Na krawędzi - rok rządów "koalicji zmiany" w Izraelu

96
11.06.2022

Utworzony w czerwcu ub.r. gabinet Naftalego Bennetta i Jaira Lapida znajduje się w kryzysie po utracie (w kwietniu) większości parlamentarnej. Rozbieżne interesy członków koalicji generują kolejne konflikty wokół spraw wewnętrznych oraz bezpieczeństwa. Kryzys polityczny ma charakter wewnętrzny, w polityce zagranicznej władze mogą wykazać się większą efektywnością, przede wszystkim dzięki współpracy regionalnej. Słabość koalicji uprawdopodabnia jednak scenariusz kolejnych przedterminowych wyborów parlamentarnych.

POOL / Reuters/ FORUM

Koalicja rządowa kierowana przez premiera Naftalego Bennetta składa się z ośmiu partii: prawicowych Nowej Nadziei, Prawicy, Naszego Domu Izrael, Niebiesko-Białych, centrowego Jest Przyszłość, lewicowych Partii Pracy i Merec oraz arabskiego Raam. Zgodnie z porozumieniem koalicyjnym Bennetta na stanowisku premiera w 2023 r. ma zastąpić Jair Lapid, obecnie minister spraw zagranicznych. W opozycji, formalnie kierowanej przez byłego premiera Benjamina Netanjahu, znajduje się Likud, religijny Szas i Zjednoczony Judaizm Tory, nacjonalistyczny Religijny Syjonizm oraz blok partii arabskich Zjednoczona Lista.

Stan koalicji

 Podstawową słabością nowej koalicji była minimalna większość parlamentarna, jaką dysponowała w Knesecie – 61 miejsc na 120. Opozycja odrzuciła praktycznie jakąkolwiek współpracę z rządem, nawet wokół ustaw politycznie jej bliskich. Likud i jego sojusznicy prowadzili ponadto kampanię nacisków na prawicowych parlamentarzystów koalicji, namawiając ich do jej opuszczenia. Przy braku szans na porozumienie z opozycją i wobec głębokich rozbieżności programowych swoich partii (i poszczególnych posłów) rządowi trudno było utrzymać większość w głosowaniach. Było to szczególnie widoczne w sprawach ideologicznych, przede wszystkim dotyczących świeckości państwa czy kwestii izraelsko-palestyńskich. W kwietniu koalicję opuściła Idit Silman z Prawicy. Oficjalnym powodem był sprzeciw wobec decyzji ministra zdrowia w sprawie zakresu koszerności w szpitalach, jednak posłanka była też obiektem ostrych nacisków ze strony prawicowej opozycji. W kolejnych tygodniach posłowie z różnych frakcji deklarowali ograniczenie wsparcia dla rządu, żądając realizacji swoich postulatów. Protestując wobec brutalności policji podczas zamieszek w trakcie ramadanu w Jerozolimie, udział w koalicji tymczasowo zawiesiła partia Raam. Szczególnym wyzwaniem okazały się wymagające cyklicznych przedłużeń ustawy regulujące status ludności żydowskiej i palestyńskiej na Zachodnim Brzegu. 6 czerwca fiaskiem zakończyła się próba prolongaty prawa rozciągającego izraelskie przepisy (np. karne) na Izraelczyków żyjących w osiedlach na terytoriach okupowanych. Głosowanie kilku posłów koalicji przeciw przyjęciu ustawy wywołało kryzys rządowy i uwydatniło deficyt woli porozumienia.

Polityka wewnętrzna i zagraniczna rządu

 Powołanie rządu w czerwcu ub.r. i przerwanie trwającego od 2019 r. kryzysu politycznego pozwoliło przywrócić funkcjonowanie aparatu instytucjonalnego (np. nominacje na stanowiska państwowe) i wdrożyć opóźnione decyzje. Koalicja przyjęła zaległy od 2019 r. budżet, stabilizując tym samym finanse publiczne, przeznaczyła też rekordowe środki na programy wsparcia społeczności arabskiej w Izraelu. Słabość rządu znajduje jednocześnie odzwierciedlenie w trudności z przeprowadzeniem reform z zakresu izraelskich „spraw trudnych” – dotyczących m.in. roli religii w państwie (np. publiczne wsparcie progresywnych odmian judaizmu) czy w konfliktach między ludnością żydowską i arabską (np. spory własnościowe na Negewie, problem niskiego stanu bezpieczeństwa w miejscowościach arabskich, nielegalne osadnictwo na Zachodnim Brzegu). Stałym wyzwaniem dla władz Izraela pozostają wysokie koszty życia (zwłaszcza ceny mieszkań) i ryzyko spowolnienia gospodarczego związane z sytuacją globalną.

W sprawach dotyczących stosunków izraelsko-palestyńskich rząd Bennetta-Lapida poprawił relacje z władzami Autonomii Palestyńskiej (AP) – m.in. powrócono do kontaktów na szczeblu ministerialnym, utrzymał również rozejm z Hamasem. Wizerunek rządu naruszyła jednocześnie fala ataków terrorystycznych (m.in. w Beer Szewie i Tel Awiwie), w których zginęło 18 Izraelczyków. Kontrdziałania podjęte przez władze – m.in. operacje wojskowe na Zachodnim Brzegu – skutkowały śmiercią kilkudziesięciorga Palestyńczyków, poważnie przyczyniając się do wzrostu napięć. Dodatkowe czynniki destabilizujące stanowiła sytuacja w Jerozolimie (związana z okresem świąt państwowych i religijnych) oraz decyzje dotyczące wysiedleń ludności palestyńskiej i rozbudowy osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu.

