Ukrainie
  • Początek ćwiczeń OUBZ na Białorusi
  • Zagłuszanie sygnału GPS przez Rosję
  • Nowe pociski manewrujące Ukrainy
  • Rosyjski cyberatak na tamę w Norwegii

Pomimo zapowiedzi po amerykańsko-rosyjskim szczycie na Alasce Rosja uchyla się od rozmów nt. zakończenia jej wojny przeciw Ukrainie. Próbując uniknąć zaostrzenia amerykańskiego stanowiska, w tym sankcji, winą za impas obarcza Ukrainę i wspierające ją państwa europejskie.

Rosyjskie władze twierdzą, że ze względu na różnice stanowisk nie ma planów spotkania między Władimirem Putinem i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. O spotkanie takie mocno zabiega prezydent USA Donald Trump. Ukraina nie zgadza się na ustępstwa terytorialne wobec Rosji, na które Trump wyraża otwartość (wg nieoficjalnych informacji Rosja ma żądać wycofania się ukraińskich wojsk z Donbasu). Z kolei Rosja jest przeciwna przyznaniu Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa w postaci obecności wojsk państw europejskich, które gotów jest wesprzeć Trump. Wskazał, że wsparcie miałoby zostać zapewnione przez amerykańskie lotnictwo, co przypuszczalnie objęłoby zdolności z zakresu zwiadu, dowodzenia czy obrony powietrznej. Rosja niezmiennie forsuje zaś ideę niewiarygodnych gwarancji ze strony członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, które mogłaby bez trudu zablokować. Wciąż domaga się też przyznania gwarancji bezpieczeństwa jej samej i wyeliminowania rzekomych „źródeł konfliktu”. 1 września br. Putin wymienił wśród nich m.in. rozszerzenie NATO na wschód, a także protesty na Majdanie w 2014 r., które nazwał „zamachem stanu”. Rosja niezmiennie dąży więc do podporządkowania sobie Ukrainy, w tym zmiany jej władz, a także przearanżowania architektury bezpieczeństwa w Europie, m.in. wycofania sojuszniczych wojsk NATO ze wschodniej flanki.

O szczycie na Alasce pisali Aleksandra Kozioł i Mateusz Piotrowski
➡️

Sergei Bobylev / Zuma Press / Forum


 

Tegoroczne największe manewry wojskowe Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) – „Współdziałanie”, „Poszukiwanie” i „Eszelon” – po raz pierwszy będą bezpośrednio skorelowane z białorusko-rosyjskimi ćwiczeniami „Zapad”. Jest to ważny element sygnalizacji polityczno-wojskowej skierowanej głównie w stronę państw wschodniej flanki NATO i Ukrainy.

W serii ćwiczeń, zaplanowanych na 31 sierpnia – 6 września, weźmie udział 5 tys. żołnierzy i ok. 1 tys. jednostek sprzętu wojskowego. Manewry odbędą się na dwóch białoruskich poligonach (Łoswido i Lepelski). Celem ćwiczeń jest zwiększenie interoperacyjności jednostek z państw członkowskich OUBZ – Rosji, Białorusi, Kazachstanu, Kirgistanu i Tadżykistanu (Armenia zawiesiła swoje członkostwo w Organizacji). Ćwiczenia „Współdziałanie” będą sprawdzianem stanu gotowości bojowej Kolektywnych Sił Operacyjnego Reagowania (KSOR), a ich celem będzie m.in. poprawa jakości dowodzenia. Scenariusz ćwiczenia zakłada udział sił KSOR w rozwiązaniu sytuacji kryzysowej w państwie OUBZ. W ćwiczeniu „Poszukiwanie” udział wezmą jednostki rozpoznania, a w manewrach „Eszelon” – jednostki zabezpieczenia dla sił KSOR. Umiejscowienie ćwiczeń OUBZ na Białorusi ma zademonstrować gotowość tej organizacji do działania na swoim zachodnim kierunku strategicznym oraz jedność państw członkowskich w postrzeganiu zagrożeń. Jest także wyzwaniem dla Ukrainy, która musi rozproszyć swoje siły obrony na czas trwania manewrów OUBZ, a także w trakcie powiązanych z nimi większych ćwiczeń „Zapad”, które odbędą się w dniach 12–16 września.


 

Coraz intensywniejsze zagłuszanie sygnału GPS przez Rosję utrudnia komunikację lotniczą i morską w regionie Morza Bałtyckiego. Jednocześnie tworzy ryzyko śmiertelnych incydentów, które mogą być kwalifikowane jako terroryzm lotniczy.

