Efektywność obrony przeciwlotniczej Ukrainy

76
04.04.2022

Rosja nie osiągnęła do tej pory pełnej kontroli nad przestrzenią powietrzną Ukrainy, mimo że posiada znacznie większą liczbę samolotów i systemów obrony przeciwlotniczej. Ukraina nie tylko zachowała znaczną część swojego arsenału tego typu, ale dysponuje też efektywną obroną krótkiego zasięgu i niskiego pułapu. Utrudnia to bezpośrednie wsparcie lotnictwa dla sił lądowych Rosji, wskazane są jednak kolejne działania Zachodu na rzecz wzmocnienia obrony przeciwlotniczej Ukrainy. NATO może też wyciągnąć pierwsze wnioski z operacji lotniczych Rosji przeciwko Ukrainie.

General Staff of the Armed Forces of Ukraine /Cover Images/ FORUM

Jak Rosja wykorzystuje swoje lotnictwo przeciwko Ukrainie?

W trakcie przygotowań do wojny Rosja zgromadziła około 300 samolotów bojowych (w sumie ma ich 2800), co dało jej dużą przewagę liczebną nad potencjałem Ukrainy (110 samolotów bojowych). Mimo intensywnych działań na poziomie taktycznym lotnictwo wojskowe Rosji nie wyeliminowało większości celów o znaczeniu strategicznym, które były atakowane głównie za pomocą rakiet balistycznych i manewrujących. Rosji udaje się uzyskiwać jedynie kontrolę przestrzeni nad danym odcinkiem frontu, pozostawiając jednak zaplecze i potencjał ukraińskich obrońców w dużym stopniu nietknięte. Na skuteczność operacji Rosji wpływa też znikome wykorzystanie precyzyjnych bomb i rakiet lotniczych. Nawet nowoczesne bombowce Su-34 (operujące z Białorusi) korzystają z uzbrojenia niekierowanego i nieprecyzyjnego, którego celność zależy od warunków pogodowych. Jeszcze mniej skuteczne jest wykorzystanie śmigłowców, które są najbardziej narażone na lokalną i punktową obronę przeciwlotniczą. Poza południowym frontem samoloty uderzeniowe Rosji wydają się też działać bez dobrego rozpoznania oraz ścisłej koordynacji z operacjami wojsk lądowych i specjalnych.

Jak działa obrona przeciwlotnicza Ukrainy?

Istnieje duża rozbieżność w szacunkach strat Rosji w pierwszym miesiącu wojny – według władz Ukrainy są to aż 123 samoloty i 127 śmigłowców, a według szacunków niezależnych (potwierdzonych zdjęciami) – 16 samolotów i 35 śmigłowców. Obrona przeciwlotnicza Ukrainy opiera się na sieci radarów, samolotach MiG-29 i Su-27 (przed wojną łącznie 71 sztuk) oraz naziemnych wyrzutniach rakiet przechwytujących i przenośnych systemach przeciwlotniczych (MANPADS). Lotnictwo Ukrainy operuje obecnie w warunkach ograniczonej liczby pocisków powietrze–powietrze i części zapasowych dla samolotów oraz niewystarczającej ilości paliwa. Ponosi też straty – źródła niezależne potwierdzają zniszczenie 12 samolotów i 3 lub 4 śmigłowców. Ciężar obrony przeciwlotniczej Ukrainy opiera się na systemach naziemnych dalekiego zasięgu – wyrzutniach S-300PS/PT i nielicznych przeciwrakietowych S-300W. Wokół Kijowa i innych miast mogą być też skoncentrowane systemy Buk i Newa. Te dwie najwyższe warstwy obrony przeciwlotniczej wciąż odstraszają Rosję od operacji na wysokich pułapach, zmuszając ją do operacji na niskich wysokościach. Rosyjskie statki powietrzne unikają w ten sposób systemów dalekiego zasięgu, ale mogą być rażone przez ukraińskie systemy obrony punktowej. Składają się na nią systemy Tunguska, Tor i Osa (krótki dystans) oraz zestawy MANPADS (najkrótsze dystanse). W te ostatnie uzbrojone są Wojska Lądowe i Obrona Terytorialna Ukrainy – są to wyrzutnie Igła i Strieła oraz znacznie skuteczniejsze Stinger, Piorun i Grom, przekazane przez państwa zachodnie. 

