Komentarz PISM: Po warszawskiej konferencji na temat Bliskiego Wschodu

18.02.2019
Konferencja ministerialna poświęcona pokojowi i bezpieczeństwu na Bliskim Wschodzie (13–14 lutego br.), zorganizowana w Warszawie z inicjatywy Polski i Stanów Zjednoczonych, stworzyła okazję do oceny źródeł zagrożeń dla bezpieczeństwa w regionie. Stany Zjednoczone i większość państw Bliskiego Wschodu za główne zagrożenie uważają politykę Iranu. Znaczenie zapoczątkowanego w Warszawie procesu jednak będzie ograniczone, jeśli nie zostanie on poszerzony o ważne państwa regionu, w tym Turcję, a docelowo sam Iran.

Konferencja ministerialna poświęcona pokojowi i bezpieczeństwu na Bliskim Wschodzie (13–14 lutego br.), zorganizowana w Warszawie z inicjatywy Polski i Stanów Zjednoczonych, stworzyła okazję do oceny źródeł zagrożeń dla bezpieczeństwa w regionie. Stany Zjednoczone i większość państw Bliskiego Wschodu za główne zagrożenie uważają politykę Iranu. Znaczenie zapoczątkowanego w Warszawie procesu jednak będzie ograniczone, jeśli nie zostanie on poszerzony o ważne państwa regionu, w tym Turcję, a docelowo sam Iran.

Co uczestnicy uznali za priorytet z punktu widzenia regionalnego bezpieczeństwa?

Stany Zjednoczone, większość uczestniczących w konferencji państw arabskich, a także Izrael wskazywały Iran jako główne zagrożenie dla pokoju w regionie. Wiceprezydent USA Mike Pence wezwał UE do zerwania porozumienia ws. irańskiego programu nuklearnego (JCPOA) i nałożenia szerszych sankcji na to państwo – dobre stosunki z USA uwarunkował poparciem polityki amerykańskiej. Państwa arabskie orientują swoją politykę na budowę sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem, nie wierząc w skuteczność polityki UE i jej największych państw członkowskich w regionie. Polska zwracała uwagę na zalety funkcjonowania JCPOA i mechanizmu pozwalającego obchodzić amerykańskie sankcje w niektórych dziedzinach, podkreślając przesłanki humanitarne i potrzeby irańskiego społeczeństwa.

Co wynika ze szczytu dla Bliskiego Wschodu?

Za przełomowy należy uznać wspólny udział w konferencji Izraela i tych państw arabskich, które nie utrzymują z nim stosunków: Arabii Saudyjskiej, ZEA i Jemenu, a także wspólny udział zwaśnionych państw Półwyspu Arabskiego: Kataru i Arabii Saudyjskiej. Pozytywnym skutkiem konferencji, szczególnie jeśli będzie ona miała kontynuację, może być przyczynek do oswajania arabskich społeczeństw z możliwością współpracy państw Zatoki z Izraelem. Negatywnie należy ocenić brak zdolności Unii Europejskiej do obrony własnych pozycji politycznych w regionie, a także brak zainteresowania Turcji i Rosji stabilizowaniem regionu. 

Co ogłosiły USA w kwestii konfliktu izraelsko-palestyńskiego?

Dyplomacja amerykańska unikała prezentowania szczegółów planu, potwierdzając, że przyjdzie na to czas wiosną po wyborach w Izraelu. W tym kontekście brak udziału Palestyńczyków w konferencji, mimo skierowania do nich zaproszenia przez Polskę i USA, nie będzie miał wpływu na ewentualne powodzenie propozycji pokojowych. Konferencja wykazała, że państwa arabskie są gotowe do współpracy z Izraelem w celu ograniczania ekspansji politycznej Iranu w regionie, niezależnie od postępów dialogu izraelsko-palestyńskiego. Stanowi to sukces premiera Netanjahu, który udowodnił, że arabscy przywódcy będą współpracować z Izraelem, zanim nastąpi porozumienie izraelsko-palestyńskie.

Co dalej z „procesem warszawskim”?

Podczas spotkania w Warszawie ogłoszono powstanie siedmiu grup roboczych, które mają wypracować rozwiązania dla Bliskiego Wschodu w czterech dziedzinach: przeciwdziałania terroryzmowi i jego nielegalnemu finansowaniu; ograniczenia rozwoju pocisków i proliferacji broni rakietowej; zwalczania zagrożeń cybernetycznych, w tym dla sektora energetycznego; kwestii humanitarnych i praw człowieka. Wyniki prac tych grup mają zostać przedstawione podczas kolejnej konferencji. Jeśli „proces warszawski” miałby pomóc w kształtowaniu regionalnej architektury bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie, powinien w większym stopniu angażować Turcję i Palestyńczyków, a także Iran. Warunkiem trwałego rozwiązania pokojowego w regionie będzie postęp w stosunkach amerykańsko-irańskich.