Siergiej Ławrow z wizytą w Ameryce Łacińskiej

20
26.04.2023

Rosyjski minister spraw zagranicznych przebywał w dniach 17–21 kwietnia br. kolejno w Brazylii, Wenezueli, Nikaragui i na Kubie. W trakcie wizyt przekonywał, że cele i interesy Rosji oraz większości państw latynoamerykańskich są zbieżne. Powielał też fałszywe tezy, m.in. o powodach inwazji na Ukrainę, kreując wizerunek Rosji jako ofiary polityki Zachodu. Podczas gdy pobyt w Brazylii służył legitymizowaniu rosyjskiego przekazu, w pozostałych państwach chodziło głównie o konsolidację więzi z autorytarnymi reżimami, w tym o współpracę w omijaniu sankcji.

UESLEI MARCELINO / Reuters / Forum

Jaki charakter miała podróż Ławrowa do Ameryki Łacińskiej?

Wizyty nie przyniosły przełomowych decyzji w stosunkach z państwami regionu i sprowadzały się do promowania rosyjskiego stanowiska w sprawach międzynarodowych. Służyły temu spotkania ministra z jego odpowiednikami i z przywódcami każdego z odwiedzanych państw. W Wenezueli Ławrow rozmawiał także z przebywającymi tam ministrem spraw zagranicznych sympatyzującej z Rosją Boliwii oraz z premierem Saint Vincent i Grenadyn, które pełnią obecnie rotacyjne przewodnictwo we Wspólnocie Państw Latynoamerykańskich i Karaibskich (CELAC). Minister Ławrow wykorzystał publiczne wystąpienia do przedstawiania Rosji jako atrakcyjnego partnera, któremu zależy na pokoju, i do forsowania zmanipulowanej rosyjskiej interpretacji okoliczności agresji na Ukrainę. Tezy, które głosił, wyłożył wcześniej w artykule opublikowanym 13 kwietnia w jednym z największych brazylijskich dzienników „Folha de São Paulo” i w niszowym meksykańskim portalu „Buzos de noticias”. Ławrow kreował obraz Rosji jako ofiary polityki Zachodu, w tym sankcji i dążenia USA do „utrzymania globalnej dominacji”. Roztoczył wizję tworzącego się nowego wielobiegunowego ładu, w którym Ameryka Łacińska – nazywana priorytetowym partnerem Rosji – będzie miała pierwszoplanową pozycję. Dziękował państwom regionu za nieprzystąpienie do sankcji i wzywał je m.in. do rezygnacji z rozliczeń w dolarach i euro na rzecz innych walut.

Co oznaczała wizyta dla Brazylii?

Do wizyty Ławrowa doszło, gdy brazylijski prezydent Lula jest coraz bardziej krytykowany przez państwa zachodnie za wypowiedzi dotyczące Ukrainy, m.in. za twierdzenia, że jest ona tak samo jak Rosja odpowiedzialna za wojnę. Zapowiadając wizytę ministra, rząd Brazylii zwrócił uwagę na duży potencjał rozwoju współpracy dwustronnej i rekordową wartość obrotów handlowych w 2022 r. Miał także poruszyć sprawę wojny na Ukrainie oraz przekonywać do brazylijskiej koncepcji natychmiastowego zawieszenia broni i negocjacji pokojowych. Zapraszając Ławrowa, brazylijskie władze chciały pokazać, że są otwarte na kontakty ze wszystkimi państwami. W rzeczywistości dały mu dogodną okazję do powielania kłamliwych tez, np. oskarżeń UE o rzekomą propagandę w sprawie wojny na Ukrainie, co uczynił m.in. podczas zamkniętego wykładu dla słuchaczy Instytutu Rio Branco, czyli brazylijskiej akademii dyplomatycznej. Pomogły też stworzyć wrażenie, że Rosja nie jest izolowana i mimo wojny pozostaje normalnym partnerem. Wypowiedzi Ławrowa o podobieństwie rosyjskiej i brazylijskiej wizji świata i stanowiska wobec wojny na Ukrainie oraz krytyka zachodnich sankcji przez przedstawicieli Brazylii pomogły raczej wzmocnić przeświadczenie, że państwo to sprzyja interesom Rosji, i uderzyły w wiarygodność inicjatywy pokojowej promowanej przez Lulę. Prezydent Brazylii próbował ratować reputację, zaprzeczając swoim wcześniejszym wypowiedziom, i pod presją krytyki zdecydował, że wyśle do Kijowa swojego doradcę ds. zagranicznych Celso Amorima.

