Ultimatum Iranu w sprawie honorowania umowy nuklearnej
Czego oczekuje Iran od pozostałych sygnatariuszy JCPOA?
Po przywróceniu wcześniejszych i nałożeniu nowych sankcji amerykańskich władze w Teheranie zagroziły zawieszeniem realizacji części postanowień JCPOA. Stanie się tak, jeśli Francja, Niemcy i Wielka Brytania nie wypełnią w ciągu 60 dni „swoich zobowiązań” z JCPOA, zwłaszcza w zakresie rozliczeń bankowych i zakupów irańskiej ropy naftowej. Taka postawa wynika z coraz bardziej odczuwalnej presji gospodarczej USA, odpływu najpoważniejszych zagranicznych inwestorów z Iranu oraz jego topniejących dochodów z eksportu ropy. Iran podkreślił, że przestrzeń i czas dla dyplomacji są uzależnione od spełnienia jego warunków, co wcale nie przesądza, że ultimatum faktycznie upłynie w terminie wyznaczonym na początek lipca br.
Jakie postanowienia JCPOA chce zawiesić Iran?
Iran zapowiada zawieszenie limitów JCPOA w zakresie wzbogacania uranu i konstrukcji reaktora w Araku. Nie jest jasne, czy chodzi tu o zawieszenie ograniczeń na ilość, czy też na poziom wzbogacenia posiadanego uranu (Iran ma teraz 300 kg na poziomie 3,67%). Iran nie zapowiedział przy tym zmian w liczbie i typach wirówek do wzbogacania uranu. Biorąc pod uwagę przebudowę reaktora na ciężką wodę w Araku, niejasna jest również jego przyszłość. Pierwotnie miał on operować przy dużej mocy (40 MW), podczas gdy po 2016 r. ograniczono zapasy Iranu do 130 ton ciężkiej wody i usunięto rdzeń tego reaktora. Porzucenie tych limitów ułatwiałoby w przyszłości budowę głowic nuklearnych z wysoko wzbogaconym uranem (niezbędny jest wówczas poziom 90%) lub z plutonem uzyskanym z reaktora w Araku.
Czy Iran może wyjść z porozumienia?
Iran podkreśla, że jego kroki są wymuszone potrzebą reakcji na politykę USA, będą natomiast stopniowe i w pełni odwracalne. Nawet ich realizacja nie musi być więc równoznaczna z wypowiedzeniem JCPOA i końcem monitoringu Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, prowadzonego zgodnie z Protokołem dodatkowym do Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT). Zarówno szczegółowe postanowienia JCPOA, jak i NPT pozwalają na wiele interpretacji, co daje Iranowi elastyczność dalszych posunięć. Iran zasugerował także skorzystanie z mechanizmu rozwiązywania sporów – Wspólnej Komisji JCPOA. W przypadku fiaska rozmów Iranu w tej formule wzrośnie jednak prawdopodobieństwo pełnego zerwania umowy i nasilenia kryzysu wokół kształtu oraz faktycznego przeznaczenia irańskiego programu nuklearnego.
Jaka jest obecnie polityka USA wobec Iranu?
Jej stanowczość, przynajmniej w warstwie retorycznej, wzrasta. Sekretarz stanu Mike Pompeo i doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton deklarują strategię „maksymalnej presji”, której elementem jest m.in. uznanie Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej za organizację terrorystyczną. Media w USA spekulują ponadto, że celami Trumpa są nie tyle ustępstwa Iranu, ile sprowokowanie konfliktu i „zmiana reżimu” w Teheranie. Choć poglądy Boltona oraz wzmocnienie sił USA w regionie wpisują się w te spekulacje, to niestabilność Wenezueli, fiasko denuklearyzacji KRLD, napięcia między USA a Chinami i Rosją oraz kontrolowanie Izby Reprezentantów przez Demokratów mogą zmniejszać prawdopodobieństwo dalszej eskalacji presji. Dodatkowo w ostatnich dniach Trump sygnalizował dystans wobec stanowiska Boltona.
Jakie są implikacje zapowiedzi Iranu dla UE?
Państwa UE deklarują chęć utrzymania porozumienia z 2015 r. Skrytykowały irańskie ultimatum i tak jak Iran sugerują potrzebę wykorzystania Komisji Wspólnej JCPOA. Niezależnie od przebiegu rozmów w tej formule UE powinna już na ich wstępie i jednoznacznie wskazać Iranowi na wszystkie konsekwencje wygaśnięcia JCPOA oraz ewentualnego wyjścia z NPT, w tym na nieuchronność przywrócenia systemu wcześniejszych i wprowadzenia nowych sankcji unijnych. Z drugiej strony kraje UE, które są przeciwne eskalacji napięć na Bliskim Wschodzie, powinny równie jasno zasygnalizować USA ryzyka związane z ewentualnymi planami siłowej „zmiany reżimu”.