W kontekście palestyńskim Izrael korzystał z przychylnej postawy administracji Joe Bidena, która nie zdecydowała się na cofnięcie korzystnych decyzji podjętych w czasie prezydentury Donalda Trumpa (np. przywrócenia konsulatu obsługującego AP w Jerozolimie Wschodniej). Izrael w relacjach z USA stara się koncentrować głównie na polityce Iranu i negocjacjach porozumienia nuklearnego. W pozostałych obszarach polityki zagranicznej priorytetem było rozwijanie stosunków z państwami arabskimi w ramach procesu normalizacji, zawarto np. umowę o wolnym handlu z ZEA. Nie udało się jednak rozszerzyć procesu na nowe państwa. Polepszeniu uległy też stosunki izraelsko-unijne, a poprzez współpracę regionalną (zwłaszcza w sferze energii) poprawiły się relacje Izraela z Egiptem oraz Jordanią, choć z tą ostatnią często dochodziło do zadrażnień w związku z sytuacją w Jerozolimie. Nową jakością jest odnowienie relacji politycznych z Turcją, które w poprzedniej dekadzie znajdowały się w kryzysie – państwo to w marcu odwiedził prezydent Icchak Herzog. Rząd starał się też prowadzić ostrożną politykę wobec wojny ukraińsko-rosyjskiej.

Wnioski i perspektywy

 Mimo korzystnych zmian w polityce wewnętrznej i zagranicznej gabinetowi Bennetta i Lapida grozi upadek. Utrata większości parlamentarnej paraliżuje szanse na przyszłe reformy. Próby ustabilizowania rządu wiążą się z koniecznością godzenia sprzecznych interesów politycznych, czego część koalicjantów nie chce już akceptować.

Słabość koalicji nie oznacza, że opozycja jest w stanie płynnie zastąpić obecny rząd w ramach obecnego Knesetu. Blok prawicowo-religijny kierowany przez Netanjahu musiałby zebrać dodatkowe dziewięć głosów, podczas gdy wyklucza współpracę z partiami arabskimi i lewicą. Celem opozycji jest więc skłonienie partii prawicy do zerwania koalicji, jako alternatywę traktując doprowadzenie do rozwiązania Knesetu. Wolta któregoś z liderów koalicji jest możliwa, ale dla polityków, dla których odsunięcie byłego premiera było głównym celem zawarcia ponadpartyjnego sojuszu, byłby to ruch kosztowny politycznie i wizerunkowo. Obawa przed kolejnymi wyborami, zwiększającymi szanse na reaktywację rządów Likudu, również zniechęca część posłów i ugrupowań (np. Zjednoczoną Listę) do rozwiązania parlamentu mimo ich sprzeciwu wobec polityki obecnego rządu.

Dotychczasowe prognozy wyborcze wskazują, że w przypadku rozpisania wyborów powrót do władzy prawicowej koalicji z Netanjahu jako premierem nie jest przesądzony. Choć sondaże wskazują, że Likud uzyskałby ok. 35 mandatów (druga w kolejności Jest Przyszłość – ok. 20), wspólnie z sojuszniczymi partiami religijnymi i nacjonalistycznymi nie zdobyłyby jednak ponad 60 miejsc. Likud wciąż ma możliwości największej mobilizacji elektoratu, ale – gdyby nie zagwarantowało to minimalnej większości parlamentarnej – niezbędny byłby udział partii z obecnej koalicji. Jeśli ich liderzy podtrzymaliby stanowisko przeciwne dołączeniu do rządu kierowanego przez Netanjahu, a fiaskiem zakończyłaby się reaktywacja szerokiego gabinetu, Izrael czekałby kolejny kryzys polityczny i przedłużony cykl wyborczy. Powrót Netanjahu na stanowisko premiera oznaczałby z kolei wzmocnienie skrajnych sił politycznych, a także zwiększałby szanse na zmiany w prawodawstwie ustrojowym wzmacniające urząd premiera.

Mimo trudności wewnętrznych rząd będzie kontynuować aktywną politykę zagraniczną, zwłaszcza w perspektywicznym wymiarze regionalnym. Stan stosunków z Polską pogorszył kryzys dyplomatyczny z sierpnia 2021 r., gdy Izrael ostro skrytykował nowelizację polskiego Kodeksu Postępowania Administracyjnego (kwestie dotyczące reprywatyzacji). Bliższa współpraca z polskimi władzami nastąpiła w związku z wybuchem wojny na Ukrainie, m.in. przy ewakuacji obywateli Izraela z Ukrainy czy dystrybucji izraelskiej pomocy humanitarnej. Nie przełożyło się to jednak na odbudowę dialogu na szczeblu politycznym – w trakcie wizyty w Europie Środkowej (w związku z sytuacją na Ukrainie) minister Lapid nie odwiedził Polski. Szansą na powstanie nowego obszaru współpracy są działania w zakresie odbudowy Ukrainy, która jest największym europejskim odbiorcą pomocy rozwojowej zarówno z Polski, jak i z Izraela.