Wyborczy kalejdoskop - czyli przegląd kandydatów na nowego prezydenta Ukrainy
23.05.2014, 00:00
23.05.2014, 00:00
W niedzielę 25 maja Ukraińcy wybierają prezydenta. Urząd szefa państwa został opróżniony po tym, jak Wiktor Janukowycz uciekł zagranicę. Jak wynika z badań opinii publicznej, 80% uprawnionych do głosowania chce pójść do urn. Główni kandydaci to Petro Poroszenko, Julia Tymoszeno i Serhij Tihipko. Kim są?
W niedzielę 25 maja Ukraińcy wybierają prezydenta. Urząd szefa państwa został opróżniony po tym, jak Wiktor Janukowycz uciekł zagranicę. Jak wynika z badań opinii publicznej, 80% uprawnionych do głosowania chce pójść do urn. Główni kandydaci to Petro Poroszenko, Julia Tymoszeno i Serhij Tihipko. Kim są? 




                Petro Poroszenko (59), oligarcha, uczestnik pomarańczowej rewolucji, były szef MSZ i minister gospodarki

poroszenko_Reuters


Przedstawia się jako konserwatysta w sprawach społecznych i umiarkowany reformator w kwestiach gospodarczych.Obiecuje m.in. wzmocnienie urzędu antymonopolowego i zmniejszenie obciążeń podatkowych dla małych i średnich firm. Twierdzi, że umowa stowarzyszeniowa jest wystarczająca jako „mapa drogowa” dla reform na Ukrainie. Chce zdywersyfikować dostawy gazu, tak, by nie pochodził on wyłącznie z Rosji – ale i obiecuje zmniejszenie jego zużycia.

Nie zamierza całkowicie zrezygnować ze swego statusu oligarchy – po wyborach chce „sprzedać” swe firmy, ale zatrzymać Kanał 5. Część jego ludzi (zbliżonych do partii UDAR, będącej jego sojusznikiem) ma powiązania z Firtaszem, osławionym oligarchą przetrzymywanym w areszcie w Wiedniu i obwinianym przez władze amerykańskie.Poroszenko przedstawia się jako osoba wspierająca wojska walczące na wschodzie kraju i kwytykuje władze za nieskuteczne radzenie sobie z „separatystami” w Doniecku. Zapewne w razie wygranej wyborczej będzie kontynuował działania zbrojne przeciw siłom prorosyjskim. Poroszenko obiecuje decentralizację na model niemiecki lub polski. Jego protegowany sprawuje obecnie urząd ministra rozwoju regionalnego i ma tę reformę przeprowadzać. W sprawach języka, chce utrzymania ukraińskiego jako jedynego państwowego.

Obiecuje, iż perspektywą dla Ukrainy będzie wejście do UE; zapewnia, że szybko doprowadzi do liberalizacji systemu wizowego z Unią. Jest sceptyczny w sprawie rychłego przystąpienia do NATO.

                                  Julia Tymoszenko (54) przywódczyni pomarańczowej rewolucji, była premier

Tymoszenko_Reuters

Jest populistycznym politykiem, mogącym liczyć na silne poparcie pracowników sfery budżetowej, zwłaszcza z małych miast i wiosek. Polityka gospodarcza proponowana przez nią jest wyjątkowo zróżnicowana. Z jednej obiecuje uproszczenie systemu udzielania licencji i rejestracji firm, a także zmniejszenie liczby podatków. Z drugiej – przekonuje, że podwyższy wydatki na cele socjalne, co wpłynie na podwyższenie deficytu budżetowego. Tymoszenko proponuje poprawę efektywności energetycznej gospodarki bez wskazywania a konieczne inwestycje i źródła ich finansowania.

Oskarżana o wzbogacenie się na interesach w sferze energetycznej i wyprowadzenie tych funduszy zagranicę, Julia Tymoszenko obiecuje walkę z oligarchami poprzez zablokowanie ich dostępu do kont zagranicą. Jednak jeśli przegra wybory, będzie zapewne próbowała zawrzeć sojusz z niektórymi ligarchami (np. Rinatem Achmetowem) by się wzmocnić i powrócić do polityki – na przykład jako szef rządu po przedterminowych wyborach.

Tymoszenko zajmuje ambiwalentne stanowisko w sprawie uzbrojonych „separatystów”. Z jednej – odwiedzała kilkakrotnie Donieck, prezentując się jako mediator. Z drugiej – twierdzi, że organizuje własne oddziały samoobrony. Proponuje decentralizację fiskalną; uważa, że większość zebranych podatków winna pozostać w regionach, zamiast, żeby trafiała do Kijowa. Nie obiecuje wprowadzenia rosyjskiego jako drugiego języka urzędowego.Zapewnia, że wprowadzi Ukrainę do Unii Europejskiej i chce przeprowadzić referendum w sprawie wejścia do NATO, motywując to zagrożeniem zewnętrznym.

                    Serhij Tihipko (54) financier, były wicepremier, były współpracownik Wiktora Janukowycza

Tihipko_Reuters

Serhij Tihipko chce pozyskać klasę średnią we wschodniej Ukrainie, składając obietnice w sferze socjalnej i humanitarnej.W swym nie do końca jasnym programie gospodarczym, obiecuje poprawę klimatu inwestycyjnego poprzez rozwijanie „innowacyjnych” gałęzi gospodarki. Krytykował niedawne ograniczenie wydatków socjalnych. W kwestiach energetycznych obiecuje „opracowanie planu” by uniezależnić się od rosyjskich źródeł energii, ale jego powiązania z grupą Firtasza budzą wątpliwości co do rzeczywistych zamiarów. Jako były sojusznik Firtasza, a obecnie „faworyt” innego oligarchy, Ihora Kołomojskiego, Tihipko dowodzi, że to wielki biznes tworzy miejsca pracy.

Tihipko zdecydowanie krytykuje operację antyterrorystyczną, prowadzoną przez rząd na wschodzie kraju. Jeśli zostanie prezydentem, zapewne wycofa wojska z lojalnych sobie regionów, motywując to „potrzebą dialogu”. Aby gospodarczo wesprzeć lokalne elity, chce decentralizacji fiskalnej, tak, by większość podatków pozostała w regionach i pozwalała na rozwiązanie miejscowych problemów. Tihipko chce, by język rosyjski stał się drugim państwowym – i by zostało to zapisane w konstytucji.

Popiera umowę stowarzyszeniową i obiecuje otwarcie rynków unijnych dla ukraińskich eksporterów. Sprzeciwia się członkostwo w NATO i mówi o „wielowektorowej” polityce zagranicznej. Nic nie wspomina o przyszłej polityce obronnej.


Możliwe wyniki: Jeden z kandydatów, Petro Poroszenko, wyraźnie prowadzi uzyskując poparcie jednej trzeciej wyborców, a w odniesieniu do tych, którzy chcą głosować – nawet ponad połowę. Jednak wynik pierwszej tury wcale nie jest pewny: jedna czwarta wyborców (głównie na wschodniej Ukrainie) wciąż pozostaje niezdecydowana. 

Zgodnie z badaniami, Poroszenko w drugiej turze wygra zarówno z Tymoszenko, jak i Tihipką, mając już dziś poparcie odpowiednio 51% lub 54% badanych. Biorąc pod uwagę niezdecydowanych. Poroszenko może otrzymać nawet do 80% głosów, a ten rezultat da mu szczególnie silną legitymację do sprawowania urzędu.

Jewgen Worobiow i Piotr Kościński