Ostateczny koniec resetu? Komentarz Piotra Kościńskiego do stosunków amerykańsko-rosyjskich w kontekście sprawy Edwarda Snowdena
09.08.2013, 00:00
09.08.2013, 00:00
Po tym, jak w minioną środę Barack Obama zadecydował o rezygnacji z zaplanowanego na wrzesień spotkania z Władimirem Putinem w Moskwie (co stanowiło reakcję na udzielenie tymczasowego azylu Edwardowi Snowdenowi), obie strony usiłują znaleźć wyjście z sytuacji. Pewne nadzieje można było wiązać z piątkowym (9 sierpnia) spotkaniem w Waszyngtonie, w formacie 2+2, z udziałem szefów resortów spraw zagranicznych i obrony. Ale raczej nie należało się spodziewać przełomu.
fot. Wikipedia CC
Po tym, jak w minioną środę prezydent USA Barack Obama zadecydował o rezygnacji z zaplanowanego na wrzesień spotkania z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem w Moskwie (co stanowiło reakcję na udzielenie tymczasowego azylu Edwardowi Snowdenowi, który ujawnił tajne informacje amerykańskich służb specjalnych), obie strony usiłują znaleźć wyjście z sytuacji. Pewne nadzieje można było wiązać z piątkowym (9 sierpnia) spotkaniem w Waszyngtonie, w formacie 2+2, z udziałem szefów resortów spraw zagranicznych i obrony. Ale raczej nie należało się spodziewać przełomu, bo spraw spornych nagromadziło się zbyt wiele. Reset stosunków amerykańsko-rosyjskich po prostu się nie udał.

Strona rosyjska dowodzi, że bezprecedensowo ostra reakcja Obamy spowodowana jest przede wszystkim względami wewnętrznymi. Obama, mający kłopoty z realizacją swego programu (a zwłaszcza reformy systemu ochrony zdrowia), chce pokazać stanowczość w polityce zagranicznej. Tym bardziej że od dawna jest krytykowany za zbyt miękką politykę wobec Rosji.

Jednak Amerykanie twierdzą, że sprawa Snowdena, choć dla nich bulwersująca, jest tylko jednym z powodów odwołania szczytu. Rosja wciąż wspiera prezydenta Syrii Baszara Asada i sprzeciwia się propozycjom Obamy w kwestii redukcji broni nuklearnej. Władze rosyjskie bardzo niechętnie patrzą na amerykańskie projekty budowy tarczy antyrakietowej i zdecydowanie negatywnie zareagowały na tzw. Magnitsky Act – ustawę Kongresu USA wprowadzającą sankcje wobec rosyjskich urzędników, odpowiedzialnych za naruszanie praw człowieka.

Stosunki amerykańsko-rosyjskie są dziś bardzo złe. Zapewne przyrównywanie ich do tych z okresu zimnej wojny byłoby przesadą – problem polega jednak na tym, że nic nie zapowiada ocieplenia. Szans na kolejny reset po prostu nie ma. Rozbieżności między oboma stronami są zbyt duże, by łatwo było znaleźć jakieś rozwiązanie. Co więcej, bardzo prawdopodobne jest pogorszenie sytuacji. Amerykański sekretarz stanu John Kerry ma ponownie zwrócić się do Rosjan o wydanie Snowdena. Oni na pewno tego nie uczynią, co może sprowokować Amerykanów do kolejnych ostrych gestów. Obama, choć nie zjawi się w Moskwie, ma pojechać na szczyt G20 do Petersburgu – ale niewykluczone, że zrezygnuje z udziału i w tym ważnym wydarzeniu. Co oznaczałoby, że dialog USA–Rosja zostanie realnie zablokowany.


Zachęcamy do śledzenia wypowiedzi analityków PISM