![](/upload/images/artykuly/legacy/images/11452.jpg)
Bliskowschodnia mozaika sojuszy, doraźnych porozumień oraz konfliktów podlega nieustannym zmianom, jednak pewne jej elementy pozostają trwałe. Rewolucyjne wydarzenia w regionie w ostatnich miesiącach, przede wszystkim konflikt wewnętrzny w Syrii, a także rosnące napięcie wokół wojskowego programu jądrowego Iranu, to najważniejsze czynniki, które amplifikują głębokie różnice w stosunkach Turcji i Azerbejdżanu z Iranem. Po okresie polepszenia relacji turecko-irańskich w minionej dekadzie obecnie znajdują się one w fazie wyraźnego ochłodzenia. Turcja była zmuszona porzucić filozofię „zero problemów z sąsiadami” jako fundamentu swojej polityki zagranicznej w świetle wydarzeń w Syrii — władze w Ankarze stanęły po stronie sunnickiej opozycji, czym doprowadziły do pogorszenia relacji nie tylko z reżimem Baszara Assada, ale też jego najbliższym sojusznikiem w regionie, Iranem. Ponadto Turcja wyraźnie zmieniła swoją percepcję ambicji nuklearnych Iranu na bardziej sceptyczną, przede wszystkim z uwagi na chęć odcięcia się od zdecydowanie antyzachodniej polityki Teheranu. W przypadku Azerbejdżanu bliskość wyznaniowa (wśród Azerów dominuje szyizm) ma mniejsze znaczenie niż kalkulacje geopolityczne. Świeckie władze Azerbejdżanu znajdują się ponadto w ostrym konflikcie ideologicznym z teokratycznym Iranem i odnoszą się z niepokojem do antyizraelskiej retoryki i działań irańskich władz. To, czy różnice interesów oraz sprzeczności widoczne w aktywności międzynarodowej Iranu, Turcji i Azerbejdżanu doprowadzą do otwartego konfliktu będzie zależało od umiejętności ich przywódców mitygowania istniejących sporów, jednak ich zupełne zażegnanie wydaje się mało prawdopodobne.