Komentarz PISM: Otwarcie kompleksu memorialnego na Przełęczy Tucholskiej (Wereckiej)

18.10.2017

15 października 2017 r. wicepremier Ukrainy ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Iwanna Kłympusz-Cyncadze dokonała otwarcia kompleksu memorialnego na Przełęczy Tucholskiej (w rejonie wsi Kłymec). Obiekt poświęcono pomordowanym rzekomo przez Polaków bojownikom Karpato-Ukrainy. Pomówienie o zbrodnię wojenną stanowi poważne obciążenie dla relacji Ukrainy z Polską. Taka polityka historyczna będzie wywoływać napięcia z sąsiadami również w przyszłości.

Jakim wydarzeniom historycznym poświęcony jest pomnik?

Przez Przełęcz Tucholską do 1919 r. przebiegała granica Węgier. Pomnik upamiętnia Ukraińców rozstrzelanych rzekomo przez Polaków i Węgrów w marcu 1939 r. po stłumieniu dążeń państwowych tzw. Karpato-Ukrainy. Obszar ten zajęły wojska węgierskie, odzyskujące po upadku Czechosłowacji Ruś Podkarpacką. Udokumentowane są egzekucje żołnierzy tzw. Siczy Karpackiej, wziętych do niewoli węgierskiej. Ich liczba jest nieznana. Jeńców będących obywatelami RP przekazywano stronie polskiej. Znajdująca się w pobliżu monumentu tablica informacyjna oskarża marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego o wydanie rozkazu rozstrzelania 600 z nich. Na otwartym cmentarzu znajdują się ciała 22 osób straconych przez Węgrów. Rozkazu egzekucji wydanego przez polskie władze państwowe nie potwierdzają żadne źródła historyczne.

Jaki jest kontekst polityczny wydarzenia?

Wicepremier Kłympusz-Cyncadze jest rodzinnie związana z wydarzeniami na Przełęczy – jej dziadek Dmytro Kłympusz uczestniczył w walkach przeciwko Węgrom. Jednak podczas uroczystości podkreślała oficjalny charakter swojej obecności jako członka ukraińskiego rządu. Pomnik powstał ze środków należących do obwodu lwowskiego, a inicjatorem przedsięwzięcia był Ołeksandr Hanuszczyn – przewodniczący Rady obwodu lwowskiego. Hanuszczyn i Kłympusz-Cyncadze należą do Bloku Petra Poroszenki. W okolicznościowych przemówieniach prezentowano wersję wydarzeń nieznajdującą potwierdzenia w materiałach źródłowych. Przywoływano liczbę 600 rozstrzelanych, oskarżając Polskę i Węgry o dokonanie zbrodni wojennej. Obecność przedstawicieli władz ukraińskich na uroczystości nadała tym tezom charakter oficjalnej wykładni historycznej.

Jak otwarcie kompleksu wpłynie na stosunki Ukrainy z Polską i Węgrami?

Relacje Węgier i Ukrainy są napięte w związku z przyjęciem nowej ustawy o oświacie, zawierającej przepisy dyskryminujące szkolnictwo mniejszościowe. Upamiętnienie zbrodni przypisywanej Węgrom na pewno nie przysłuży się poprawie tych relacji. Ceremonia z 15 października będzie mieć także niekorzystny wpływ na stosunki polsko-ukraińskie – doprowadziła już do zdecydowanej reakcji państwa polskiego na oskarżenia o rzekome zbrodnie. Być może wynika to z ignorowania potencjalnych konsekwencji lub nieznajomości aktualnego stanu wiedzy historycznej przez osoby odpowiedzialne za wydarzenie. Inicjatywa nie była przedmiotem rozmów ze stroną polską. Może zostać uznana za kolejny przejaw eskalacji sporu historycznego obydwu krajów. Przeczy to deklaracjom ukraińskim o otwartości na dialog z Polską w sprawach historycznych.

Jaki będzie skutek nierzetelnie prowadzonej polityki historycznej dla relacji z państwami sąsiednimi?

Władze Ukrainy wydają się bagatelizować konsekwencje podobnych przedsięwzięć. Dowodem na to jest postawa wicepremier Kłympusz-Cyncadze i władz obwodu lwowskiego, które deklarując chęć współpracy, jednocześnie angażują się w wydarzenia wywołujące konflikt. Upamiętnieniu bojowników Siczy Karpackiej nie towarzyszyły na Ukrainie żadne badania historyczne, krytyka źródeł ani próby weryfikacji informacji prezentowanej na pomniku. Takie postępowanie może doprowadzić do utrwalenia się w krajach takich jak Polska negatywnego stereotypu Ukrainy i jej polityki historycznej. Zmniejszy to szanse na uznanie Ukrainy za partnera do dialogu na temat przeszłości. Kryzys ten wykorzysta propaganda rosyjska do osłabienia międzynarodowej pozycji Ukrainy.