Ukraina między Janukowyczem, narodem a oligarchami
28.01.2014, 00:00
28.01.2014, 00:00
Sytuacja na Ukrainie pozostaje nierozstrzygnięta. Wciąż jest za wcześnie, by mówić o zakończeniu konfliktu. Taki wniosek wyłania się z opinii ekspertów podczas zorganizowanej w PISM debaty poświęconej kryzysowi w Kijowie.
fot. Reuters
Sytuacja na Ukrainie pozostaje nierozstrzygnięta.  Wciąż jest za wcześnie, by mówić o zakończeniu konfliktu. Taki wniosek wyłania się z opinii ekspertów podczas zorganizowanej w PISM debaty poświęconej kryzysowi w Kijowie.

Przełomem nie stało się ustąpienie premiera Mykoły Azarowa i anulowanie znacznej części przepisów ograniczających wolność słowa,  przyjętych w kontrowersyjnym głosowaniu Rady Najwyższej z 16 stycznia. Propozycja władzy by oddać  stanowisko premiera Arsenijowi Jaceniukowi została odrzucona przez liderów opozycji. Niosła ona ryzyko kompromitacji polityków opozycyjnych, którzy choć formalnie przejęliby rządy, de facto byliby zależni do prezydenta. Wiktor Janukowycz miałby wtedy  możliwość blokowania ustaw oraz nadal całkowitą kontrolę nad resortami siłowymi. Mógłby także mianować wkrótce nowego premiera spośród osób z własnego obozu.
Warunkiem ugody między protestującymi a prezydentem Janukowyczem musi być zmiana konstytucji – powrót do wariantu z 2004 ograniczającego pełnomocnictwa prezydenta i wzmacniającego kompetencje rządu i parlamentu. Konieczne jest wycofanie oddziałów Berkutu i milicji do koszar. Rozwiązaniem tymczasowym powinien być rząd ekspercki, który powróciłby do rozmów z UE o umowie stowarzyszeniowej i w możliwie najszybszym czasie ją podpisał.   
W rozwiązaniu konfliktu niezbędny jest nie tylko dialog rządu z opozycją i społeczeństwem, lecz także konstruktywna postawa oligarchów, czyli przedstawicieli wielkiego biznesu odgrywających również kluczową rolę polityczną na Ukrainie. Świadczy o tym fakt, że pierwsza oferta kompromisu skierowana przez władzę do opozycji została przedstawiona wkrótce po decyzji grupy oligarchów o spotkaniu w sprawie sytuacji w kraju bez udziału prezydenta Janukowycza. Było to oznaką ich słabnącego poparcia dla obozu władzy.
Jednocześnie jednak nadmierne znaczenie oligarchów jest szkodliwe dla ukraińskiej demokracji. Niezbędne jest ustanowienie ram prawnych działania wielkiego biznesu, które byłoby możliwe po podjęciu przez Ukrainę reform wymaganych przez umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską. Na razie pozycja wielkiego biznesu w kwestii integracji gospodarczej z UE lub budowaną przez Kreml Unią Celną jest dwuznaczna. Wydaje się, że najbardziej odpowiada im pozostawienie statusu quo: model pośrednictwa w biznesie między Rosją a Unią.     
Problemy gospodarcze Ukrainy pozostaną olbrzymim wyzwaniem niezależnie od tego, jaka grupa polityczna przejmie władzę w Kijowie. Rząd ukraiński musi podjąć szeroko zakrojone reformy w wielu sektorach, m.in. zmniejszyć energochłonność przemysłu, dokonać wymuszającej oszczędniejszą gospodarkę podwyżki cen gazu dla indywidualnych użytkowników, czy też zmian w  kompletnie niewydolnym/nieefektywnym systemie emerytalnym.
Bez wsparcia zewnętrznego Ukraina nie będzie w stanie przeprowadzić  reform. Konieczne są jednak programy finansowe uwarunkowane postępem działań modernizacyjnych. Pomoc, którą oferuje Rosja, w tym obniżenie cen na gaz, nie obliguje rządu w Kijowie do zmian, przeciwnie sprzyja utrzymaniu się energochłonnej gospodarki. W razie powrotu Ukrainy do decyzji o stowarzyszeniu z Unią, konieczne będzie przedstawienie przez UE Kijowowi znacznego wsparcia finansowego, które umożliwi wyjście z obecnego kryzysu gospodarczego.

W debacie - Społeczeństwo - oligarchowie - władza. Porozumienie czy ciągła walka na ukrainie? uczestniczyli: Jan Piekło (PAUCI), Marcin Święcicki (Sejm RP), Witalij Portnikow (ukraiński publicysta), Jewgen Worobiow (PISM). Debatę poprowadziła Maria Przełomiec (Studio Wschód, TVP). Spotkanie odbyło się 28 stycznia 2014 roku.

Oprac. Konrad Zasztowt

Fot. Anna Kulikowska-Kasper