Wciąż bez decyzji w sprawie modelu brexitu

73/2018
22.10.2018
Kiedy rozpoczynały się negocjacje na temat brexitu, oczekiwano, że podczas szczytu Rady Europejskiej (RE) w dniach 17–18 października dojdzie do podpisania porozumienia w sprawie warunków wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE. Jednak na skutek impasu w rozmowach szczyt ten stał się pierwszym spotkaniem przywódców UE-27, na którym omawiano głównie kwestię brexitu bez porozumienia oraz sposoby na uniknięcie tego scenariusza. Nadal nie wiadomo jednak, na jakich warunkach dokona się brexit, a nawet, czy uda się zapobiec wyjściu bez porozumienia.

Jaka była rola październikowego szczytu Rady Europejskiej?

Po fiasku nieformalnego szczytu RE w Salzburgu (19–20 września) potrzebny był nowy impuls do dialogu politycznego. Cel ten udało się zrealizować. Rozmowy techniczne przed ostatnim szczytem nabrały tempa, zaś przywódcy brytyjscy i unijni zapewniają o woli poszukiwania kompromisu. Szczyt przyniósł więc obu stronom negocjacji umiarkowany sukces wizerunkowy. Nie zaproponowano jednak nowych rozwiązań najtrudniejszych problemów ani żadna ze stron nie zademonstrowała gotowości do rewizji swoich warunków brzegowych. W konsekwencji był to pierwszy szczyt RE, podczas którego scenariusz braku umowy brytyjsko-unijnej stał się punktem odniesienia dla rozmów w gronie UE-27.

Ile czasu pozostało na dalsze negocjacje?

Umowa w sprawie brexitu musi zostać ratyfikowana do 29 marca 2019 r. Ostatni szczyt RE, na którym byłoby możliwe jej podpisanie, zaplanowano na 13–14 grudnia. Ograniczyłoby to do minimum czas na ratyfikację. W rezultacie rozważany jest dodatkowy szczyt w listopadzie. Miałby on służyć, w zależności od rozwoju sytuacji, rozpoczęciu prac nad deklaracją w sprawie przyszłych relacji unijno-brytyjskich albo koordynacji przygotowań UE do braku umowy. Obecnie w dyskusjach UE-27 o brexicie na pierwszy plan wysuwa się kwestia intensyfikacji przygotowań administracyjnych i prawnych na wypadek braku porozumienia (contingency) kosztem dotychczasowych przygotowań opartych na zaplanowanych przepisach umowy (preparedness). Przyspieszają także przygotowania narodowe do scenariusza no-deal (np. Francja, Niemcy).

Na czym polegają strategie zespołów negocjacyjnych?

Premier Theresa May negocjuje jednocześnie z UE oraz z własnym zapleczem politycznym, zaś obecna strategia brytyjska w znacznej mierze jest jej osobistym projektem politycznym (dystansują się od niej nawet ministrowie, np. spraw zagranicznych i ds. brexitu). May chce skłonić UE oraz posłów brytyjskich do przyjęcia brexitu opartego na białej księdze z lipca. Oznacza to ograniczenia swobody przepływu osób i brak zgody na granicę celną na Morzu Irlandzkim z jednej strony, z drugiej zaś m.in. faktyczną unię celną z UE. Celem zespołu negocjacyjnego UE jest z kolei wypracowanie porozumienia, które pozwoli podtrzymać współpracę z UK po brexicie na zasadach jak najbardziej zbliżonych do obecnych i jednocześnie ograniczyć brytyjską konkurencję celną czy regulacyjną wobec Unii w przyszłości.

Czego dotyczy spór w ostatnich kilku tygodniach?

Od wrześniowego szczytu spór koncentruje się na zagwarantowaniu „permanentnego rozwiązania awaryjnego” dla granicy na wyspie Irlandii w umowie o wyjściu. Spór ten świadczy o deficycie zaufania między stronami negocjacji. Dla UE jest to warunek wstępny podpisania porozumienia, ale z punktu widzenia UK rozwiązanie to faktycznie przesądza w sposób wiążący prawnie o podstawach docelowych relacji brytyjsko-unijnych. W istocie UE oczekuje od UK zgody na ustanowienie granicy celnej i regulacyjnej w poprzek jego terytorium lub pozostania bezterminowo w unii celnej z UE po brexicie, gdyby stronom nie udało się uzgodnić lepszych rozwiązań. Obecnie rząd brytyjski godzi się na udzielenie gwarancji prawnych ograniczonych czasowo, choć deklaruje pełne zaangażowanie polityczne w celu rozwiązania problemu granicy.

Czy porozumienie jest wciąż możliwe i na jakich warunkach?

Porozumienie wymaga pełnej mobilizacji obu stron. Weto wobec niego może zgłosić wielu aktorów politycznych (m.in. instytucje i państwa UE-27, rząd i partie polityczne w UK). Ponadto możliwości odwlekania decyzji kurczą się, zaś May jest bliska wyczerpania kredytu zaufania u swojego zaplecza politycznego i nie może zagwarantować ratyfikacji porozumienia. Dla UE-27 kwestia „permanentnego rozwiązania awaryjnego” stanowi pierwszy prawdziwy test jedności. Proponowane przez UE przedłużenie okresu przejściowego do końca 2021 r. kwestionują eurosceptycy brytyjscy z powodu kosztów finansowych i politycznych (przedłużenie finansowania UE i obowiązywania jej prawa). Paradoksalnie, niepewność sprzyja mobilizacji zwolenników porozumienia w UE i UK, dla których niedoskonała umowa jest lepsza od jej braku. Dla Polski kluczowe jest jednak przyspieszenie przygotowań do braku umowy, ponieważ jej ratyfikacja zostanie rozstrzygnięta dopiero na początku 2019 r.