Jak Zachód może wzmocnić obronę Ukrainy w tym zakresie?

Trzon obrony przeciwlotniczej Ukrainy jest przestarzały (według standardów NATO), ale zapobiegł do tej pory uzyskaniu kontroli przestrzeni powietrznej przez Rosję. Jeśli Rosja nie zmieni swojej taktyki i nie wprowadzi do walki precyzyjnego uzbrojenia, sytuacja ta może wciąż działać na korzyść Ukrainy. W przypadku rozpoczęcia kontrofensywy przez siły Ukrainy zwiększy się ich zapotrzebowanie na mobilne zestawy przeciwlotnicze, które w praktyce mogą zapewnić rezultat podobny do mało realnej koncepcji strefy zakazu lotów lub transferu samolotów wielozadaniowych. Kilka krajów NATO już przekazało Ukrainie swoje poradzieckie systemy, w tym dużo MANPADS – min. 2000 zestawów Igła (choć są one przestarzałe). Poważnym wsparciem dla Ukrainy był transfer z krajów NATO około 2500 Stingerów, a nadal istnieją duże rezerwy, które mogą być źródłem kolejnych dostaw. Wielka Brytania dostarcza obecnie Ukrainie nowoczesne systemy krótkiego zasięgu Starstreak, które mogą zwiększyć skuteczność jej obrony przeciw samolotom i śmigłowcom Rosji. Biorąc pod uwagę znajomość obsługi Stingerów i wozów HMMWV przez ukraińskie siły zbrojne, USA mogłyby zdecydować o transferze wykorzystujących je mobilnych wyrzutni Avenger. Część członków i partnerów NATO wciąż dysponuje też zapasami poradzieckich pocisków dla wyrzutni typu Buk, Newa, Tunguska i Osa. Choć problematyczne jest przekazanie Ukrainie nielicznych systemów S-300, które są w posiadaniu Bułgarii, Grecji, Słowacji i USA, transfery zapasowych rakiet dla nich mogą być atrakcyjną i stosunkowo łatwą do realizacji opcją.

Jakie są wstępne wnioski dla sił powietrznych i obrony przeciwlotniczej NATO?

Dotychczasowa kampania lotnicza Rosji może jeszcze zostać zmieniona na bardziej intensywną (tak jak kampania ataków rakietowych). Działania rosyjskiego lotnictwa nie są w pełni reprezentatywne dla jej wcześniejszych ćwiczeń i scenariuszy operacji przeciwko NATO, które zakładały szerokie wykorzystanie precyzyjnego uzbrojenia jej samolotów i zdobycie przewagi w powietrzu nad regionem bałtyckim. Generalnie uprawniona jest wstępna ocena, iż siły powietrzne NATO górują nad lotnictwem Rosji w zakresie standardów posiadanego sprzętu i uzbrojenia, gotowości bojowej i wylatanych godzin, wyszkolenia i koncepcji operacyjnych. Atutami NATO są także sojusznicze zdolności do operowania na dużych dystansach, rozpoznania satelitarnego i walki radioelektronicznej, precyzyjnych uderzeń oraz tzw. zintegrowanej obrony powietrznej i przeciwrakietowej. Wojna Rosji z Ukrainą potwierdza jednak konieczność rozbudowy wielowarstwowej i nowoczesnej obrony przeciwlotniczej, zwłaszcza na wschodniej flance NATO. Osobną kwestią jest potrzeba nasycenia sił lądowych NATO dużymi ilościami mobilnych zestawów obrony punktowej i MANPADS w celu eliminacji zagrożeń ze strony śmigłowców Rosji.