Komentarz PISM: Nowa inicjatywa dyplomatyczna Stanów Zjednoczonych wobec Bliskiego Wschodu
Tekst został uaktualniony 24 stycznia 2019 r.
We wspólnym polsko-amerykańskim oświadczeniu z 11 stycznia br. rządy obu państw zapowiedziały zwołanie do Warszawy na 13–14 lutego br. konferencji ministerialnej w sprawie budowania pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. Spotkanie ma zainicjować dialog na temat nowej architektury bezpieczeństwa w regionie.
Czym kierują się Stany Zjednoczone?
Motywacje amerykańskie są dwojakie. Po pierwsze, administracja Donalda Trumpa chce dowieść, że potrafi doprowadzić do korzystniejszej dla USA umowy z Iranem niż wynegocjowane z udziałem poprzedników porozumienie nuklearne (JCPOA). Niemal równocześnie z decyzją Trumpa o wyjściu z JCPOA w maju 2018 r. padła zapowiedź, że celem USA będzie wypracowanie szerszej umowy, bardziej kompleksowo regulującej kwestie bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. Konferencja ma więc pomóc w wywarciu na Iran presji, aby ten zechciał usiąść przy stole negocjacji. Po drugie, chodzi o stworzenie warunków do ograniczenia zaangażowania wojskowego USA w regionie. Spotkanie w Warszawie ma upewnić sojuszników amerykańskich, że USA mają receptę na zagwarantowanie bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie, a zarazem nie dopuścić do tego, aby miejsce Amerykanów zajęli ich strategiczni rywale – Chiny i Rosja.
Jaka rola przypadnie Polsce?
Wybór Warszawy na miejsce rozmów świadczy o tym, że USA zdają sobie sprawę z impasu, w jakim znalazł się dialog transatlantycki na temat Bliskiego Wschodu po amerykańskiej decyzji w sprawie JCPOA. Polska może podjąć próbę jego przezwyciężenia, przekonując partnerów europejskich do uczestnictwa w konferencji. We wspólnym polsko-amerykańskim oświadczeniu w sprawie konferencji warszawskiej brak jest wzmianki o polityce Iranu jako kluczowym źródle destabilizacji na Bliskim Wschodzie – choć bez wątpienia takie myślenie dominuje w administracji Trumpa. Można to odczytywać jako sygnał, że Polska będzie dążyć do tego, by podczas konferencji nie zawiązał się antyirański sojusz.
Jaka funkcje może pełnić warszawska konferencja?
Na Bliskim Wschodzie nie istnieje żadna inicjatywa współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa czy szerzej – forum dialogu na temat problemów trapiących region. Obecnie skutecznie uniemożliwia to konfrontacja Izraela, Arabii Saudyjskiej i ich partnerów z Iranem i jego sojusznikami. Wydaje się jednak, że dialog w węższym gronie państw, który doprowadziłby do ustalenia warunków brzegowych regionalnego ładu bezpieczeństwa, a następnie jego rozszerzenie np. pod auspicjami ONZ, mógłby przyczynić się do stopniowego zbudowania zaufania między państwami. W długim okresie możliwe byłoby zinstytucjonalizowanie tego procesu i doprowadzenie do powstania bliskowschodniego systemu bezpieczeństwa. Co równie istotne, przy okazji procesu zapoczątkowanego w Warszawie mogłoby dojść do bezpośrednich rozmów amerykańsko-irańskich.
Jakie są warunki powodzenia tej inicjatywy?
Pierwszym z tych warunków jest inkluzywność, zarówno regionalna – czyli zaproszenie do udziału wszystkich państw regionu, a zatem również Iranu, bez którego nowy ład bezpieczeństwa jest trudny do wyobrażenia – jak i globalna, czyli udział obok USA również UE i państw członkowskich, Chin, Rosji oraz Indii. Drugim warunkiem jest odpowiedni dobór tematyki rozmów. Obecnie kością niezgody między USA a państwami UE jest kwestia przyszłości irańskiego programu nuklearnego. Konferencja nie może jej pominąć, ale powinna uwzględnić zarówno problemy powiązane, np. sposoby zapobiegania proliferacji technologii rakietowych, jak i kwestie bezpieczeństwa energetycznego, cyberbezpieczeństwa czy problemy humanitarne (liczba uchodźców i innych przymusowo przemieszczonych osób w regionie jest szacowana na 17 mln). Zadaniem zainicjowanego w Warszawie procesu mogłoby stać się również pobudzanie współpracy gospodarczej na Bliskim Wschodzie.