Zakończenie negocjacji porozumienia inwestycyjnego UE–Chiny

95
31.12.2020
30 grudnia Komisja Europejska (KE) ogłosiła zakończenie negocjacji kompleksowego porozumienia inwestycyjnego (CAI) z Chinami. ChRL zgodziła się m.in. na większe otwarcie rynku dla firm europejskich, utrzymując jednak liczne ograniczenia. Wejście umowy w życie zależne jest teraz m.in. od zgody Parlamentu Europejskiego. Proces ratyfikacji może potrwać do 2022 r. i nie jest przesądzone, że zakończy się sukcesem.
Fot. Pignatelli/Euc/Zuma Press

Co uzgodniły strony?

Z dostępnych informacji wynika, że Chiny zadeklarowały szersze otwarcie rynku dla inwestycji firm unijnych, choć w mniejszym stopniu, niż oczekiwała UE. Częściowe ustępstwa dotyczą m.in. motoryzacji (także pojazdów elektrycznych), sektora zdrowotnego, finansowego i lotniczego. Strona chińska ma też ujawnić poziom subsydiów w usługach, ale nie zadeklarowała tego odnoście do przemysłu, co od dawna było postulatem UE, także w ramach Światowej Organizacji Handlu. CAI nie zawiera kompleksowego i skutecznego mechanizmu weryfikacji chińskich działań, np. z użyciem arbitrażu. Pozwala też na stosowanie istniejących już w UE i ChRL ograniczeń inwestycji. Chiny zadeklarowały jedynie dążenie do ratyfikacji dwóch konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy (ILO) dotyczących zapobiegania pracy przymusowej, ale bez konkretnego harmonogramu, który znalazł się np. w umowie handlowej UE z Wietnamem.

Jakie są perspektywy przyjęcia porozumienia?

Tekst porozumienia (znany wcześniej jedynie KE i prawdopodobnie prezydencji niemieckiej) zostanie w najbliższych tygodniach przedstawiony do akceptacji Radzie Europejskiej i Parlamentowi Europejskiemu (PE). Spośród państw członkowskich zastrzeżenia wobec CAI zgłaszały wcześniej np. Polska, Holandia i Włochy. Obawy budzą m.in. niewielka transparentność działań KE podczas negocjacji i niedostateczne gwarancje dotrzymania przez Chiny zobowiązań (kwestie sporne mają być rozstrzygane na bieżąco). Opozycja wobec porozumienia jest spodziewana również w PE, głównie w kontekście weryfikacji chińskich zapowiedzi, w tym co do ratyfikacji konwencji ILO. Z tego powodu zakończenie procesu ratyfikacji i przyjęcie porozumienia przez Unię, przewidziane przez KE na pierwszą połowę 2022 r., nie jest przesądzone.

Jakie znaczenie ma porozumienie dla ChRL?

Zakończenie negocjacji przed końcem 2020 r. to sukces ChRL, nie tylko ze względu na ograniczony zakres jej ustępstw. Wzmacnia Chiny w relacjach z USA przed początkiem kadencji Bidena, wskazuje też na brak negatywnych konsekwencji dla ChRL w związku z jej działaniami dezinformacyjnymi wobec UE podczas pandemii COVID-19 oraz z konfrontacyjną polityką wobec Czech, Litwy czy Szwecji. Jest także dowodem na podatność KE na chińską taktykę rozbudowy wpływów w otoczeniu UE. Komisja odczytała bowiem rozmowy handlowe Chin (np. z Norwegią) jako zagrożenie dla interesów Unii. CAI zwiększy jednak obecność w ChRL europejskich przedsiębiorstw i ich technologii, co pozytywnie wpłynie na planowane wzmocnienie samowystarczalności technologicznej Chin. Deklaracje ratyfikacji konwencji ILO pozostaną zapewne na papierze, podobnie jak np. Międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych, podpisanego przez ChRL w 1998 r.

Co oznacza dla Unii Europejskiej?

CAI w obecnym kształcie zwiększy możliwości inwestycyjne firm europejskich w Chinach, choć nadal nie na zasadzie wzajemności. Brakuje jednak mechanizmów weryfikacji chińskich zapowiedzi w zakresie np. transferu technologii czy ratyfikacji konwencji ILO. Wprowadzony 7 grudnia reżim sankcyjny UE dotyczący praw człowieka nie będzie w tym kontekście efektywny ze względu na zależność od inicjatywy państw członkowskich, co daje ChRL wpływ na podejmowanie decyzji. Brak transparentności przyjęcia CAI przez KE obniża też prawdopodobieństwo wspólnej polityki UE wobec Chin. Na zakończenie negocjacji do końca 2020 r. – pomimo obiekcji niektórych państw członkowskich – naciskały Niemcy wspierane przez Francję, które są największymi inwestorami w ChRL spośród państw UE.

Jak umowa wpłynie na relacje transatlantyckie?

Zakończenie negocjacji CAI przed końcem 2020 r. jest dowodem na wstrzemięźliwość KE i prezydencji niemieckiej w stosunku do idei koordynacji z USA podejścia do Chin, m.in. w organizacjach międzynarodowych i polityce globalnej. Nie oznacza jednak zerwania bliższej współpracy rozpoczętej w ramach dialogu UE–USA na temat Chin w październiku br. Zmniejszy się jednak zaufanie administracji Bidena do Unii, w tym do Niemiec, tym bardziej że wolę rozmowy o CAI i polityce wobec Chin sygnalizował Jake Sullivan, kandydat na doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji Bidena. Retoryka KE, podkreślająca zagrożenie dla interesów unijnych płynące m.in. z amerykańsko-chińskiej umowy pierwszej fazy podpisanej w styczniu br., również nie sprzyja współpracy UE–USA.

Co porozumienie oznacza dla Polski?

Polska nie jest znaczącym źródłem inwestycji na rynku chińskim, jednak CAI, jeżeli będzie wdrażane, może poprawić warunki funkcjonowania polskich firm w ChRL. To samo dotyczy polskich przedsiębiorstw uczestniczących w globalnych łańcuchach wartości i powiązanych z firmami z państw UE, głównie Niemiec. Zakres działania polskiego biznesu w ChRL może jednak ograniczać m.in. utrzymanie chińskiego mechanizmu kontroli inwestycji czy trudności w rozwiązywaniu sporów inwestycyjnych. CAI nie zmniejszy także barier w dostępie do chińskiego rynku w sektorach ważnych dla Polski, m.in. produktów spożywczych.