Wybory parlamentarne w Armenii: Polityczna (r)ewolucja i nadzieja zmian
11.12.2018
W wyborach parlamentarnych w Armenii, przy frekwencji 48,5%, wygrała koalicja Mój Krok, złożona z partii Umowa Społeczna i partii Misja. Uzyskała konstytucyjną większość (70,5%). Resztę głosów zdobyły ugrupowania sprzyjające koalicji – Kwitnąca Armenia (8,2%) i Jasna Armenia (6,4%). Stąd nowy premier Nikol Paszynian otrzymał mandat do przeprowadzenia zasadniczych reform instytucji państwa i gospodarki. Kluczowym partnerem Armenii pozostanie Rosja, choć można spodziewać się aktywniejszego dialogu z UE.

Dlaczego rozpisano przedterminowe wybory parlamentarne?

Nikol Paszynian zakładał, że w przedterminowych wyborach koalicja Mój Krok zdobędzie konstytucyjną większość w Zgromadzeniu Narodowym (ZN), a rozdrobniona opozycja, skupiająca polityków i biznesmenów starej elity, nie przekroczy progu wyborczego, dzięki czemu on sam uzyska mandat społeczny do przeprowadzenia reform. Paszynian został premierem w wyniku protestów społecznych, do których doszło wiosną br. Jego ugrupowanie Wyjście posiadało jedynie 9 mandatów w 105-osobowym (ZN) i mimo wsparcia 40 deputowanych nie miał on szans na realizację reform. Po tym, jak ZN odrzuciło projekt zastąpienia mieszanej ordynacji wyborczej proporcjonalną oraz obniżenia progu wyborczego z 5% do 4% dla partii i z 7% do 6% dla koalicji, Paszynian 16 października br. podał się do dymisji. Następnie prezydent rozpisał nowe wybory.

Co zamierza Paszynian?

Od maja do listopada br. Paszynian wymienił kadry kierownicze administracji i struktur siłowych oraz podjął nieudaną próbę osądzenia członków dotychczasowej elity, m.in. byłego prezydenta Roberta Koczariana. Konstytucyjna większość ma pozwolić na przyjęcie rozwiązań prawnych ułatwiających walkę z powiązaniami między władzą, biznesem i mediami. Temu celowi ma służyć ukrócenie korupcji, opodatkowanie wielkiego biznesu, ściągnięcie inwestycji zagranicznych i wsparcie przedsiębiorczości. Paszynian deklaruje podjęcie działań przeciwko katastrofie demograficznej – rocznie z Armenii emigruje ok. 30 tys. osób, a współczynnik dzietności to 1,6. Obiecał wzrost poziomu życia – obecnie dochody mieszkańców nie przekraczają 3,8 dol. dziennie. Zadeklarował także finalne uregulowanie statusu Górskiego Karabachu.

Czego można spodziewać się w relacjach ormiańsko-rosyjskich?

Paszynian zapowiadał zbliżenie z USA i UE, ale 14 maja br. w pierwszą podróż udał się do Soczi, gdzie potwierdził, że Armenia nie opuści rosyjskich struktur wojskowych (OUBZ) i gospodarczych (EUG). Wobec sporu terytorialnego z Azerbejdżanem oraz braku stosunków dyplomatycznych z tym państwem i z Turcją bezpieczeństwo Armenii zapewnia Rosja. Dlatego w Giumri pozostanie rosyjska baza wojskowa, strategiczne obszary gospodarki Armenii będą zdominowane przez rosyjski kapitał, a także utrzyma się ekonomiczna zależność od kredytów z Rosji i zarobków pracujących tam Ormian. Natomiast rosyjskie władze nadal będą dopuszczały kontynuowanie wąskiej współpracy Armenii z UE i NATO.

Jak zmienią się relacje Armenii z Unią Europejską?

24 listopada 2017 r. Armenia podpisała z UE umowę o kompleksowym i pogłębionym partnerstwie, intensyfikującą współpracę polityczną i gospodarczą. Unia zniosła też cła na 2/3 grup taryfowych towarów z Armenii. W lipcu br. w Brukseli Paszynian wyraził rozczarowanie brakiem wsparcia UE dla demokratycznych reform, które przeprowadza. Dodatkowo nowe władze oczekują wsparcia UE w reformowaniu wymiaru sprawiedliwości, budowie państwa prawa i walce z korupcją. Warto, aby UE oprócz wsparcia władz centralnych utrzymała finansowanie społeczeństwa obywatelskiego ze środków Partnerstwa Wschodniego, które do 2020 r. stanowią 5% portfela programu. Jednocześnie należy pamiętać, że brak zaangażowania Unii w konflikt azersko-ormiański i nacisk Rosji powoduje, że Armenia nie będzie dążyć do członkostwa UE.