Sytuacja wojskowa na Ukrainie
Działania zbrojne na Ukrainie nadal trwają na czterech kierunkach – dwóch na południu kraju, jednym na wschodzie i jednym na północy. We wszystkich tych regionach, zwłaszcza w okrążonych miastach jak Mariupol i Charków, sytuacja humanitarna się pogarsza. Mimo ponoszenia dużych strat Rosja nadal dysponuje możliwościami wsparcia walczących jednostek. Jednak trudności sprawiają jej zwłaszcza kwestie logistyczne.
Jak wygląda sytuacja wojskowa?
Rosja konsekwentnie prowadzi działania na czterech podstawowych kierunkach natarcia. Na północy Ukrainy koncentruje się na okrążeniu Kijowa i podjęciu próby zdobycia miasta – intensywne walki trwają na północnych i zachodnich przedmieściach stolicy. Jak dotąd Rosja nie zdołała osiągnąć tego celu, a biorąc pod uwagę sprawność ukraińskiej obrony – również na wschodnim przedpolu Kijowa – oraz działania antydywersyjne prowadzone w samym mieście, nie dokona tego bez znacznych zniszczeń i strat wśród ludności cywilnej. Intensywne działania były prowadzone na wschodzie kraju (Charków, Sumy, Siewierodonieck), gdzie trwają rosyjskie ostrzały artyleryjskie i rakietowe, głównie celów cywilnych. Relatywnie najsprawniej przebiega rosyjska operacja na południu Ukrainy. Działania zbrojne prowadzone są w kierunku Zaporoża, można też spodziewać się dalszego rozwijania działań w kierunku Krzywego Rogu. Jednak nadal wojskom rosyjskim i milicjom z separatystycznych tzw. DNR i ŁNR nie udało się zająć Mariupola.
Jak przebiega obrona Ukrainy?
Ukraina konsekwentnie realizuje plan obrony, zakładający opóźnianie ruchu rosyjskich wojsk m.in. poprzez niszczenie kolumn wojskowych z zaopatrzeniem oraz nękanie sił przeciwnika atakami z użyciem przenośnych systemów przeciwpancernych i dronów. W walce manewrowej nadal wykorzystuje też oddziały pancerne i zmechanizowane. Wciąż uniemożliwia Rosji osiągnięcie pełnej kontroli przestrzeni powietrznej. Intensywne działania, głównie antydywersyjne, prowadzi również obrona terytorialna. Silna jest też mobilizacja społeczna – nawet w miastach zajętych przez rosyjskie wojska ludność cywilna protestuje przeciw okupacji.
Jak podał ukraiński Sztab Generalny w porannym komunikacie z 9 marca, Rosja utraciła 12 tys. personelu wojskowego (Pentagon szacuje, że na Ukrainie zginęło jak dotąd 2–4 tys. żołnierzy), 317 czołgów, 1070 bojowych wozów piechoty, 120 systemów artyleryjskich, 56 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 49 samolotów, 81 śmigłowców, 7 bezzałogowych statków powietrznych. Dane te są najpewniej zawyżone, niemniej pokazują konsekwencję w realizacji operacji obronnej.
Jak może wyglądać dalszy przebieg działań?
Na Ukrainie Rosja zaangażowała 175–200 tys. żołnierzy, wspomaganych przez milicje tzw. DNR i ŁNR liczące w sumie ok. 34 tys. ludzi. Choć Pentagon ocenia, że Rosja wykorzystała większość potencjału wojskowego zgromadzonego wokół Ukrainy i na okupowanym Krymie przed wojną, to nadal ma ona możliwości zmobilizowania dodatkowych jednostek przede wszystkim z Zachodniego i Południowego Okręgu Wojskowego, oddziałów powietrzno-desantowych, lotnictwa oraz siły Floty Czarnomorskiej i Flotylli Kaspijskiej. Istnieje też możliwość zaangażowania do działań armii białoruskiej.
Najmniej prawdopodobny wydaje się przerzut pozostałych sił ze Wschodniego OW – ze względu na czas oraz fakt, że na Ukrainie walczą komponenty trzech armii tego okręgu przerzucone wcześniej na Białoruś na ćwiczenia. Można również zakładać, że ze względu na konieczność sygnalizowania strategicznego wobec NATO Rosja nie zdecyduje się na znaczące osłabienie potencjału Zachodniego OW, w tym obwodu kaliningradzkiego. Przebieg działań będzie jednak uzależniony od decyzji politycznych podejmowanych przez rosyjskie władze, od pozycji Ukrainy oraz od wyników dwustronnych negocjacji.
Jak Rosja widzi przyszłość Ukrainy?
9 marca rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji Marija Zacharowa ponownie stwierdziła, że celem działań nie jest „ani okupacja Ukrainy, ani zniszczenie jej państwowości, ani obalenie jej władz”. Rosja podkreśla natomiast, że będzie dążyła do „demilitaryzacji” i „denazyfikacji” Ukrainy oraz zagwarantowania, że państwo to będzie miało status neutralny. Od ukraińskich władz domaga się też uznania Krymu za rosyjski i niepodległości tzw. DNR i ŁNR. Pierwszy z tych celów – demilitaryzacja – zdaniem rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa został już w znacznym stopniu zrealizowany. Wypowiedzi te nie wskazują jednak, aby Rosja miała skonkretyzowany plan polityczny prowadzenia wojny z Ukrainą. Jego brak, w połączeniu z dobrze zorganizowaną obroną i sprzeciwem ludności cywilnej, przekłada się na problemy, jakie rosyjskie siły zbrojne napotykają podczas prowadzenia działań na Ukrainie. Utrudnia to też przewidywanie dalszego przebiegu operacji wojskowej (w tym możliwego zwiększenia jej intensywności kosztem ofiar wśród ludności cywilnej), czasu jej trwania oraz ewentualnych działań Rosji po jej zakończeniu. Wydaje się, że należy wykluczyć scenariusz wycofania się Rosji nawet z części już zajętych terytoriów tak długo, jak długo będzie ona utrzymywała zdolności do prowadzenia ofensywnych działań wojennych na Ukrainie.