Co oznaczała wizyta dla innych państw regionu?

Kuba, Nikaragua i Wenezuela są najbliższymi partnerami politycznymi Rosji w Ameryce Łacińskiej. Od rosyjskiego wsparcia, w tym pomocy w omijaniu nałożonych na nie sankcji (głównie przez USA), zależy w dużym stopniu trwałość antyzachodnich reżimów autorytarnych, które rządzą tymi państwami. Wizyta Ławrowa wyraźnie służyła potwierdzeniu tych więzi, w tym gotowości Rosji do wspierania rządzących mimo prowadzenia wojny przeciwko Ukrainie. Władze Kuby, Nikaragui i Boliwii są ważnymi partnerami Rosji w głosowaniach w ONZ (Wenezuela ma zawieszone prawo głosu z uwagi na zaległości w płaceniu składek), pomagają także powielać oficjalne rosyjskie tezy – w Wenezueli zajmuje się tym m.in. prorządowa telewizja Telesur. Ważnym elementem spotkań Ławrowa z przedstawicielami trzech reżimów było także powielanie tezy, że wszystkie te państwa – w odróżnieniu od Zachodu – bronią zasad Karty Narodów Zjednoczonych. Spotkania miały też pomóc wzmocnić współpracę w omijaniu sankcji – służyły temu deklaracje o możliwości wykorzystania rosyjskiego systemu MIR jako alternatywy dla systemu rozliczeń SWIFT.

Jakie konsekwencje ma wizyta dla Ukrainy i państw, które ją wspierają?

Wizyta Ławrowa w państwach Ameryki Łacińskiej miała pokazać, że Rosja ma poparcie w regionie i możliwości, aby mimo toczonej wojny nadal wspierać tamtejsze antyzachodnie reżimy. Jest także sygnałem, że dla rosyjskich władz region pozostaje ważnym polem konfrontacji z USA i podważania polityki szeroko pojętego Zachodu. Wypowiedzi Ławrowa pokazują, że próbuje on przekonać do argumentów Rosji więcej państw latynoamerykańskich, odwołując się do ich oczekiwań, np. w sprawie zwiększenia znaczenia regionu w stosunkach międzynarodowych. Choć żadne państwo latynoamerykańskie nie przyłączyło się do sankcji przeciwko Rosji, a tylko nieliczne (m.in. Chile, Ekwador i Gwatemala) wyraźnie opowiedziały się po stronie Ukrainy, nie jest to jednak jednoznaczne z poparciem większości regionu dla rosyjskich władz. Dla Ukrainy i państw, które ją wspierają, szczególnym wyzwaniem jest stanowisko rządu Luli – ważny punkt odniesienia dla innych państw Ameryki Łacińskiej i szerzej Globalnego Południa. Rosja wykorzystuje otwartość Brazylii na współpracę z wszystkimi państwami i sprzyjające rosyjskim interesom stanowisko rządu Luli w sprawie wojny na Ukrainie. Odpowiedzią na wizytę Ławrowa powinny być dążenia państw szeroko pojętego Zachodu do rozwijania dialogu politycznego z partnerami latynoamerykańskimi i zwalczania rosyjskich manipulacji. W przypadku UE taką okazją będzie lipcowy szczyt szefów państw i rządów Unii i CELAC w Brukseli i potencjalny powrót do organizacji szczytów UE–Brazylia.