Irak po wyborach parlamentarnych
Wyniki wyborów parlamentarnych w Iraku wskazują, że scena polityczna pozostanie rozdrobniona, co utrudni utworzenie nowego rządu. Rekordowo niska frekwencja (41%) i brak znaczących zmian na scenie politycznej w stosunku do sytuacji sprzed masowych protestów z 2019 r. spowodują, że legitymacja przyszłego rządu będzie słaba. Mimo że najlepszy wynik uzyskało ugrupowanie posługujące się antyzachodnią retoryką, Irak będzie dążył do utrzymania neutralnej pozycji wobec rywalizacji USA z Iranem.
Jaki był kontekst ogłoszenia wcześniejszych wyborów?
Wybory parlamentarne w Iraku miały się odbyć w 2022 r., jednak w odpowiedzi na protesty, które miały miejsce w 2019 r. (największe w historii Iraku), rząd ogłosił wcześniejsze wybory, zgodnie z żądaniami demonstrantów. W lipcu ub.r. premier Mustafa al-Kadimi (mianowany na to stanowisko po rezygnacji – w obliczu protestów – Adila Abd al-Mahdiego) zapowiedział je na czerwiec 2021 r. Podczas przygotowań rząd zdecydował o przesunięciu wyborów na 10 października, co miało umożliwić większą transparentność i inkluzywność. Odpowiadając na żądania protestujących, rząd zreformował także prawo wyborcze. Zwiększył z 18 do 83 liczbę okręgów wyborczych, w których głosujący wybierają kandydata, a nie listę partyjną, co miało ułatwić niezależnym kandydatom zdobycie miejsca w parlamencie.
Dlaczego część polityków zbojkotowała wybory?
Mimo wprowadzonych przez rząd Kadimiego reform partie i ruchy społeczne powiązane z protestami podkreślały, że rząd nie spełnił wszystkich żądań. Demonstrujący domagali się także zmiany prawa o partiach politycznych, ukarania odpowiedzialnych za zamordowanie protestujących (głównie z rąk sił bezpieczeństwa i szyickich bojówek zginęło ponad 600 osób) czy też większej kontroli państwa nad organizacjami paramilitarnymi. Ugrupowania demonstrujących, podobnie jak wielu młodych Irakijczyków, uznały także, że w aktualnej formie wybory służą jedynie dawnym elitom politycznym i w lipcu br. oficjalnie zapowiedziały bojkot wyborów, do którego przyłączyła się Partia Komunistyczna (należąca do dominującej w parlamencie koalicji Sairun). Celem było delegitymizowanie procesu wyborczego, który ich zdaniem nie był w stanie poprawić sytuacji politycznej w państwie.
Jakie partie zasiądą w nowym parlamencie?
Po zliczeniu 96% głosów najlepszy wynik uzyskało ugrupowanie Sairun szyickiego duchownego Muktady al-Sadra. Sadryści zdobyli 73 z 329 miejsc w parlamencie, o 18 więcej niż w poprzednich wyborach. Ok. 38 miejsc przypadło założonej w 2021 r. sunnickiej partii Takaddum Muhammada al-Halbusiego, który od 2018 r. pełni funkcję przewodniczącego parlamentu. Podobny wynik (odpowiednio 35 i 33 miejsca) uzyskała koalicja partii szyickich Państwo Prawa, której liderem jest Nuri al-Maliki, premier Iraku w latach 2006–2014 oraz Demokratyczna Partia Kurdyjska byłego prezydenta autonomicznego Regionu Kurdystanu Masuda Barzaniego. Z kolei liczba miejsc, które przypadły powiązanej z szyickimi bojówkami partii Fatah, spadła z 48 do 14. Ugrupowania i kandydaci niezależni wywodzący się z protestujących w 2019 r. zdobyli łącznie ok. 15 miejsc.
Co ten wynik oznacza dla przyszłości Iraku?
Skład parlamentu, który w niewielkim stopniu różni się od poprzedniego, nie będzie odpowiadać aspiracjom protestujących. Al-Sadr jest populistą, dowodzi oddziałami paramilitarnymi (tzw. Oddziały Pokoju) i dominował także w poprzednim parlamencie. Choć początkowo poparł protestujących, ostatecznie Siły Pokoju zaatakowały demonstrantów. Wskazuje to, że Sadr będzie dążył do zachowania status quo. Rozdrobnienie parlamentu prawdopodobnie wydłuży formowanie rządu. O utworzenie największego bloku (z którego prezydent musi mianować premiera) może starać się także partia Halbousiego. Słaby wynik Fatahu może z kolei ułatwić przyszłemu rządowi zwiększenie kontroli nad bojówkami. Dlatego przywódca partii Hadi al-Amiri i liderzy szyickich bojówek wezwali do protestów przeciw wynikom wyborów. Choć masowe demonstracje zwolenników tych partii są mało prawdopodobne, ich przekaz może doprowadzić do pojedynczych aktów przemocy.
Jak wyniki wpłyną na politykę zagraniczną Iraku?
Najprawdopodobniej, by uniknąć próżni politycznej, prezydent mianuje na stanowisko premiera kandydata niezajmującego zdecydowanej pozycji wobec amerykańsko-irańskiej rywalizacji. Nowy rząd będzie kontynuował proces wycofywania amerykańskich jednostek bojowych z Iraku (ok. 2500 żołnierzy), który ma się zakończyć 31 grudnia. Mimo wrogiego podejścia Sadra do jakiejkolwiek obecności USA, ze względu na utrzymującą się aktywność oddziałów tzw. Państwa Islamskiego w Iraku pozostaną jednostki szkoleniowe oraz inne zachodnie wojska w ramach misji NATO. W interesie nowego rządu będzie także kontynuacja prowadzonej przez Kadimiego neutralnej polityki (utrzymywał on pozytywne relacje z USA i Arabią Saudyjską oraz Iranem) i działań na rzecz zacieśniania multilateralnej współpracy w regionie (jak np. szczyt w Bagdadzie czy porozumienie o współpracy z Egiptem i Jordanią).