Rosyjska polityka w zakresie odstraszania jądrowego
Jaka jest funkcja dokumentu?
Podpisany przez Władimira Putina dekret określa założenia polityki odstraszania nuklearnego, które dotychczas były niejawne, i rozwija doktrynę wojskową z grudnia 2014 r. Przede wszystkim jednak pełni funkcję ostrzegawczą. Stanowi sygnał, że wzmacnianie wschodniej flanki NATO, dyskusja o ewentualnym rozmieszczeniu taktycznej broni jądrowej USA na terytoriach tych państw, rosnąca aktywność USA w przestrzeni kosmicznej i amerykańskie prace nad rakietami średniego zasięgu po wyjściu z traktatu INF istotnie zwiększają szansę na wybuch konfliktu, w którym Rosja użyje broni jądrowej. Jest to więc groźba, a zarazem sugestia podjęcia rosyjskich propozycji z dziedziny kontroli zbrojeń i rozbrojenia, zwłaszcza przedłużenia przez USA traktatu Nowy Start (NST).
Na czym polega rosyjska doktryna jądrowa?
W dekrecie podtrzymano założenie, że arsenał jądrowy jest dla Rosji podstawowym narzędziem odstraszania. Może zostać wykorzystany w odpowiedzi na atak nie tylko bronią masowego rażenia, lecz także konwencjonalny, jeśli zagroziłby on istnieniu państwa lub/i jego sojuszników albo gdyby miał pozbawić Rosję zdolności do odwetowego uderzenia jądrowego. Rosja deklaruje posiadanie 513 nośników broni strategicznej (rakiety balistyczne, okręty podwodne, bombowce) i 1426 gotowych do użycia głowic jądrowych (stan na 1 września 2019 r.). Unowocześnienie tego arsenału jest priorytetem FR, obejmującym ok. 20% jej wydatków obronnych. Przezbrojenie naziemnych sił strategicznej odpowiedzi ma się zakończyć w 2024 r., a nowe rakiety, w tym hipersoniczne, są dla Rosji sposobem na zmniejszenie przewagi konwencjonalnej NATO.
Jaki może być próg użycia broni jądrowej w doktrynie Rosji?
Zgodnie z treścią dekretu próg użycia przez Rosję broni nuklearnej nie zmienia się i jest stosunkowo wysoki. Jak w przypadku każdego mocarstwa jądrowego, istotą rosyjskiej doktryny jest niepewność potencjalnego przeciwnika co do momentu jej wykorzystania. Dlatego dekret celowo nie rozwiewa wątpliwości, czy i w jakich warunkach Rosja może zdecydować się na atak wyprzedzający, mający na celu deeskalację potencjalnego konfliktu. Nie jest też jasne, jakie państwa zaliczane są do grona sojuszników, do których obrony Rosja może zaangażować swój potencjał jądrowy. Ich lista może okazać się otwarta i objąć kraje spoza obszaru postsowieckiego. Jednocześnie rzeczywista doktryna jądrowa Rosji może okazać się inna niż przedstawiona w dekrecie – wiele rosyjskich dokumentów strategicznych (np. koncepcja polityki zagranicznej z 2016 r.) zawiera deklaracje niepokrywające się z rzeczywistą rosyjską polityką.
Co nowy dekret oznacza dla państw NATO?
Dokument jest kolejnym potwierdzeniem, że w rosyjskim myśleniu strategicznym i operacyjnym istnieje kontinuum między użyciem sił konwencjonalnych a jądrowych. Jednocześnie nie tylko jest on częścią komunikowania strategicznego Rosji, ale też można go uznać za część wojny informacyjnej skierowanej wobec NATO. Za publikacją dekretu stoi chęć zwiększenia w Sojuszu podziałów dotyczących działań, które Rosja postrzega jako niebezpieczne dla siebie, zwłaszcza w Europie Środkowej i Wschodniej. Wskazanie, że mogą one doprowadzić do sytuacji, w której Rosja zdecyduje się na użycie broni jądrowej, jest zatem próbą wywarcia presji na NATO i USA, by zrewidowały swoje plany w korzystny dla Rosji sposób, wzmacniający jej przewagę (również konwencjonalną) nad państwami wschodniej flanki.