Szczyt NATO w Waszyngtonie - najważniejsze decyzje
Na szczycie w Waszyngtonie (9–11 lipca) sojusznicy podjęli decyzje, które zwiększają szanse na utrzymanie wsparcia militarnego dla Ukrainy w długiej perspektywie. NATO zrobiło też krok w kierunku opracowania strategii wobec Rosji, która lepiej przygotowywałaby Sojusz do przyszłych negocjacji w sprawie powojennej architektury bezpieczeństwa europejskiego.
Jak NATO wzmacnia zdolność do odstraszania i obrony?
Sojusznicy podjęli decyzje, które mają ułatwić szybkie uzupełnienie luk w potencjale państw europejskich – dotyczy to zwłaszcza amunicji, systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej oraz zdolności do atakowania celów z dużej odległości. Przyjęli zobowiązanie dotyczące zwiększenia mocy produkcyjnych przemysłu obronnego. Podpisali też kilka porozumień w sprawie rozwoju i zakupu uzbrojenia. Francja, Niemcy, Włochy i Polska zapowiedziały np. wspólne inwestycje w systemy rakietowe o zasięgu powyżej 500 km. USA i Niemcy zapowiedziały natomiast, że w 2026 r. amerykańska brygada do prowadzenia operacji wielodomenowych stacjonująca w Niemczech zostanie wyposażona w systemy rakietowe dalekiego zasięgu, w tym pociski hipersoniczne, rakiety SM6 i Tomahawk. Tego rodzaju systemy będą umożliwiały m.in. atakowanie celów na terytorium Rosji i Białorusi. Rosji będzie trudniej wykorzystywać przewagę w liczbie niestrategicznych ładunków jądrowych w Europie do zastraszania Sojuszu (Rosja ma ok. 2 tys. takich głowic, a NATO ok. 150 amerykańskich ładunków rozmieszczonych w Europie w ramach programu nuclear sharing). W deklaracji końcowej znalazło się też stwierdzenie, że Rosja będzie długoterminowym zagrożeniem dla NATO, a Sojusz ma być zdolny do osłabiania skuteczności jej agresywnych działań (constrain and contest). Do kolejnego szczytu NATO ma przygotować rekomendacje dotyczące strategicznego podejścia do Rosji. Może to być pierwszym krokiem w stronę uzgodnienia w Sojuszu strategii zakładającej np. bardziej aktywne działania w celu wpływania na rosyjską percepcję zagrożeń i stworzenia optymalnych warunków do negocjacji ws. powojennej architektury bezpieczeństwa europejskiego. Przyjęcie takiej strategii ułatwiłoby np. wypracowanie wspólnego podejścia wobec wojny w Ukrainie, w tym zgody na wykorzystanie zachodniego uzbrojenia do atakowania celów na terytorium Rosji czy zwalczania rosyjskich rakiet nad Ukrainą z terytorium państw NATO.
Dlaczego NATO przejęło odpowiedzialność za koordynację pomocy dla Ukrainy?
Sojusz przygotowuje się na ewentualną zmianę podejścia USA do wojny w Ukrainie. Do tej pory wsparcie militarne dla Ukrainy było koordynowane w ramach utworzonej przez USA Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy (tzw. format z Ramstein). Istnieje jednak ryzyko, że jeśli w listopadowych wyborach prezydenckich w USA wygra Donald Trump, znaczenie tego formatu osłabnie. Dlatego Sojusz utworzył NATO Security Assistance and Training for Ukraine (NSATU). Jest to de facto misja dla Ukrainy, która ma zapewnić jej niezbędne zdolności do obrony oraz przystosować ją do standardów NATO. Termin „misja” nie jest używany, ponieważ część państw obawiała się, że zostanie to wykorzystane propagandowo przez Rosję jako dowód na bezpośrednie zaangażowanie w wojnę. Za realizację „misji” będzie odpowiadać nowe dowództwo w Wiesbaden. Sojusznicy zatwierdzili też powstanie natowsko-ukraińskiego Centrum Analizy, Szkolenia i Edukacji (JATEC) w Bydgoszczy. JATEC może odgrywać kluczową rolę we wspieraniu reform niezbędnych do członkostwa w NATO.
Jakie znaczenie ma deklaracja w sprawie długofalowej pomocy dla Ukrainy?
Sojusz chce przekonać Rosję, że skala zachodniego wsparcia dla Ukrainy się nie zmniejszy, Rosja nie osiągnie swoich celów metodami militarnymi i w jej interesie jest podjąć negocjacje ws. zawieszenia broni. Sojusznicy zapowiedzieli, że w kolejnym roku przekażą Ukrainie wsparcie o wartości ok. 40 mld. euro – czyli tyle, ile średnio wynosiło wsparcie przekazywane Ukrainie co roku od czasu rosyjskiej agresji. Przyjęta deklaracja tworzy mechanizm rozliczania sojuszników z przekazywanej pomocy. Każde z państw będzie mogło szacować jej wielkość, uwzględniając wartość kupowanego i przekazywanego sprzętu, logistyki, transportu, szkolenia, inwestycji w ukraińską infrastrukturę obronną czy w przemysł zbrojeniowy Ukrainy. Aby zapewnić sprawiedliwe rozłożenie kosztów, państwa powinny zapewnić wsparcie proporcjonalne do ich udziału w zsumowanym PKB państw NATO. Dwa razy do roku będą przesyłać do NATO dane dot. wartości przekazanej pomocy, a sekretarz generalny na tej podstawie przygotuje raport. Podczas kolejnych szczytów będzie przeprowadzana ocena działań. Takie procedury zwiększą presję polityczną na państwa NATO, aby utrzymały wsparcie na dotychczasowym poziomie. Podział obowiązków w oparciu o PKB może ułatwiać też wywieranie presji na USA w sprawie utrzymania dotychczasowego wsparcia. PKB USA stanowi nieco ponad połowę PKB całego sojuszu i tyle też wyniosła do tej pory procentowa wartość amerykańskiej pomocy militarnej.
Czy podjęte decyzje zbliżają Ukrainę do NATO?
Sojusz wzmocnił deklaracje polityczne dotyczące przyszłego członkostwa Ukrainy. Stwierdził, że jego działania mają stanowić dla Ukrainy „most do członkostwa w Sojuszu”. Mimo oporu niektórych państw udało się także umieścić w deklaracji sformułowanie, że członkowie NATO wspierają Ukrainę na jej „nieodwracalnej” drodze do członkostwa w NATO. Jest to uzupełnieniem bardzo ogólnikowej deklaracji ze szczytu z Wilna, że Ukraina stanie się członkiem Sojuszu, kiedy zostaną spełnione warunki, a sojusznicy się na to zgodzą. Mimo zapewnień o nieodwracalnym procesie istnieje ryzyko, że status Ukrainy będzie przedmiotem negocjacji w sprawie zakończenia wojny z Rosją. Wzmocnione deklaracje polityczne będą jednak utrudniać państwom Sojuszu oficjalne przedstawianie takich propozycji. Chociaż formalnie Ukraina nie jest bliżej członkostwa, może wykorzystać mechanizmy praktycznej współpracy, aby szybciej dostosować się do standardów NATO. Jeśli w Sojuszu zapadnie decyzja o jej przyjęciu, będzie miała szanse na szybką akcesję, tak jak to zrobiła Finlandia.