![](/upload/images/artykuly/125f706e-07a9-4c58-b91a-e0013831d420//1574072581292.png)
W czwartek 11 kwietnia zaczęły się największe demokratyczne wybory w dziejach ludzkości. Do urn poszli pierwsi spośród 900 mln Indusów uprawnionych do głosowania. To więcej niż jedna dziesiąta wszystkich mieszkańców Ziemi i więcej niż liczba wyborców w całej Unii Europejskiej, USA, Brazylii i Japonii razem wziętych. Do ich dyspozycji przygotowanych będzie milion lokali wyborczych, a nad organizacją głosowania będzie czuwać 10 mln funkcjonariuszy i urzędników. Z uwagi na skalę przedsięwzięcia wybory w Indiach odbędą się w siedmiu turach w różnych częściach kraju. Potrwają do 19 maja, a głosy zostaną zliczone i wyniki ogłoszone 23 maja. Ale nie skala zjawiska wydaje się najważniejsza, tylko zaskakujące podobieństwo do sytuacji politycznej na starym kontynencie.