Porozumienie atomowe Orbán-Putin
16.01.2014, 00:00
16.01.2014, 00:00
14 stycznia 2014 w Moskwie, w obecności premiera Viktora Orbána i prezydenta Władimira Putina podpisano węgiersko-rosyjskie porozumienie o współpracy w zakresie pokojowego rozwoju energii atomowej. Treść umowy nie została ujawniona, ale z deklaracji sygnatariuszy wynika, że Rosja udzieli Węgrom pożyczki w wysokości ok. 8-9,5 mld euro na trzydzieści lat na budowę dwu nowych bloków w elektrowni atomowej, która znajduje się w miasteczku Paks.
14 stycznia 2014 w Moskwie, w obecności premiera Viktora Orbána i prezydenta Władimira Putina podpisano węgiersko-rosyjskie porozumienie o współpracy w zakresie pokojowego rozwoju energii atomowej. Treść umowy nie została ujawniona, ale z deklaracji sygnatariuszy wynika, że Rosja udzieli Węgrom pożyczki w wysokości ok. 8-9,5 mld euro na trzydzieści lat na budowę dwu nowych bloków w elektrowni atomowej, która znajduje się w miasteczku Paks. Rosyjski koncern państwowy Rosatom nie tylko sfinansuje w 80% wartą ok. 10-12 mld euro inwestycję, ale też dostarczy jej paliwo jądrowe i obsługę serwisową. Obecna moc elektrowni, która składa się z czterech bloków energetycznych o łącznej mocy 2,000 MW, zaspokaja ok. 40-45% zapotrzebowania Węgier na energię elektryczną.

Strona rządowa twierdzi, że porozumienie jest korzystne z punktu widzenia interesów gospodarczych i bezpieczeństwa kraju, bo nie tylko pomoże zmodernizować zaniedbany sektor jądrowy na Węgrzech, ale także przyczyni się do obniżenia bezrobocia w regionie oraz zwiększenia wpływów budżetowych z tytułu podatków i możliwego handlu energią z atomu, co jest tym istotniejsze, że elektrownia pozostanie własnością Węgier. Ponadto podkreśla się, że bloki zostały zbudowane w czasach komunistycznych według technologii znanej Rosjanom, którzy teraz jako jedyni byli gotowi zapewnić wstępne finansowanie projektu. Zdaniem przedstawicieli rządu zastrzeżeń do umowy nie zgłosiła Unia Europejska.

Z kolei wątpliwości, podnoszone przez węgierską opozycję oraz wielu ekspertów, dotyczą z jednej strony warunków umowy, która może w zbyt dużym stopniu uzależnić kraj od wpływów rosyjskich. Moskwa już odgrywa decydującą rolę w zaopatrzeniu Węgier w ropę naftową i gaz ziemny. Z drugiej zaś obawy wzbudza tryb przyjęcia porozumienia. Zostało ono zawarte bez konsultacji społecznych, bez zgody parlamentu, a nawet bez oficjalnego przetargu. Innego rodzaju zastrzeżenia dotyczą coraz bardziej widocznej ekspansji Rosatomu w Europie: spółka zainwestowała już w sektor jądrowy Finlandii i Białorusi, w najbliższym czasie mogą rozstrzygnąć się losy elektrowni w Czechach i na Ukrainie, których modernizacją także zainteresowani są Rosjanie.


Dariusz Kałan