Od początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę Rosja wykorzystuje systemy walki elektronicznej (WRE) w obwodzie królewieckim do zagłuszania (jamming) sygnału GPS i podszywania się (spoofing) polegającego na podawaniu fałszywej pozycji. Celem tych działań jest podwyższenie kosztów udzielania przez państwa NATO pomocy Ukrainie, a także sabotowanie ich zdolności logistycznych. W 2025 r. państwa regionu Morza Bałtyckiego odnotowały znaczny wzrost obecności oraz intensywności działań rosyjskich systemów WRE i rozpoznania elektronicznego (ELINT) w regionach przygranicznych. W Estonii 85% lotów doświadcza zakłóceń sygnału, a liczba przypadków „fałszowania” współrzędnych gwałtownie wzrosła. Litwa w ciągu roku odnotowała 22-krotny wzrost liczby takich incydentów. By wywrzeć międzynarodową presję na Rosję, państwa bałtyckie, Finlandia, Polska i Szwecja poinformowały o sytuacji Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (ITU) oraz Międzynarodową Organizację Lotnictwa Cywilnego (ICAO). ITU i ICAO wyraziły „poważne obawy” dotyczące bezpieczeństwa lotów z powodu zakłóceń WRE, jednak nie podjęły działań kontrolnych, zakazujących użytkowania określonych częstotliwości czy wymuszających na Rosji zaprzestanie szkodliwych praktyk. Nie są one zresztą ograniczone do regionu Morza Bałtyckiego. Bułgarskie władze podejrzewają Rosję o zagłuszanie sygnału GPS samolotu przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, gdy lądował w Bułgarii 31 sierpnia br.


 

Nowy pocisk manewrujący średniego zasięgu Flaming może znacznie wzmocnić ukraińskie zdolności do głębokich uderzeń na Rosję. Tak jak w przypadku wielu innych rodzajów uzbrojenia, Ukraina przypuszczalnie będzie zainteresowana współpracą z państwami NATO w produkcji tych pocisków.

Zgodnie z jego oficjalnymi osiągami pocisk FP-5 Flaming zwiększy zasięg ukraińskich uderzeń z 2000 do 3000 km. Będzie też przenosił głowicę nawet 20 razy cięższą od już używanych przez Ukrainę dalekosiężnych dronów samobójczych. W efekcie powinien pozwolić na skuteczniejsze atakowanie już rażonych obiektów, a także dosięgniecie nowych. Do ważnych celów Ukrainy należą fabryki dronów samobójczych i rakiet. Rosja istotnie zwiększyła ich produkcję i co za tym idzie ich użycie. Ostatnio nasila zwłaszcza uderzenia na cele cywilne i sieć energetyczną, próbując zastraszyć ludność i wymóc kapitulację Ukrainy. W nocy z 27 na 28 sierpnia dokonała drugiego co do wielkości ataku powietrznego wojny, wystrzeliwując na Kijów prawie 600 dronów i ok. 30 rakiet oraz zabijając ponad 20 osób. Ukraina intensyfikuje zaś ataki na rafinerie i rurociągi, co prowadzi do niedoborów ropy w Rosji i utrudnień w jej eksporcie. Dalsze działania tego typu mogą pomóc w skłonieniu Rosji do podjęcia rozmów pokojowych, utrudniając jej finansowanie wojny, a być może także zwiększając związane z nią niezadowolenie społeczne. Skuteczność Flaminga będzie jednak zależeć od tego, czy jego produkcja faktycznie będzie wysoka (ma wynieść ok. 200 sztuk miesięcznie). Użycie dużej liczby tych pocisków będzie tym ważniejsze, że ze względu na ich duże rozmiary i prostą konstrukcję wiele z nich może zostać wykrytych i zestrzelonych.


 

Cyberatak na tamę w Norwegii jest kolejnym przykładem nasilania przez Rosję operacji hybrydowych przeciwko państwom europejskim. W ten sposób testuje ona ich zdolności do ochrony infrastruktury krytycznej i próbuje zastraszać społeczeństwa.

Norweskie służby bezpieczeństwa oskarżyły „prorosyjskich hakerów” o przejęcie kontroli nad tamą w kwietniu br. Poskutkowało ono kilkugodzinnym wyciekiem wody. Chociaż atak nie spowodował bezpośrednio poważnych szkód, miał wskazywać na możliwości Rosji do zakłócania produkcji energii w Norwegii. Większość tej energii pochodzi z elektrowni wodnych, które stanowią część norweskiej infrastruktury krytycznej. Atak najprawdopodobniej miał też na celu zasygnalizowanie wzrostu ryzyka dla innych państw europejskich, w tym Polski. Norwegia jest bowiem największym dostawcą gazu na kontynencie – zastąpiła na tym miejscu Rosję po rosyjskiej pełnoskalowej agresji na Ukrainę. Rosyjskie służby wykorzystują ponadto groźby zakłóceń w dostawach energii do prób wpływania na europejskie społeczeństwa. Chcą skłonić je do zwiększenia presji na władze, aby łagodziły one swoją politykę wobec Rosji.

Więcej o znaczeniu cyberataków w strategii Rosji pisała Aleksandra Kozioł
➡️

DADO RUVIC/Reuters/Forum