Komentarz PISM: Atak USA na bazę Al-Szajrat w Syrii

07.04.2017
7 kwietnia br. USA przeprowadziły atak na syryjską bazę lotniczą Al-Szajrat. Użyto 59 pocisków samosterujących Tomahawk. Celem uderzenia były instalacje wojskowe wykorzystane do ataku chemicznego 4 kwietnia w Chan Szajchun w prowincji Idlib.

Jakie są konsekwencje ataku dla amerykańskiej polityki?

Decyzja o ataku nie oznacza diametralnej zmiany w polityce zagranicznej USA. Jest ona odpowiedzią na pogwałcenie reżimu nieproliferacji broni masowego rażenia, a za jego trwałością USA opowiadają się od lat. Atak jest także ostrzeżeniem wobec Korei Północnej i Iranu. Sposób odpowiedzi na domniemane użycie broni chemicznej przez Asada świadczy o kontynuacji polityki umiarkowanego zaangażowania w Syrii. Decyzja o ataku potwierdza rosnący wpływ sekretarza obrony Jamesa Mattisa i doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego H.R. McMastera na kształtowanie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa USA. Jest ona także korzystna dla Donalda Trumpa w polityce krajowej. Decyzja administracji zyskała przychylność dotychczas krytycznych wobec niego senatorów Johna McCaina i Lindseya Grahama.

Jakie będą konsekwencje dla sojuszników USA?

Decyzja o ataku służy upewnieniu sojuszników o gotowości USA do działania. Jest ona zgodna z polityką Arabii Saudyjskiej, Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kataru, państw europejskich i syryjskiej opozycji. Mimo że nie oznacza ona diametralnej zmiany w polityce wobec Syrii, to służy wzmocnieniu pozycji negocjacyjnej w kontekście rozmów o przyszłości tego kraju. Niemniej zastrzeżenia sojuszników może budzić podjęcie jej bez przedstawienia dowodów na winę Asada na forum międzynarodowym i bez mandatu ONZ.

Jakie skutki atak pociągnie dla relacji USA–Rosja?

Argument o ryzyku pogłębienia konfliktu z Rosją okazał się przemawiać za operacją, a nie przeciw niej. Była ona sygnałem w polityce wewnętrznej i zagranicznej o gotowości kontrowania polityki rosyjskiej. Uprzedzając Rosjan o ataku, administracja chciała jednak uniknąć bezpośredniego konfliktu. Operacja w Syrii wzmacnia pozycję sekretarza stanu Rexa Tillersona przed wizytą w Moskwie 11 kwietnia. Rosjanie mogą zwiększyć zaangażowanie wojskowe w Syrii, kosztem zaognienia konfliktu z USA.

Czy Asad będzie musiał odejść?

Nie jest to przesądzone. Sekretarz stanu Rex Tillerson nie przewiduje dla niego roli w przyszłej Syrii, ale podobne oświadczenia administracja USA składała od 2011 r., a mimo to Asad nadal jest prezydentem. Wpływ operacji na przebieg wojny w Syrii będzie ograniczony. Atak nie został przeprowadzony z zaskoczenia. Baza mogła więc zostać ewakuowana, a najcenniejszy sprzęt wycofany. Możliwości armii syryjskiej nie zostały znacząco zmniejszone, ale atak powinien zniechęcić Asada do ponownego użycia broni chemicznej.

Jakie są wnioski dla Polski?

Utrzymanie reżimu nieproliferacji broni masowego rażenia jest w interesie Polski, a jako członek koalicji przeciw tzw. ISIS Polska zainteresowana jest skuteczną walką z dżihadystami w Syrii i Iraku. Amerykański atak nie powinien osłabić skuteczności koalicji w walce z terrorystami – przeciwnie, będąc po myśli Turcji, może zmobilizować ją do ściślejszego współdziałania w tym zakresie. Z drugiej jednak strony, jednostronne działania militarne USA w innych państwach nie powinny być przyjmowane bez zastrzeżeń.