Komentarz PISM: Znaczenie północnokoreańskiego testu nuklearnego
04.09.2017
Korea Północna (KRL-D) 3 września przeprowadziła szósty test nuklearny, deklarując, że była to eksplozja termojądrowa. Dane z monitoringu sejsmicznego potwierdzają, że test (tzw. Kim-6) mógł – według wstępnych szacunków – mieć moc powyżej 100–120 kt. Jest to moc kilkanaście razy większa niż w eksplozjach przeprowadzonych w latach 2006–2016, co uwiarygodnia twierdzenia KRL-D.

Jakie są ambicje nuklearne KRL-D?

Test Kim-6 świadczy o determinacji KRL-D w dążeniu do doskonalenia i rozbudowy swojego arsenału nuklearnego. Historia programów jądrowych pięciu mocarstw nuklearnych dowodzi, że głowice termojądrowe są preferowane jako efektywniejsze niż konstrukcje jądrowe, dzięki ich nawet kilkudziesięciokrotnie większej mocy niszczenia. KRL-D podąża w tym samym kierunku, choć na mniejszą skalę. Ma wystarczające zaplecze naukowe i infrastrukturę do produkcji plutonu oraz wysoko wzbogaconego uranu, niezbędnych dla wszystkich rodzajów głowic jądrowych i termojądrowych.

Jaki może być związek testu termojądrowego z programem rakietowym?

Od objęcia rządów przez Kim Dzong Una KRL-D dokonała dużego postępu w technologiach rakiet balistycznych. Pociski, którymi dysponuje Pjongjang, mogą razić nie tylko amerykańskich sojuszników z Azji oraz wyspę Guam, lecz także zachodnie terytorium USA. Montaż tradycyjnych i prostych modeli głowic jądrowych na pociskach międzykontynentalnych (ICBM) nie ma sensu ze względu na ich relatywnie małą moc. Dopiero głowica termojądrowa umożliwiałaby zniszczenie takich celów, jak amerykańskie metropolie i tym samym efektywne odstraszanie USA. Dlatego KRL-D będzie dążyć do posiadania zarówno niezawodnych głowic termojądrowych, jak i środków do ich przenoszenia, w tym pocisków wystrzeliwanych z okrętów podwodnych (SLBM).

Jaką rolę w strategii KRL-D odgrywają głowice jądrowe?

O ile głowice termojądrowe umieszczone na ICBM będą dla KRL-D środkiem odstraszania USA, o tyle nie są one konieczne do terroryzowania Korei Południowej i uderzeń w regionie. KRL-D ma możliwość zaatakowania Seulu (40 km od granicy obu państw koreańskich) za pomocą konwencjonalnej artylerii oraz pocisków balistycznych krótkiego i średniego zasięgu (Scud i Nodong), które mogą być uzbrojone też w jądrowe głowice implozyjne (ich model pochodzi z Pakistanu i oparto go na chińskiej głowicy z 1966 r. o mocy 12–20 kt). Ich zasięg pozwala na zaatakowanie także baz USA w Korei Południowej lub Japonii. Wystandaryzowane głowice jądrowe mogą być zamontowane na pociskach dalszego zasięgu (Musudan), wycelowanych w bazy USA na wyspie Guam.

Co dalej?

KRL-D będzie kontynuować rozbudowę i dywersyfikację arsenału jądrowego oraz środków przenoszenia. Paradoksalnie, łatwiej przewidzieć ścieżkę rozwoju arsenału jądrowego KRL-D niż kalkulacje polityczne Kim Dzong Una. Aby ograniczyć ryzyko eskalacji, optymalna z punktu widzenia USA i ich sojuszników jest strategia łącząca odstraszanie nuklearne oraz wzmocnioną obronę przeciwrakietową w Korei Południowej, Japonii i na okrętach US Navy. Niezależnie od tego KRL-D będzie zapewne prowadzić w wygodnym dla niej tempie i skali testy służące doskonaleniu technologii termojądrowych i ICBM, licząc jednocześnie na wymuszenie wznowienia bezpośrednich negocjacji z USA. Pomimo retoryki władz w Seulu i Tokio należy wykluczyć ich jednostronne działania wojskowe, nieuzgodnione wcześniej z USA.